Dlaczego film „Psy” jest aż tak kultowy?

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
Psy
fot. kadr z filmu "Psy"

To jest jeden z najlepszych filmów w historii polskiego kina. I nie chodzi nam tylko o cytaty, z których można zrobić osobny artykuł; w paru słowach wyjaśniamy fenomen filmu Władysława Pasikowskiego.

Nie ma co załamywać się złymi wynikami na studiach. O swoich przebojach na łódzkiej Filmówce Władysław Pasikowski mógłby nakręcić osobny film; profesorom nie podobały się jego produkcje dyplomowe, bo były za bardzo amerykańskie; był faktycznie zakochany w mocnym kinie z USA, tymczasem w szkole filmowej premiowano raczej ambitne, artystyczne produkcje. Pasikowski był pierwszym polskim reżyserem, który udowodnił, że obie te rzeczy można ze sobą połączyć.

W 1991 roku miał 32 lata (przed Filmówką studiował kulturoznawstwo), gdy jako film dyplomowy przedstawił swoim profesorom Krolla, mocne, męskie kino opowiadające o dezerterującym z jednostki wojskowej Marcinie Krollu (Olaf Lubaszenko), ściganym przez porucznika Arka (Bogusław Linda) i kaprala Wiadernego (Cezary Pazura). W prostej historii odbijała się cała Polska początków lat 90., kraj dopiero powstający z kolan po dziesiątkach lat komunistycznego reżimu, tonący w beznadziei i alkoholu. Bohaterami byli wojskowi, dlatego nie można było nie zahaczyć o problem fali, czyli katowania młodszych żołnierzy przez ich starszych stopniem kolegów. Film dyplomowy, który zrobił karierę w kinach i do dziś jest często powtarzany w telewizji? Mało kto może pochwalić się takim sukcesem.

A przecież chwilę później Pasikowski wpuścił do kin swoje Psy. Dokładnie 20 listopada 1992 roku. Teraz, po ponad 30 latach, znów możecie je obejrzeć na ekranach. Jak to się stało, że ten film odniósł aż tak wielki sukces i jest uwielbiany do dziś?

1
Hollywood, ale po polsku
psy.jpg

O Psach nie bez powodu mówiło się, że to pierwszy polski film amerykański. Przybliżmy może trochę realia wczesnych najtisów: po upadku komuny amerykańskie filmy akcji dopiero zaczęły wchodzić na ekrany bez wieloletnich poślizgów, a widzowie pokochali Arnolda Schwarzeneggera czy Jeana Claude'a Van Damme'a miłością pierwszą. Aż prosiło się, żeby zrobić konkretną podróbę w polskich warunkach, tymczasem Pasikowski poszedł ambitniej. I faktycznie, nakręcił film sensacyjny według hollywoodzkich prawideł, ale umieścił go w stuprocentowo polskiej rzeczywistości. Głównym bohaterem jest były ubek (czyli oficer PRL-owskiego Urzędu Bezpieczeństwa), który po upadku komuny wstępuje do policji, ale zupełnie nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, zwłaszcza że po drugiej stronie – w zorganizowanej grupie przestępczej – działa jego dawny kolega.

Film był efektowny, szybki, ale z pogłębionymi portretami psychologicznymi. I zanurzony w Polsce wczesnych najtisów, gdzie policjanci jeździli polonezami i pałaszowali zapiekanki z obskurnych bud. To połączenie chwyciło. Tylko w pierwszych tygodniach na Psy poszło do kin 300 tysięcy osób. Jak na tamte czasy to wyniki porównywalne z tymi, które jeszcze niedawno wykręcał Patryk Vega. Przy tym Psy są tak świeże, że nawet teraz ogląda się je znakomicie.

