7 najdziwniejszych historii związanych z początkami karier znanych raperów

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
jcole.jpeg

Czasami wystarczy polecieć na wolno dla Kanye Westa, albo... złamać nogę w kuchni. Przekonajcie się sami!

Żyjemy w momencie, w którym zarzucanie największym gwiazdom bycia produktami przemysłu muzycznego jest całkiem modne. Niektórym przeszkadza to, że dana osoba urodziła się w muzycznej rodzinie i na start miała zdecydowanie łatwiej, by dostać się do panteonu najpopularniejszych gwiazd. Tak nie było w przypadku żadnego z bohaterów tego artykułu - J. Cole, Bobby Shmurda, Big Sean i Action Bronson albo mieli odrobinę szczęścia, albo ich początek był zrządzeniem losu.

1
Bone Thugs-n-Harmony

Zdobywcy Grammy za Tha Crossroads w 1997 roku jeszcze cztery lata wcześniej byli na rozdrożach swojej kariery. Mieli własny materiał, zapał i talent, jednak brakowało im pieniędzy i odpowiednich kontaktów. Jako że jednym z najpopularniejszych wówczas raperów był Eazy-E, do którego za pośrednictwem wydawnictwa udało się zdobyć numer, muzycy postanowili nie zwlekać i zużyć odrobinę impulsów na telefon do L.A. Po krótkiej próbce umiejętności na odległość Eazy jedynie obiecał, że oddzwoni - ten tekst członkowie Baind Aid-Boys znali już za dobrze. Żeby dopomóc swojemu szczęściu, postanowili wybrać się do odległego Los Angeles z Cleveland, swoje ostatnie pieniądze wydając na bus w jedną stronę. Przez trzy dni tułali się po bezkresie amerykańskich dróg, by w końcu dotrzeć do Miasta Aniołów, gdzie rozpoczęli poszukiwania. Na zdobyty wcześniej numer wydzwaniali dzień w dzień i błąkali się po ulicach L.A. w nadziei na spotkanie swojego idola. Tak spędzili... 4 miesiące. W końcu dostali informację, że Eazy-E jest właśnie w drodze na koncert... do Cleveland. Wpakowali się szybko w autobus powrotny, po starych znajomościach dostali się do garderoby Kalifornijczyka, gdzie zrobili prywatne show. Eazy długo się nie wahał, podpisał kontrakt ze zdesperowanymi chłopakami oraz przemianował nazwę ich zespołu na Thugs-N-Harmony, do którego koniec końców dodano jeszcze Bone. To się nazywa samozaparcie!

2
Bobby Shmurda

Jeden z przykładów raperów, którzy stali się popularni dzięki memom na swój temat. Shmurda swoją karierę rozpoczynał wyjątkowo szybko - w wieku zaledwie 10 lat. Na swoje pięć minut musiał jednak poczekać nieco dłużej, bo okrągłą dekadę. W 2014 roku światło dzienne ujrzał klip do viralowego Hot N*gga. Zapewne spodziewacie się już, co z tego teledysku stało się natychmiastowym memem - tzw. Shmoney Dance. Nieco pokraczna, ale hipnotyzująca choreografia zaczęła być powtarzana na koncertach przez takie osoby jak chociażby Beyoncé czy Drake. Stamtąd do popularności już tylko jeden krok - a konkretnie wstawienie 6-sekundowego klipu z tańcem na Vine'a, który wówczas święcił triumfy na rynku aplikacji społecznościowych. Remixy, Billboardy, kontrakty, znajomości - życie Bobby'ego zaczęło wyglądać zupełnie inaczej, jednak nawyk do plątania się w kłopoty niestety pozostał. Z więzienia wyjdzie dopiero w 2020 roku.

3
Big Sean

Historia Big Seana to mieszanka umiejętności, sprytu i odrobiny szczęścia. Od młodego wieku szlifował swoje rapowe skillsy uczestnicząc w bitwach freestyle'owych. W pewnym momencie jego umiejętności były na tyle dobre, że postanowił spróbować swoich sił w radiowym eterze - na bitwach w stacji WHTD. Traf chciał, że podczas jednej z wizyt w studiu w 2005 roku na wywiad wpadł tam sam Kanye West. Sean popędził zatem do wychodzącego już z rozgłośni rapera i zaproponował mu, że nawinie dla niego kilka wersów. Ye miał się zgodzić, ale dał mu czas do momentu, aż dojdą do końca korytarza. Nawijający Big Sean i słuchający Kanye zatrzymali się w połowie drogi, a West bujał się do rzucanych wersów. Dwa lata później Sean należał już do GOOD Music.

