Flexxip: 5 powodów, dla których czekamy na ich powrót

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
flex.jpg

Jest już klip, będzie wspólna trasa koncertowa. Płyta? Czekamy, a tu macie parę powodów, dla których warto przyjrzeć się temu, co też dzieje się u tej zasłużonej - choć przez lata nieaktywnej - ekipy.

Kto pamięta, ten pamięta, kto nie, ten niech nam uwierzy, ale Ten Typ Mes i Emil Blef: Fach był w 2003 roku chyba najbardziej wyczekiwanym i najgłośniej komentowanym debiutem na polskiej scenie rapowej. I to pomimo tego, że Emil i Piotrek byli wcześniej znani głównie w Warszawie. Wcześniej, tzn. do 2002 roku, kiedy Mes zabłysnął świetnym kawałkiem Ten Typ, który trafił na solowy album Reda (naszym zdaniem jedną z 5 najbardziej niedocenionych płyt w historii polskiego rapu), a już z Blefem jako Flexxip pojawili się na pierwszych dwóch częściach składanki Junoumi oraz IQ Dizkreta i Praktika (wspominaliśmy już o 5 najbardziej niedocenionych płytach w historii polskiego rapu?

Płyta spełniła oczekiwania i okazała się sztosem przez duże S, a Oszuści czy Szukam tego hajsu to do dziś jedne z największych polskich rap-hitów ever. Tym bardziej można było oczekiwać, że Flexxip zostanie z nami na dłużej, ale chłopaki zadecydowali inaczej. Teraz wypuścili nowe video Bloki...

...i ruszają w jesienną trasę koncertową. To dobry moment, żeby powiedzieć: czekamy na nowy album Mesa i Blefa! A dlaczego?

1
1. Bo to już inni raperzy, niż za czasów debiutu

Mes z wyszczekanego gówniarza zmienił się w rapowego wizjonera, poszerzającego granice gatunku zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej - umówmy się, to, co Ten Typ robi z językiem polskim w swoich trackach, to jest po prostu jakiś kosmos. Blef jest gościem z rodziną i niezłą karierą w branży reklamowej - a przy okazji wydaną po raz pierwszy od 11 lat solową płytą (łapcie nasz wywiad). Naprawdę bardzo jesteśmy ciekawi, co ten duet spełnionych życiowo trzydziestokilkulatków opowiedziałby nam na wspólnej płycie. I jakoś jesteśmy pewni, że nie byłyby to leniwe pomruki zadowolonych z siebie kocurów.

2
2. Bo to wciąż ci sami raperzy, co za czasów debiutu

Od 2003 nie było ani jednego momentu, w którym Mes spadłby z czołówki najlepszych tekściarzy w kraju, i nie mówimy tu tylko o autorach hip-hopowych. Blef powrócił dobrze przyjętymi Przesunięciami, gdzie też pokazał, że skilla mu nie ubyło. Czas na coś więcej.

3
3. Bo ten album nie byłby odcinaniem kuponów od sławy

Trochę wracamy do punktu pierwszego, by zarzucić może i kontrowersyjną tezą: Mes i Blef tak naprawdę nie potrzebują nagrać tej płyty. Każdy ma swoje życie, swoje stałe źródło utrzymania, nie są z tych składów, które ogłaszają wielki reunion, bo tak naprawdę nie mają co włożyć do garnka. Jeśli nagraliby następcę Fachu, to tylko dla własnej przyjemności. A płytki nagrane dla przyjemności są zawsze najlepsze.

4
4. Bo bardzo chcemy usłyszeć te kawałki na trasie koncertowej

Nie tylko hity, ale i paru naszych niesinglowych faworytów: Teksty do bitów, Aha czy świetny, zarapowany solo przez Mesa hidden track 5-10-20 ze słynnym fragmentem o dziewczynie, która zajebała mi kurtkę Moro. Wróć: nie tylko starsze, ale i nowe kawałki z płyty, na którą czekamy.

5
5. Bo czekamy na kontynuację Listu

Pomyślcie sobie szybko o kilku klasycznych rapowych kawałkach, które aż proszą się, żeby napisać do nich drugą część. U nas to Każdy ponad każdym, Ballada o szlachetnym czorcie (jesteśmy ciekawi, czy Łona dogonił ten autobus) i właśnie List. Jeden z najfajniejszych, najbardziej osobistych tekstów tamtej ery polskiego rapu. Może tak by dzisiejsi Mes i Blef napisali list do Piotrka i Emila z 2003 roku?

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.