2
Pasikowski pokazał, jak faktycznie wyglądały lata 90.
Psy.png
screen z filmu "Psy", źródło: filmpolski.pl

Tak naprawdę lata 90. były dziwnym i dość wymagającym okresem dla Polski; z jednej strony szybki wzrost bogactwa w sektorze prywatnym, z drugiej zaś pozostała po komunie bieda. Przyrównując do mody - nasz kraj wyglądał jak człowiek, który do kurtki OFF-WHITE dorzucił spodnie F&F. I na tych paradoksach zbudowano Psy. Były ubek Franz Maurer nie może pojąć sytuacji, w której to ktoś do niego strzela. Równocześnie Pasikowski pokazuje ludzi bez kręgosłupów moralnych, potrafiących dopasować się do konkretnej sytuacji – niezależnie od polityki i innych okoliczności. Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach - rzuca w jednej ze scen Franz. Jedno zdanie, w którym zawiera się cały zły polski mental.

3
Dialogi, których się nie zapomina
psy.jpg
kadr z filmu Psy

Pod tym względem ten film to polska odpowiedź na Pulp FictionNie chce mi się z tobą gadać. Albo: Nazywam się major Bień i mam stopień majora. Albo: A gdzie ja teraz robotę znajdę jak ja tylko przesłuchiwać umię? Możemy tak w nieskończoność.

4
Franz Maurer – bohater masowej wyobraźni
psy.jpg
kadr z filmu Psy

Niewielu pamięta, ale przed Psami Bogusław Linda świetnie sprawdzał się w rolach zagubionych, niepotrafiących znaleźć swojego miejsca na świecie, naznaczonych niepokojem ludzi - kto oglądał Przypadek Krzysztofa Kieślowskiego, ten wie. I nagle w wieku 40 lat Linda zaprezentował się jako postać rodem z amerykańskiego kina zemsty, cyniczny Franz, człowiek cedzący słowa na zimno. A przy okazji bohater tragiczny, kompletnie nieprzystosowany do nowych realiów. Zresztą mocno realistyczne postacie były w ogóle ogromnym atutem Psów. Gdy w hollywoodzkim kinie akcji bohaterowie Stevena Seagala jedną ręką wycinali połowę populacji Nowego Jorku, a w drugiej trzymali napoczętego donuta, Olo z Psów (fantastyczny Marek Kondrat) po egzekucji dwóch osób poszedł wymiotować w krzaki, bo nie mógł znieść widoku martwych ludzi.

5
Rozpędzone kariery świetnych aktorów
9 psy.jpg

Chociaż nie tyle rozpędziły, ile skierowały je na nowe tory. Bogusław Linda, Cezary Pazura czy Marek Kondrat byli już dobrze znani polskiej publiczności, ale nie byłoby Kilera, Ekstradycji czy Sary bez Psów – to tam ich artystyczne emploi poddano renowacji. Fakty są takie, że ta trójka trzęsła polskim kinem lat 90. Byli absolutnymi idolami, ludźmi, których plakaty wieszano sobie nad łóżkami, a przecież mówimy tu o dwóch facetach, którzy wówczas byli po 40-tce (Kondrat i Linda) i o dekadę młodszym od nich Pazurze.

6
Pasikowski jak Tarantino: reżyser, który bawi się kinem
z15965616IERPsy-rez-Wladyslaw-Pasikowski-1.jpg
fot. kadr z filmu Psy

Obaj wychowali się i zdobyli wiedzę pośród filmów - Tarantino pracował w wypożyczalni kaset, Pasikowski spędzał całe dnie w sali kinowej Łódzkiego Domu Kultury, gdzie jego ojciec był bileterem. Jeden nie ukończył żadnej szkoły filmowej, drugi ukończył, ale z problemami. Obaj mieli gruntownie przemieloną zarówno klasykę kina, jak i dokonania współczesnych im twórców.

Przede wszystkim jednak Tarantino i Pasikowski zawsze byli w pierwszej kolejności fanami kina, a dopiero potem twórcami. Zajawkę filmami widać w Psach na każdym kroku, ponadto Pasikowski – jak Tarantino, choćby w Bękartach wojny – nie bał się uderzać kinem w świętości: wszyscy pamiętamy scenę, w której pijani ubecy wynosili na drzwiach swojego kolegę, śpiewając Janek Wiśniewski padł. W rzeczywistości ta piosenka to hołd złożony młodemu chłopakowi, zabitemu przez komunistyczne władze podczas grudniowych zamieszek w 1970. Miało być mocno i faktycznie było.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.
Komentarze 0