
Rzecz jasna sporą część ofert polskojęzycznych platform z filmami zajmują pozycje znane i lubiane, ale jeśli głębiej pogrzebać, wówczas można trafić na jakościowe perełki.
Zwłaszcza te, które cieszyły się uznaniem zagranicznych krytyków, czasem nawet pojawiały się na jednym-dwóch seansach podczas polskich festiwali filmowych, ale żaden dystrybutor nie odważył się wprowadzić ich na regularne pokazy.
Wiadomo, że szukanie nieoczywistych tytułów na serwisach zajmuje często więcej czasu, niż oglądanie ich, dlatego robimy to za was. A zanim odpalicie którykolwiek z nich, sprawdźcie m.in. nasze zestawienie dobrych na serwisach innych niż Netflix i HBO GO, ranking głupich komedii, które są z kolei dostępne na Netflixie czy listę naszych ulubionych klasyków z HBO GO.
Pierwszy reformowany (Netflix)
Zaczynamy mocno ambitnie, dlatego jeśli szukacie czegoś lżejszego - dawajcie kolejny slajd. Ale jeśli niestraszne wam kinowe wyzwania, to słuchajcie: Paul Schrader, scenarzysta tak kultowych filmów jak Taksówkarz czy Wściekły byk, to generalnie dosyć ciekawa postać. Zwykle gdy siadał do scenariusza, gotowy film okazywał się sukcesem, ale kiedy tylko brał się za reżyserię, wówczas recenzje były fatalne. W tym przypadku... Jest dziwnie, bo część widzów kompletnie odrzuciła Pierwszego reformowanego, a dla części to jedna z najważniejszych produkcji ostatnich lat. Proste, surowe kino o księdzu, który musi sam uporać się ze swoimi duchowymi problemami, a do tego cały czas rozmawia z potrzebującymi wsparcia parafianami. Kino bardzo artystyczne, każdy kadr jest tu jak ujęcie na konkurs fotograficzny. Ale mamy Wielki Tydzień, to i warto sięgnąć po coś dla ducha, a Pierwszy reformowany zgarnął do tego nominację do Oscara i nagrodę na festiwalu filmowym w Wenecji.
Ósma klasa (Netflix)
Nominacja do Złotego Globa, nagrody Film Independent i Critic’s Choice dla obyczajowego filmu o trudach dojrzewania – jednej z najlepszych amerykańskich produkcji niezależnych ostatnich lat. To opowieść o introwertycznej nastolatce, która, by przetrwać w nie zawsze przyjaznej szkole, zakłada bloga i kanał na YouTube, gdzie opowiada o swoim życiu. Trochę klisz (dziewczyna to typowa szkolna lamusiara, a i tak najmocniej obrywa jej Bogu ducha winny ojciec, który chciałby tylko pomóc córce), natomiast jest to wszystko podane w mocno delikatny sposób. Kino raczej dla kobiet, bo to one mogą znaleźć w bohaterce cząstkę siebie sprzed lat - problem dziewczyńskiej psychologii jest tu na pierwszym planie.
Władcy chaosu (HBO GO)
Na skandynawskich rubieżeach w latach 90. egzystował Szatan. Śmieszki to jedno, natomiast sprawa była poważna, bo sataniści nie tylko na potęgę podpalali kościoły, ale brali też udział w zabójstwach i okaleczeniach. Reżyser Jonas Akerlund (twórca klipów do m.in. Whiskey In The Jar Metalliki czy Paparazzi Lady Gagi) wziął na warsztat historię metalowego zespołu Mayhem, owianego kultem pewnego morderstwa, o którym nie będziemy pisać, żeby nie zdradzić szczegółów tym, którzy nie znają tematu. Będzie głośno.
Opowiadanie (HBO GO)
Jeszcze jeden film psychologiczny, którego fabuła kręci się wokół losów kobiety. Tym razem wielokrotnie wyróżniana za rolę Laury Dern Opowieść, koncentrująca się na historii życia dokumentalistki w średnim wieku, pracującej nad projektem dotyczącym wykorzystywania kobiet. Któregoś dnia dzwoni do niej przerażona matka - okazuje się, że znalazła jej stary pamiętnik, w którym natrafiła na wstrząsający esej. Dokumentalistka musi nie tylko opowiedzieć matce o wszystkim, co naprawdę spotkało ją w dzieciństwie, ale i ułożyć samej swoje wspomnienia na nowo. Kolejny poważny film, ale dalej będzie już tylko lżej.
Kolor z przestworzy (cineman.pl)
W końcu mamy też obraz z Nicolasem Cagem! Ten to już chyba przestał się oszukiwać, że kiedykolwiek w życiu dostanie drugiego Oscara (tak, możecie w to nie wierzyć, ale ma jednego na koncie) i nie tylko zaczął grać niemal wyłącznie w niskobudżetowych gniotach (na przykład Mama i tata na Netflixie - nie polecamy), ale i robić sobie z tego bekę, czym bowiem innym jest jego rola w Mandy?
Tu jest trochę inaczej. Od razu słowo wstępu: może i Kolor z przestworzy to film niszowy, ale z ambicjami. Jest bowiem oparty na prozie klasyka horroru i sci-fi H.P. Lovecrafta, w której do ogródka przeciętnej rodziny z Nowej Anglii zleciał dziwaczny meteoryt, przynosząc ze sobą dziwne i niebezpieczne rzeczy... Bardzo retro, trochę w klimacie lat 80. i przede wszystkim mocno wysmakowane wizualnie. Fani Stranger Things będą zadowoleni.
Wilson (vod.pl)
A to z kolei adaptacja komiksu Daniela Clowesa, amerykańskiego klasyka gatunku. Powiedzmy tylko tyle, że Woody Harrelson gra tu absolutnie najbardziej upierdliwego człowieka na świecie, przy którym Adaś Miauczyński w Dniu świra to sąsiad, o jakim marzycie. I oczywiście ten irytujący typ musi przejść przemianę i pokazać ludzkie cechy, ale zanim do tego dojdzie, zdąży skłócić się z całym światem.
Ave Satan! (vod.pl)
Na koniec najzabawniejszy dokument ostatnich lat, może obok Króla Tygrysów. Blaski i cienie przynależności do amerykańskiej organizacji satanistycznej, której jest generalnie ciężko - nikt ich nie lubi, wszyscy myślą, że to ekipa od wywracania krzyży i palenia kocurów, a przecież bohaterowie Ave Satan! to przesympatyczni ludzie. A to zorganizują akcję dla potrzebujących kobiet o wdzięcznej nazwie Miesiączkuj z Szatanem, a to pozbierają trójzębami śmieci z pobocza autostrady... Przede wszystkim ten dokument pokazuje religię, która może i jest owiana złem, ale w gruncie rzeczy jej wyznawcom chodzi o to, by być tak samo akceptowanymi, jak ci, którzy wierzą w Jezusa, Buddę, kogokolwiek. Warto o tym pamiętać pomiędzy kolejnymi wybuchami śmiechu.