5 najdziwniejszych historii ze świata Animal Crossing

main-animal-crossing-new-horizons.jpg

Animal Crossing: New Horizons cały czas rośnie, a końca ciekawych pomysłów zdecydowanie nie widać.

O tym, że najnowsza odsłona chilloutowego sima jest prawdziwym fenomenem pisaliśmy wam już dawno temu. Przywoływaliśmy także jedną z wielu osobliwych historii ze świata gry, w której pewna twitterowiczka chcąc sprzedać rzepę ze swojej wyspy, spotkała się wirtualnie z Elijah Woodem. W ciągu ostatnich kilku tygodni zebrało się jednak jeszcze więcej intrygujących sytuacji i wydarzeń wokół hitowej produkcji na Nintendo Switch. Graczy wciąż przybywa, twórcy nieustannie aktualizują New Horizons, a produkcja - zgodnie z założeniem zmiany środowiska w czasie rzeczywistym - co miesiąc oferuje nowe możliwości ulepszania swojej wyspy, niedostępne w innych przedziałach czasowych. Dziwnym byłoby jednak, gdyby Nintendo nie dbało o swój hit, który jakiś czas temu został ogłoszony najszybciej sprzedającą się grą na najnowszą konsolę japońskiej firmy, rozchodząc się w ciągu sześciu tygodni w liczbie prawie 14 milionów kopii.

Jakie ciekawe historie przyniosła gra w ciągu tych trzech miesięcy od premiery?

1
Dziesięć tysięcy w portfelu
design-animal-crossing-new-horizons.jpg

W naszym dużym tekście dotyczącym New Horizons poruszaliśmy temat domorosłych designerów, którzy w świecie gry spełniają swoje marzenia, tworząc odjechane projekty domów i ubrań za pomocą prostego, ale dającego gigantyczne możliwości edytora. Potencjału w tej fali kreatywności nie miały zamiaru przegapić różnorakie firmy, szczególnie z terenów wschodniej Azji, gdzie cała seria jest superpopularna. I właśnie tam, a konkretnie w Hongkongu, mieści się sieć restauracji Yummy House, która postanowiła dać zarobić architektom wirtualnych domostw. Firma ogłosiła, że rozpoczyna rekrutację dla doświadczonych graczy ze świata New Horizons z doświadczeniem ponad 100 godzin spędzonych w cyfrowym świecie - i oczywiście wykazujących się kreatywnością artystyczną. Celem było znalezienie osoby, która stworzyłaby i zaopiekowała się firmową wyspą - wizytówką marketingową sieci w czasach pandemii.

Taki ruch nie dziwi, zwłaszcza w momencie, w którym pół świata zostało zmuszone do siedzenia w domu. Najlepsza w tej historii jest jednak pensja oferowana specjaliście od budowania domków. Oferta opiewała na 20,000 dolarów hongkongu co miesiąc, co w luźnym przeliczeniu wynosi około.. 10 tysięcy polskich złotych.

2
Wirtualne protesty – czemu nie!
peta-animal-crossing-new-horizons.jpg

Skoro w czasie światowego lockdownu ciężko byłoby zorganizować jakiekolwiek protesty, to dlaczego nie przenieść ich na wirtualne poletko? Z tego założenia wyszła PETA – światowa organizacja zajmująca się prawami zwierząt. Jedną z wielu atrakcji czekających na graczy w Animal Crossing jest kolekcjonowanie różnej maści zwierzaków – łapanie rzadkich owadów oraz rybołówstwo, z którymi powiązane są różne eventy w świecie gry. W każdym miesiącu kalendarzowym gracz otrzymuje nowy katalog zwierzaków, które pojawiają się na wyspie. Po ich złapaniu możemy umieścić nasze zdobycze w specjalnych terrariach. Co więcej, na Nook Island funkcjonuje muzeum pełniące funkcję ogrodu zoologicznego, do którego grający może przekazać swoje znalezisko, jeżeli oczywiście nie chce trzymać go w domku. I właśnie o muzeum prowadzone przez sowę o imieniu Blathers rozeszła się cała afera. Działacze PETA stwierdzili, że dokonają inscenizowanego protestu, domagając się wypuszczenia żywych eksponatów na wolność, wpadając do muzeum i wypisując na czacie hasła o opróżnieniu zbiorników. Sama idea wydaje się śmieszna, wszak chodzi tylko o zbitki kodu i pikseli, PETA prawdopodobnie chciała jednak zwrócić uwagę na problem przetrzymywania zwierząt w niesprzyjających warunkach w realnym świecie, odnosząc się do małej ilości miejsca, jaka rzekomo przysługuje zwierzakom w muzeum Blathersa. Jak widać, świat gamingu często nadaje się na doskonałe pole do manifestów społecznych.

