FUTBOLOWA GORĄCZKA #95. Prezent od Mourinho, banany i oskarżenie o rasizm w tle. Jak zabrnęliśmy do narożnika absurdu

Zobacz również:Pomiędzy grą a rzeczywistością, podwórkiem a monitorem. High Score, w pogoni za najlepszym wynikiem.
Felix Afena-Gyan.jpg
fot. Danilo Di Giovanni/Getty Images

W jednym z moich ulubionych seriali, The Morning Show, dziewczyna na wysokim stanowisku w telewizji mówi do swojego szefa: „Nigdy byś się tak do mnie nie zwrócił, gdybym nie była Azjatką”. Ten odpowiada wówczas ze spokojem: „Zwracam się do ciebie jak przełożony do podwładnej”. Ta krótka scena w serialu poruszającym w bardzo ciekawy sposób sporo problemów społecznych, dobrze ilustruje terytorium, po którym wszyscy się poruszamy.

Piłka nożna nie jest wolna od rasizmu tak samo jak od dziwacznych oskarżeń o rasizm. Najnowszy przykład? Felix Afena-Gyan z Romy. Nastolatek dostał od Jose Mourinho wymarzone buty w prezencie, ale mnóstwo mediów światła reflektorów skierowały na zupełnie innego uczestnika tej nagrywanej scenki.

To jedna z tych sytuacji, w której adwokatami w sprawie są ludzie bez znajomości backgroundu. Idealne zobrazowanie współczesnego świata, przepełnionego wypowiadaniem się na każdy temat przez dowolnie wybrane osoby, bez względu na to, czy mają akurat coś istotnego do powiedzenia.

Ale po kolei. Mourinho kupił 18-latkowi parę bardzo drogich butów marki Balenciaga. Koszt – bagatela blisko 700 funciaków. Dublet Afeny-Gyana dał Romie wygraną z Genoą i portugalski trener właśnie w taki sposób chciał się odwdzięczyć młokosowi za zwycięstwo. Gdy napastnik z Ghany odbierał prezent od szkoleniowca, towarzyszyła temu kamera, a głos z offu powiedział: „W środku są banany”. No i ruszyła lawina.

„To wideo nie powinno się w ogóle ukazać!” – grzmiała spora część internautów, podkreślając jednocześnie, że rasizm w tej sytuacji jest oczywisty, a na dodatek podkreśla skalę problemu we Włoszech. Banany – i wszystko jasne, już jesteśmy na jednej autostradzie myślowej, bo przecież powiedzenie do kogoś „w środku są banany” jest dokładnie tym, no, wiadomo czym.

I wtedy głos zabrał Afena-Gyan. Puenta jest nawet zabawna, bo nie pasuje oczywiście oskarżycielom do postawionej tezy. Otóż sympatyczny chłopak nagrał filmik i oznajmił, że – jak wielu ludzi na naszej pięknej planecie – lubi banany. No patrzcie, jaki niefart.

– Ponieważ od pierwszego dnia, w którym pojawiłem się w klubie, jem dużo bananów, stało się to już przedmiotem żartu i wierzę, że ten komentarz był przykładem takiej sytuacji – wyznał Felix.

Mourinho ma wyjątkowy niefart do brania udziału w takich strasznych sytuacjach, gdy ktoś jest szykanowany. Na przykład kiedyś w Tottenhamie kupił w prezencie szynkę Sergio Reguilonowi, prawdziwy kawał hiszpańskiego mięcha, narażając się tym samym rzeszom wegetarian.

Sprawa w Romie to jednak nic. Do prawdziwego skandalu doszło w Newcastle! Otóż niejaki Alan Saint-Maximin podarował obcemu mężczyźnie, kibicowi Srok, zegarek za dwa tysiące funtów. Facet oszalał ze szczęścia, kto by nie chciał nów Tag-Heuera, ale chyba nie wie, o co tutaj chodzi. To przecież ewidentny przykład rasizmu. Bogaty, czarnoskóry piłkarz upokarza biednego, białego fana. Pokazuje mu miejsce w szeregu, ten podarek wyśmiewa przecież wyraźnie zarobki obdarowanego. Nie bądźmy obojętni na tak ohydne uczynki!

Dobrnęliśmy do narożnika absurdu. Każdą rzecz, która z założenia ma być dobra, każdy szczytny cel, jesteśmy w stanie zamienić się w farsę. Największy rasizm to nic innego jak stosunek ludzi do własnej, ludzkiej rasy. Idę zjeść banana. Jestem, jak Felix, wielkim fanem tych owoców.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz Canal+. Miłośnik ligi angielskiej, która jest najlepsza na świecie. Amen.