8 rapowych płyt, które najlepiej opisują przemiany, jakie zaszły w Polsce po czerwcu 1989

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Łona-Webber.jpg

Być może nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak wielki przeskok dokonał się w naszym kraju po wydarzeniach z 4 czerwca 1989. A dokonał się, i to olbrzymi, a jego odpryski znajdziecie na wielu polskich płytach.

Na wejście cytat - długi, ale w punkt. 4 czerwca upadł komunizm - ogłosiła w Dzienniku Telewizyjnym Joanna Szczepkowska. Był rok 1989. Tego dnia w Polsce narodziła się (częściowa) demokracja, a wraz z nią kapitalizm. Na początku w wersji przypominającej Dziki Zachód (...) Kariery robiły kiepsko wykształcone sekretarki, a pracy nie mogli znaleźć uczeni. Pojawiały się pełne towarów supermarkety, a ludzie musieli organizować publiczne zbiórki pieniędzy na leczenie. Sądownictwo doznało paraliżu, a szwaczki zaczęły grać na giełdzie. Na bazarowych łóżkach rozkładały się fundamenty dzisiejszych spółek akcyjnych, a niektórzy Polacy szukali już seksu w internecie. Polska stała się krajem, w którym można było urodzić się przy ulicy Świerczewskiego, a umrzeć przy Solidarności, choć człowiek nigdy się nie przeprowadzał.

Tak zaczyna się bardzo dobry zbiór reportaży Michała Matysa i Piotra Lipińskiego Niepowtarzalny urok likwidacji. Reportaże z Polski lat 90; niesamowitych historii z Polski przełomu dekad, która zachłysnęła się wolnym rynkiem tak mocno, że stawanie na nogi zajęło jej grubo ponad dekadę. O tym dziwacznym świecie wiecznych przemian starali się opowiadać również polscy raperzy. Dlatego teraz, ponad 30 lat po upadku komuny, przyglądamy się płytom, które stanowią dobry zapis realiów ostatnich trzech dekad w Polsce. Nie szukamy albumów najlepszych ani najgorszych, ale tych, w których mogliśmy się najlepiej przejrzeć.

1
1. Kazik - Spalam się (1991)
kazik.jpg

Popatrz dookoła, ile brudu na ulicy / Jacy ludzie są zniszczeni, jacy oni umęczeni / W samochodach przy chodnikach z lustrzanymi okularami / Siedzą groźni i ponurzy z gazowymi naganami / Tu złodzieje okradają wszystkich, którzy się ruszają / I nie myślą o policji, bo ci teraz spowiedź mają

Wychowany na punk rocku, zafascynowany rapem - na początku lat 90. Kazik Staszewski wypuścił swój solowy debiut, który formalnie nie był stricte hip-hopowym albumem, ale rodzaj rapowania, czy raczej monodeklamacji Kazika, przylepiły mu metkę pierwszego polskiego rapera. Dziś Spalam się brzmi jak dokument z ponurych początków transformacji, gdy błyskawiczne kariery rozgrywały się gdzieś obok autentycznej biedy, którą zbyt dobrze było widać na ulicach. I nie jest to jego najlepszy krążek - tu niedościgniony prym wiedzie mieniące się chyba wszystkimi gatunkami muzycznymi świata 12 groszy z roku 1997 - ale jak żaden inny mówi tak wiele o Polsce wczesnego kapitalizmu. Wiadomo, moda na najntisy, te sprawy, ale dobrze, że mamy już te czasy za sobą.

2
2. Molesta - Ewenement (1999)
molesta.jpg

Miasto, miasto nie zwódź ich swoimi neonami / Prowadź nas przewodniku zatęchłymi klatkami / Pokręconymi schodami do miejsc, gdzie w bagnie ludzie obok całej reszty egzystującej w obłudzie / Utaplani w bagnie sami chcieli niech tam tkwią / Ulice miasta ubroczone teraz krwią / Cieszyć się ta chwilą, czy mam im wszystkim współczuć / Trudno mi jest nawijać o tym typie odczuć

Zgoda, że Skandal to pozycja dużo ważniejsza, która jako jedna z pierwszych tak dosadnie opowiedziała o tym, co dzieje się w krajowych betonowych dżunglach. Ale my wybieramy Ewenement, zdecydowanie bardziej niedoceniony i pod wieloma względami ciekawszy album Moleściaków. Jeszcze mroczniejszy i zdecydowanie bardziej osobisty: od introwertycznej spowiedzi w Co jest nauczane po przestrogę w Wadach ludzkich. I przy tym wyjątkowo plastycznie malujący polskie ulice schyłku lat 90.

3
3. Fisz - Polepione dźwięki (2000)
fisz.jpg

Stał dumny i oklaskiwany przez koleżków za męstwo prawdziwe / Kopał leżącego, znał jedynie jego imię / Lecz wkurwiał ogromnie bo nosił takie głupie okulary i te spodnie / Niech leży na ziemi, niech kwiczy, niech sobie postęka / Kopnę go z buta bo pobrudzi mi się jeszcze ręka / Czy słyszycie jak chrobocze jego szczęka? / Aż serce mi pęka

Ta płyta wywołała szok - w czasach, gdy jedyną słuszną narracją w polskim rapie była ta uliczna, nagle na scenie pojawił się przedstawiciel czujnych wrażliwców, który z gracją Tyrmanda i obrazowością Nowakowskiego opowiadał o tym, co dzieje się dookoła. Polepione dźwięki to też Polska przełomu dekad, ale widziana oczyma tego dziwnego kolesia z tylnich siedzeń autobusu, który nie ściąga wielkich słuchawek i badawczo przygląda się pasażerom. Człowieka, który liznął klimatu Piekarni i CDQ, ale jego naturalnym środowiskiem są wieczorne ulice tętniącej życiem metropolii. Debiut Fisza, debiut Cool Kids Of Death i debiut Doroty Masłowskiej - te trzy pozycje mocno wpłynęły na młodą polską narrację początku nowego millenium.

