Co łączy Tommy'ego Wiseau, „Cyberpunk 2077”, hardcore i bodybuilding? Najbardziej ekscytujący zespół świata

Zobacz również:Hyperpopowa rewolta. Czy tak brzmi przyszłość muzyki popularnej?
The Armed.jpg

Po kolei. Na ich płytach można usłyszeć ponad dwudziestu muzyków, ale na wywiady czy sesje zdjęciowe wysyłają podstawionych aktorów. Posługują się nieprawdziwymi personaliami, a koncerty grają z partyzanta na osiedlach barakowozów jak to w Sunnyvale. W składzie mają kulturystów, a w teledysku – ekscentrycznego gwiazdora z The Room. Poznajcie The Armed.

Artykuł pierwotnie ukazał się w maju 2021 roku

Umówmy się. To nie są brzmienia, które zwykle znajdują u nas swoją przestrzeń. The Armed grają komiksowy post-hardcore. Można ich określić mianem Black Flag czasów ADD, chociaż recenzent Pitchforka widział w nich raczej odpowiedź na pytanie: what if Andy Warhol was really into Converge and CrossFit. Właśnie. Oni grają kilka punkowych numerów w jednej chwili i ta intensywność wzbudziła w redakcji Rolling Stone'a skojarzenia z defibrylacją, ale tajemnicza otoczka i multimedialna oprawa jest tu chyba nawet jeszcze bardziej intrygujaca niż sama twórczość. Co nie zmienia faktu, że ona też jest pedal to the metal.

Bywały wcześniej zespoły, które miały ambicję funkcjonowania na zasadach bezosobowych kolektywów. Weźmy The Residents czy Godspeed You! Black Emperor. The Armed osiągnęli jednak mistrzostwo w dziedzinie trollowania, wysyłając do mediów fotki randomowych postaci; dziennikarzom umawiając rozmowy z ludźmi, którzy wcale nie są członkami grupy; jadąc w trasę po wieczorkach open mic...

Takie, a nie inne podejście jeden z muzyków tłumaczył polskiemu dziennikarzowi, Krzysztofowi Sarosiekowi z Undertone. Od samego początku tego mieliśmy założenie, że będziemy działać anonimowo, ale nie chcieliśmy robić nic w stylu… Wiesz, noszenia masek, albo czegoś niepoważnego w stosunku do tego, co robimy. Więc zaczęliśmy zatajać nasze tożsamości. I tak naprawdę to ludzie zrobili to wszystko za nas, po prostu nie rozumiejąc pewnych rzeczy. Widzieli, że nasze zdjęcia różnią się od siebie, bo ten projekt to jedna wielka kolaboracja, w której bierze udział bardzo dużo osób.

Motywacja? Wiesz, to co jest super w The Armed to fakt, że nie ma za dużo dramy za kulisami i w całym procesie tworzenia. Wszyscy chcą po prostu, żeby finalny produkt był jak najlepszy. To jest nasz cel. Najlepszy możliwy finalny produkt. Na przykład, gdyby na basie grał zawsze – założmy – jakiś Kenny i jego rolą byłaby wyłącznie rola basisty, to zaraz pojawiliby się ludzie, którzy mówiliby: Ten zespół był dobry tylko z Kennym na basie” i tego typu rzeczy. My chcemy się pozbyć takich sytuacji. Skupić się na The Armed jako całości. I oczywiście – czasami masz ochotę mocniej się pod tym podpisać, ale wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy w porządku z naszą rolą w tym projekcie I tym, co z niego wychodzi. Myślę, że nasza sztuka ma dzięki temu większy potencjał i jest czystsza. A poza tym to po prostu dobra zabawa.

Wiadomo, że w przedsięwzięcie zaangażowany jest Kurt Ballou z Converge, a na featach z ULTRAPOP pojawili się Mark Lanegan i Troy Van Leeuwen z Queens Of The Stone Age, ale generalnie The Armed dali się poznać z ruchów wedle klasycznej zasady Nikt nie ma dokumentów, bo nikt nie jest pierdolnięty. Nie przeszkodziło im to jednak rosnąć w oczach. Na poziomie drugiego krążka – opisywanego jako pop-hardcore space-opera - ściągnęli do klipu Tommy'ego Wiseau. W 2021 roku zostali z kolei zaproszeni, żeby dołożyć cegiełkę do soundtracku Cyberpunka. Obok m.in. Run The Jewels i Grimes.

ULTRAPOP to była sensacja, o której wiele się mówiło. Nie tylko w domyślnej grupie odbiorców. Paradoks polegał na tym, że wciąż nie do końca wiadomo było o kim mowa... W ubiegłym roku The Armed dorzucili do dyskografii krążek Perfect Saviors. Zapowiadali go całkowicie nieironiczną deklaracją, że ich ambicją było nagranie największego rockowego albumu XXI wieku. A jakby na potwierdzenie w biznesie, zaprosili na pierwszy singiel Julien Baker (Boygenius), a do klipu Iggy'ego Popa.

I właśnie w ramach trasy koncertowej towarzyszącej Perfect Saviors, The Armed w lipcu zawitają do Warszawy. Wszystkie szczegóły znajdziecie tu. Będzie to ich druga wizyta w naszym kraju po OFF Festivalu '22.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0