3
Gotta Catch 'Em All
pokemon-animal-crossing-new-horizons.jpg

Skoro już poruszyliśmy temat zwierząt, to przy nim zostaniemy, tym razem podrzucając historię o tych (niestety) nieistniejących. W New Horizons z pomocą sporej dawki kreatywności można odtworzyć wiele innych produkcji filmowych i growych, dlatego nietrudno było się domyślić, że ktoś spróbuje dokonać mashupu gry o zwierzakach z serią Pokemon. Duet The Nooksters postanowił dokonać rekonstrukcji początku kultowej serii w regionie Kano. Przy użyciu dostępnych w grze narzędzi odtworzyli rozmowę z Dr Oakiem, wybór Pokemona oraz – co najważniejsze – udało się im stworzyć w środowisku gry pełnoprawną walkę pomiędzy Squirtlem a Charmanderem. W roli kieszonkowych potworów – mieszkańcy wioski, przemalowani na odpowiednie barwy. Ludzkie postacie także miały stosowne do sytuacji stroje, a cała wyspa została wymodelowana tak, by przypominać teren, na którym Ash Ketchum stawiał swoje pierwsze kroki na drodze do mistrzostwa trenerów Pokemon. Czekamy na więcej prac od The Nooksters, nucąc main theme z naszej ulubionej kreskówki.

4
Wydałem na klocki twój Nook Coin
lego-animal-crossing-new-horizons.jpg

Nikt nie powiedział, że do tworzenia ciekawych historii związanych z New Horizons działać można tylko w świecie gry, prawda? Użytkownik reddita o nicku Ra7vaNn05 najwidoczniej nie jest fanem zbytniego marnowania czasu na pierdoły i interesuje go tylko czysta rozrywka. Co więc zrobił, żeby nie tracić nawet sekundy na tworzenie przedmiotów do łowienia w grze? Stworzył maszynę z klocków LEGO, która w odpowiednich odstępach czasowych klika na konsoli adekwatne przyciski, a wirtualny awatar sam tworzy wymagane do łowienia przedmioty – w przypadku naszego wynalazcy chodziło o przynęty, niezwykle ważne przy łapaniu rzadkich gatunków ryb. Konstrukcja nie jest wybitnie wyrafinowana, widzieliśmy już wiele idei opartych na duńskich klockach, które technologicznie stoją dziesięć poziomów wyżej, ale przyznacie – lenistwo wzbudza czasami niebywałe pokłady kreatywności. Quebonafide z pewnością byłby dumny z redditowicza o skomplikowanym pseudonimie. Swoją drogą – w programie LEGO Ideas pojawił się ostatnio projekt dotyczący przeniesienia bajkowego świata Nook Island do środowiska klocków. Poskładamy z wielką chęcią!

5
Nowy Robin Hood, ale wyspowy
raymond-animal-crossing-new-horizons.jpg

System ekonomii i powolnego progresu w Animal Crossing momentami doprowadza bardziej zaangażowanych graczy do frustracji. Często poświęcają wszystkie posiadane, ciułane wcześniej fundusze, by na ich wyspę sprowadził się nowy zwierzak, nierzadko korzystając z utworzonego przez społeczeństwo czarnego rynku. Tak było i w przypadku Raymonda – kota z emo grzywką, paradującego w garniturze i okularach. Jego koszta nadwyrężały budżety wielu graczy, ceny na czarnym rynku także nie malały, a hype na obecność tej postaci na swoich wyspach rósł niebywale. Z pomocą przybył więc jeden z twórców contentu do świata gry – PokéNinja. Korzystając ze zhakowanej wersji gry postanowił wyprodukować nieskończoną ilość Raymondów, by potem oddać tym, którzy chcą, by ponury kot wprowadził się do ich krain. Ze względu na błąd w systemie gry, postacie stworzone w zhackowanej wersji z powodzeniem można oddawać użytkownikom grającym na legalu, więc PokéNinja ogłosił giveaway na swoich social mediach, by w mgnieniu oka zgłosiły się do niego setki graczy, proszących o pomoc. Pomoc, którą finalnie otrzymali. Antysystemowość i bunt przeciwko zawyżonym cenom pełną gębą. Zazdrościmy, poczuć się chociaż raz jak bohater opowieści z Sherwood to musi być kapitalna sprawa.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.