4
4. Tede - S.P.O.R.T. (2001)
tede.jpg

Ten kto nie jest jak ty, jest nikim / Forsa, wóda, narkotyki / Kurwy, firmowe bankieciki / Parę łyków Ameryki / Niejeden się tym zachłysnął, niejednemu sen z oczu prysnął / Przysnął, a gdy się obudził / Były szczury, nie było ludzi / I co, nikt nie podał mu dłoni / Każdy szczur gonił za szczurem

Bardzo, bardzo ciekawy był odbiór S.P.O.R.T.-u na przestrzeni lat. Bo tak - gdy krążek ujrzał światło dzienne, część fanów była zachwycona, część krytykowała Tedego za album nazbyt... imprezowy. No i te nawijki o kasie oraz drogich bankietach. Trzeba było paru ładnych lat, by zauważyć, że solowy debiut Tedeefa nienachalnie, ale bardzo celnie portretuje drapieżny kapitalizm w jego rozkwicie. Czasy, gdy koleżka z osiedlowej ławki potrafił w miesiąc zamienić dresik na gajer, a polskiego skuna na południowoamerykański koks, bo po prostu trafiła mu się intratna praca. Samochody, restauracje i dyskretny chłód. Swoją drogą jak miało się te 15 lat to nikt nie kumał, o czym właściwie jest ta piosenka.

5
5. Pezet/Noon - Muzyka poważna (2004)
pezet.jpeg

W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz / Pijesz, gdy jesteś smutny / Ludzie zmienili miłość do życia w miłość do wódki / Zmienili, tylko kiedy? / Historia nie pamięta / Szczęście na nieszczęściach, majątki na przekrętach

Równie dobrze mogłaby się tu znaleźć Muzyka klasyczna. I powinno W pogoni za lepszej jakości życiem Małolata z Ajronem, ale żeby nie było, ten album jest na ławce rezerwowych. Znów introwertyzm, problem z utrzymaniem na barkach świata, gdy ma się te dwadzieścia i więcej lat, ale i kapitalne obserwacje społeczne, szczególnie mocne w hitowych Szóstym zmyśle oraz W branży. Naprawdę trudno było znaleźć przez wszystkie te dekady polskiego hip-hopu ciekawszego kronikarza rzeczywistości niż Pezet. To jeden z tych raperów, którzy dorastają (i dojrzewają) wraz z nami.

6
6. Łona/Webber - Nic dziwnego (2004)
lona.jpg

Znakomicie, widzę znowu twarz znajomą / Której właściciel wybudował nieruchomość / Szczelnie ogrodzoną płotem i bez okien niemal / By przypadkiem światło nie raziło go, gdy będzie drzemał

Rap wychowanego na Trójce wykształciucha, który orężem humoru - z wiekiem ustępującemu miejsca refleksji - rozbijał coraz to kolejne mury w hip-hopie. Szydera? Tak, ale bez pojazdu, łagodna, choć cięta. Wątki polityczne? Na tyle błyskotliwie przykryte, żeby nikt nie musiał się na Łonę obrazić. Do tego satyra na śliskich karierowiczów w Nie ufajcie Jarząbkowi, kpina z unijnych lęków w A dokąd to? oraz najlepsze na płycie Nie jest dobrze, w którym imperatorowi z Torunia Łona podsuwa taki pomysł, żeby ogarnął polskich hip-hopowców, bo wśród nich to jak w tytule - nie dzieje się za dobrze. No i nikt nie ma wątpliwości, że pośród tych śmieszków najważniejszą bohaterką Nic dziwnego jest Polska.

7
7. Sokół i Marysia Starosta - Czarna biała magia (2013)
sokolmarysia.jpg

Wakacje? Nie w tym roku, przyjdzie pora / Wszystkie meble ustaw w kierunku telewizora / Anteny na balkonach, chipsy, browar, cola / Jutro jest jak dziś, dziś jest jak wczoraj / Nowe bloki śledzą kurs franka / Stare śledzą w biedronkach cenę masła

Słuchamy tej płyty i jakoś mimowolnie przychodzi nam do głowy wspomniany już w tym zestawieniu solowy debiut Kazika. Z dwóch powodów. Sokół podobnie jak Staszewski nigdy nie miał żadnych oporów przed waleniem dosłownością między oczy - to jeden. A drugi jest taki, że choć oba te krążki dzielą dwie dekady, to w zasadzie Polska, choć zmieniła się bardzo mocno... to w wielu aspektach nie zmieniła się wcale. Posłuchajcie sobie Reszty życia albo Zepsutego miasta, przecież to jest podobnie brutalna narracja i próba opowiedzenia o różnicach społecznych co wtedy, na początku lat 90. Uniwersum obu płyt zaludniają podobnie zmęczeni ludzie, z obu też bije bezbrzeżny smutek. Niełatwo się tego słucha, ale kto mówił, że zawsze ma być miło?

8
8. Taco Hemingway - Umowa o dzieło (2015)
taco.jpg

W tym pokoleniu, na umowie-zleceniu / Nie gada się o przyszłości i ZUS-ie, ubezpieczeniu / Ci ludzie nie chcą gadać o wpłatach na lokatach premium / I polityce - tych pozycji raczej nie mamy w menu

Wybaczcie, ale o tej płycie, o jej odbiorze, o celnym sportretowaniu młodej Polski połowy minionej dekady napisaliśmy już tak dużo, że autentycznie nie chcemy się powtarzać.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0