Nie mamy niestety zbyt wielu rapujących Polek, więc każde nowe wydawnictwo wydane przez przedstawicielkę płci pięknej jest na wagę złota.
Jak pewnie zdążyliście się już zorientować, nie zdarza nam się zbyt często pisać o polskich nawijaczkach. Powody są prozaiczne – wspomnieliśmy już, że raperek mamy w kraju jak na lekarstwo (wyjaśnienie dla ewentualnych komentarzowych atencjuszy: w stosunku do raperów), a dodatkowo jak dotąd żadna nie zdążyła zrobić naprawdę dużej kariery.
I choć nadal uważamy Ryfę Ri za najlepszą nawijaczkę w Polsce, to jesteśmy pewni, że w przyszłej dekadzie największe szanse na pozaśrodowiskowy sukces ma Dziarma, która opublikowała dziś krótki materiał o tytule V.
Za nami już pierwszy odsłuch, dlatego jesteśmy pewni, że ten release spolaryzuje nadwiślańskich słuchaczy. Hedonistyczna nawijka na nowoczesnych bitach nie jest w obecnych czasach żadnym novum, ale tylko w przypadku facetów. Tu mamy do czynienia z raperką, która wprost leci sobie na temat hajsów i własnej (przyznajmy: drapieżnej) seksualności, kładąc na podkłady naprawdę sprawnie napisane teksty.
Highlightem tego złożonego z pięciu utworów króciaka jest BO$$ BITCH, będący jednym z najrozsądniej rozpisanych na barsy feministyczno-braggowych tracków w historii polskiego rapu. Nie było chyba dotąd – zważywszy na stylistykę i mindset – żadnej innej raperki, która spokojnie mogłaby przybić sobie piątkę z WdoWą z najbardziej rozpasanych czasów Szybkiego Szmalu, co jest dużym komplementem.
Na koniec musimy dodać słówko na temat podkładów, które dobrze wpisują się w tendencje nie tyle polskie, ile amerykańskie. Na razie słowa o byciu rodzimą Cardi B brzmią jak fantastyka, ale przy odpowiednim poprowadzeniu kariery możemy dorobić się dziewczyny, która wejdzie do ścisłego mainstreamu. Będziemy obserwować jej poczynania z uwagą.