Im bardziej popularny staje się rap, tym częściej będziemy świadkami międzygatunkowych współprac. I mamy szczerą nadzieję, że będą lepsze niż te, które znajdziecie w tym artykule.
Internet zawrzał, gdy na Instagramie A$AP Ferga pojawiło się jego zdjęcie z Marilynem Mansonem. Jedni czekają na ich wspólny numer z utęsknieniem, inni dziwią się takiemu połączeniu. My należymy do obu tych grup – nauczeni doświadczeniem wiemy, że takie crossy… nie zawsze należą do udanych. Mimo wszystko trzymamy kciuki za Ferga i Mansona po cichu licząc na to, że nie zwiędną nam uszy.
Historia zna już wiele przypadków niestandardowych współprac muzycznych. W hip-hopie jesteśmy raczej przyzwyczajeni do tego, że raperzy mieszają się w obrębie gatunku. Dlatego za każdym razem, gdy jakiś raper postanawia wychylić się przed szereg i nagrywa piosenkę z – powiedzmy – legendą rocka, fani rapu szaleją z ekscytacji. Działo się tak chociażby przy okazji współpracy Kanye’ego Westa z Paulem McCartney’em czy ostatniego numeru Post Malone’a z Ozzy’m Osbourne’em.
Nie podpalajcie się, bo w tym tekście nie znajdziecie współprac tak udanych, jak dwie wymienione przed chwilą. Przygotujcie swoje ulubione przekąski, zaparzcie mocną herbatę ziołową, i możemy zaczynać.
Zaczynamy z wysokiego C (a raczej wysokiego Bb5, bo do takiego rejestru jest w stanie dojść Nick Jonas). Some things go right, some things go wrong – nawija Common w pierwszej minucie piosenki. I lepiej byśmy tego numeru nie skwitowali. Don’t Charge Me For The Crime to przedziwny kawałek opowiadający o braciach Jonas i Commonie przygotowujących się do obrabowania banku. Tak, to naprawdę się wydarzyło – w 2009 roku, przy okazji płyty Jonas Brothers Lines, Vines and Trying Times. Cóż, przynajmniej nie zaprosili do zarapowania w piosence swojego ochroniarza (tak, to też miało miejsce – w numerze Burnin’ Up). Don’t judge us for judging Jonas Brothers!
Posługując się sloganem z pewnego popularnego nie tak dawno temu mema: ah gówno, tutaj my lecimy znowu. A jesteśmy dopiero przy drugiej piosence. Kojarzycie PSY? Tak, to ten od Gangnam Style i innych tego typu koszmarków, do których w 2014 roku dołączył numer Hangover ze… Snoop Doggiem na feacie. Formuła irytującego beatu drążącego na wskroś głowę słuchacza z wpadającym w ucho tekstem powinna się wyczerpać od razu po premierze Gangnam Style. Niestety tak się nie stało, a efektów możecie posłuchać powyżej. Tak – wiemy, że to forma muzycznego dowcipu. Ale czy naprawdę jest tam coś zabawnego?
Czas na zagadkę. Kto nawija te wersy: Ayy girl / I tried to make you my baby / Instead you make me go crazy / Just run through me / What have you done to me? Na szczęście nie jest to ani Kanye West, ani Malik Yusef. To linijki śpiewane przez koreański k-popowy zespół JYJ w numerze o – jakże wdzięcznie brzmiącym – tytule Ayy Girl. Kawałek znalazł się na pierwszej anglojęzycznej płycie zespołu i miał być gigantycznym, światowym sukcesem. Patrząc jednak na to, że numer Ayy Girl zajął 16. miejsce na koreańskich listach przebojów, obyło się bez szału. Miesiąc po premierze tracku Kanye West wydał My Beautiful Dark Twisted Fantasy.
Czasami zdarza się (a może zdarzało) popowym gwiazdom wejść na ścieżkę hip-hopu. Nic w tym dziwnego – w końcu rap nieprzerwanie od swojego powstania zyskuje na popularności. Na szczęście w tym przypadku nic z tego nie wyszło. Ex Spice Girl Victoria Beckham postanowiła w 2003 roku zreinterpretować swój styl muzyczny. Pomógł jej w tym Damon Dash – współzałożyciel Roc-a-Fella Records. Nie wiemy, czy Nas zrobił to z własnej woli, czy przekonał go Damon, ale udzielił się obok Posh Spice w kawałku Full Stop. Ten koszmarek miał nigdy nie ujrzeć światła dziennego, bo z planów wypuszczenia hip-hopowego Victorii Beckham zrezygnowano na wczesnym etapie. W internecie nic jednak nie zginie i w ten oto sposób kilka lat później Full Stop wleciało na YouTube’a. Jeśli po tym odsłuchu wam mało, to z płyty wydostał się jeszcze jeden numer – The Dude, gdzie na feacie jest… Ol’ Dirty Bastard.
Jeśli myśleliście, że A$AP Ferg będzie pierwszym raperem współpracującym z Marilynem Mansonem, to byliście w błędzie. Nie był to też Gucci Mane, ale o tym powiemy zaraz. Guwop i Manson poznali się na czerwonym dywanie, a chwilę później – jak twierdzi Gucci – zaprzyjaźnili się. Fancy Bitch jest zatem pokłosiem międzygatunkowej przyjaźni. He’s cool as hell, I fuck with him hard. He ain’t the averagest white boy. He got swag. Me and him together, he don’t get on my nerves – mówił Guwop o Mansonie. I nie było to czcze gadanie, bo gdy Gucci trafił do więzienia, do sieci dostała się fotka, na której Marilyn nosi koszulkę z napisem Free Gucci Mane. Mimo wszystko, ta dwójka na jednym tracku to przedziwne połączenie, które (jeśli przymknąć oko na mocno seksistowski charakter piosenki) działa zaskakująco dobrze.
A skoro już jesteśmy przy Marilynie, to w swojej karierze przecinał się z raperami już kilkakrotnie. Nagrał numer z DMX’em (The Omen) i pojawił się w teledysku do The Way I Am Eminema. No chyba, że liczy się jeszcze bogato zdobiony łańcuch w kształcie popiersia Mansona, zrobiony dla Lil Uzi’ego Verta.