4
Action Bronson

Kulinarne przygody Action Bronsona nie są dziełem przypadku. Studiował gotowanie na nowojorskim ASP, był kucharzem w licznych restauracjach - w pewnym momencie stał się nawet jednym z najbardziej rozpoznawalnych szefów kuchni w największym mieście wschodniego wybrzeża USA. Wszystko układało się świetnie, ale do pewnego momentu - Bronson złamał nogę podczas pracy. Kontuzja była na tyle poważna, że został zmuszony do przerwania gastronomicznej kariery. Nie zrezygnował jednak z pogoni za marzeniami i postanowił podjąć się zostania raperem - podobnie jak kilku jego kumpli. Zaczął nagrywać własne numery, jednak średnio znając się na obsłudze komputera musiał korzystać z pomocy znajomych. I udało się!

5
J. Cole

Cole jest przykładem na to, że dzięki uporowi można osiągnąć naprawdę sporo. Zaczynał rapować w wieku dwunastu lat, a jego matka widząc w nim talent postanowiła wspierać go na każdym kroku. Kupiła mu sławny automat perkusyjny - Rolanda TR-808, a gdy Cole poczuł smykałkę do produkcji muzycznej, zaczął koncentrować się tylko na rapie. Pewnego dnia wziął ze sobą płytę ze swoimi beatami, udał się pod studio Jaya Z, gdzie miał nadzieję na spotkanie mentora i wręczenie mu CD-ka. Niestety po trzech godzinach koczowania pod budynkiem, gdy Jay Z opuścił mury swojego miejsca pracy, nawet nie zwrócił uwagi na młodego J. Cole'a. Czy ten się załamał? Oczywiście, że nie. W 2007 roku wypuścił swój pierwszy mixtape The Come Up i już zaczął pracować nad kolejnym wydawnictwem - The Warm Up. Jeden z tracków z drugiego albumu - Lights Please wpadł w ręce Shawna Cartera. Potem Cole dostał SMS-a, w którym poinformowano go, że ma się stawić na spotkanie z Jayem Z. Umowa z wytwórnią była kwestią czasu.

6
Octavian

Urodził się w Lille, w wieku trzech lat wyjechał z matką do Londynu. Jako nastolatka mama wysłała go z powrotem do Francji, gdzie mieszkał u wujka. Z nim nie miał jednak łatwo - często się kłócili, a od czasu do czasu dochodziło między nimi nawet do bójek. Dlatego szybko wrócił do stolicy Wielkiej Brytanii, ale u rodzicielki nie pomieszkał długo. Wyrzuciła go z domu, a na pożegnanie rzuciła jedynie: albo będziesz wielki, albo skończysz w więzieniu. Po kilku latach bezdomności Octavian w końcu dostał szansę postawienia na swoim - jego track Party Here dotarł do znanego fascynata brytyjskiego rapu - Drake'a. Aubrey zajarał się Octavianem, a już niedługo po Internecie zaczął krążyć filmik, na którym twórca Scorpiona tańczy na afterze po gali Grammy do piosenki Brytyjczyka. To wystarczyło, by Octavian został zauważony, a teraz sam robi świetną robotę i jest jednym z najbardziej perspektywicznych raperów europejskiej sceny. Zresztą pisaliśmy o nim niedawno.

7
Bhad Bhabie, Lil Nas X, Boyboy West Coast...

Soulja Boy był prekursorem nowoczesnej formy promocji muzyki w Internecie, ale tylko przetarł szlaki dla kolejnych osobowości. Weźmy za przykład taką Bhad Bhabie, która zaczynała od udziału w programie Dr. Phil jako zbuntowana nastolatka, dzięki czemu natychmiastowo stała się popularna w sieci. Niejaki DJ Suede The Remix God wyciął z nagrania programu viralowy catchprase cash me outside, how 'bout dah i stworzył numer Cash Me Outside Trap Remix. Filmik zaczął nabijać gigantyczne liczby na liczniku wyświetleń, a sama Danielle Bregoli podłapała temat i postanowiła zostać raperką. Bhad Bhabie to kontrowersyjna postać, a już kiedyś zastanawialiśmy się nad jej fenomenem.

Z biegiem czasu pojawiają się jednak nowe platformy, a stare powoli odchodzą do lamusa. TikTok i jego użytkownicy są swoistą armią, której nie da się powstrzymać. Najpierw wypromowali piosenkę Mia Khalifa dzięki viralowemu wewnątrz aplikacji challenge'owi. Później wynieśli na języki zupełnie nieznanego wcześniej Boyboy West Coasta, a teraz udało im się wprowadzić numer Old Town Road na szczyt listy Billboard Hot 100. Tak gigantyczny wpływ na rynek muzyczny może oznaczać zupełnie nową formę promocji. Więcej na ten temat przeczytacie w tym artykule.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Za radiowym mikrofonem w zasadzie od początku istnienia stacji, później był też członkiem redakcji netu. Z muzyką wszelaką za pan brat od dzieciaka.