W ubiegłym tygodniu Schoolboy Q wrócił z płytą, kończąc tym samym pięcioletnią przerwę wydawniczą. Wciąż nie brakuje jednak artystów, którzy w nieskończoność kiszą potencjalne blockbustery rapowe.
J. Cole jest w tym jeszcze względnie przyzwoity, bo niecałe trzy lata to w sumie nieszczególnie ekstremalny wynik. Ale już blisko siedem lat Jaya-Z?! Pomiędzy nimi zgromadziliśmy jeszcze piątkę raperów, licząc w każdym przypadku, że 2024 to jest dla nich właśnie ten rok. I nie są to nadzieje płonne.
J. Cole: 2 lata, 9 miesięcy i 23 dni (stan na 6 marca)
W maju miną trzy lata, odkąd wyszło The Off-Season, ale nie zapowiada się, żeby Jermaine zamierzał jeszcze długo testować cierpliwość fanów. W styczniu ubiegłego roku wyczyścił Instagram do spodu, co jest już jego tradycją przy rolloucie. Niedawno z kolei ogłosił: Right now, I’m at the tail end of working on this album I’ve been working on for a long time, co miało miejsce na Florydzie, gdzie zawitał na trasie w towarzystwie Drake’a. Kanadyjczyk twierdzi zresztą, że słyszał już całe The Fall Off i to fucking classic.
Playboi Carti: 3 lata, 2 miesiące i 12 dni.
Szef Opium może w nieskończoność zwlekać z następcą Whole Lotta Red, ale nie daje przecież o sobie zapomnieć. O ile nie dogrywa się właśnie gościnnie do najgłośniejszych rapowych albumów typu Utopia Travisa Scotta czy Vultures Kanyego Westa, wpada na livestream do Adina Rossa, inkasuje dwa miliony dolarów i ukręca się po sześciu minutach. Albo ogłasza wszem wobec i wobec, że spędził trzy miesiące w jaskini. Bynajmniej nie dlatego, że został speleologiem. Po prostu nagrywał w Paryżu muzykę, która – wedle jego słów – jest chaotyczna i szalona. Może najwyższy czas podzielić się nią ze światem? Już jesienią DJ Akademiks twierdził, że ten materiał wkrótce się ukaże. Nie on pierwszy próbował jednak wychylać się z podobnymi ogłoszeniami, tytuł zmieniany był kilkukrotnie, a Music nadal nie ma.
Skepta: 4 lata, 9 miesięcy i 6 dni
Minęły lata, odkąd wypuściłem ostatni album. Chcę podziękować za miłość, którą okazaliście mi podczas tej przerwy. Widziałem wiadomości, tweety czy TikToki. Jestem niesamowicie wdzięczny, że moja muzyka dalej rezonuje ze światem, nawet podczas mojej nieobecności – zwrócił się Skepta do fanów na początku tego roku. Po tym, jak ukazało się Ignorance Is Bliss, mogło się wydawać, że na EP-ce All In zakończy się raperska historia legendy brytyjskiego hip-hopu. Skeppy twierdził na tamtym etapie, że nie ma już żadnej niewydanej muzyki i chciałby raczej zająć się produkcją dla innych wykonawców (wspominał Rihannę) niż stawać za mikrofonem. Czuję, że rapowanie jest dla artystów formą terapii, ale po tym wszystkim co nagrałem, wyrapowałem już sobie drogę do nirwany – mówił w jednym z wywiadów. Ale to było dawno i nieprawda. Longplay Knife and Fork – poprzedzony już singlem Gas Me Up (Diligent) – ukaże się w tym roku.
Jay Rock: 5 lat, 8 miesięcy i 21 dni
Ruszyło się w Top Dawg Entertainment. Kendrick dowiózł wyczekiwanego następcę Damn; SZA doczekała się w końcu premiery albumu numer dwa; tydzień temu Schoolboy Q wreszcie dostarczył – pierwszy od Crash Talk – materiał długogrający. Czas na Jay Rocka, którego poprzedni krążek został wydany latem 2018 roku. W tym przypadku jest jednak niemal pewne, że oczekiwanie nie potrwa długo. Po pierwsze – laureat Grammy za King's Dead obwieścił w czerwcu, że The wait is ova, a od wypuszczenia Eastside, singlował dość konsekwentnie. Po drugie – jego album figuruje na słynnej ulotce z premierami TDE zaplanowanymi na ten rok.
ASAP Rocky: 5 lat, 9 miesięcy i 12 dni
Dobra – idzie zrozumieć, że Rocky’emu nie spieszyło się do studia, skoro na przestrzeni ostatnich lat związał się z Rihanną i dwukrotnie został ojcem. Tyle czasu minęło jednak od premiery Testing, że mało kto pamięta już pewnie o zapowiedzianym w tzw. międzyczasie wspólnym materiale z Tylerem, the Creatorem. Ani o tym, że pierwotnie Don’t Be Dumb zatytułowane było All Smiles. Ale chyba jesteśmy na ostatniej prostej. W październiku raper udzielił wywiadu, w którym ujawnił, że sporo eksperymentował, pracując nad nowymi utworami i czuje, że zbliżająca się płyta będzie najlepszą w jego dyskografii. Nic tylko wypuszczać.
Cardi B: 5 lat i 11 miesięcy
Historia zna takie przypadki. Pod koniec lat osiemdziesiątych The Stone Roses wjechali z debiutem, który z miejsca okrzyknięty został jedną z najwspanialszych brytyjskich lat ever i pod ciężarem oczekiwań zakopali się w pracach nad sophomorem na pięć lat, wracając ostatecznie w mocno rozczarowującej formie. Oby taki finał nie stał się udziałem Cardi B, która za debiutanckie Invasion of Privacy zgarnęła Grammy sprzed nosa Mac Millerowi, Nipsey Hussle’owi, Pushy T i Travisowi Scottowi. Jakby mało było kontrowersji, jej album został potem umieszczony przez redakcję magazynu Rolling Stone na szesnastym miejscu w rankingu The 200 Greatest Hip-Hop Albums of All Time. O tym, czy tak samo głośno będzie o drugiej płycie Cardi niemal na pewno przekonamy się w tym roku. Jest nawet stosunkowo świeża informacja: raperka na początku marca opublikowała story z fragmentem muzyki i deklaracją: I’m dropping my album this year, so stay tuned for the announcement.
Jay-Z: 6 lat, 8 miesięcy i 6 dni
Pod koniec stycznia media obiegła pogłoska, której autorem był Hidji World – reżyser klipu Wave Gods (Nas feat. A$AP Rocky, DJ Premier); Too Many Nights (Metro Boomin, Don Toliver, Future); Heavy (Nigo & Lil Uzi Vert). Opublikował on zdjęcie filmowego klapsa, na którym widniał napis Jay-Z – 2024 Album. Roc Nation skomentowało zamieszanie: That’s news to us, ale co innego mieliby zrobić? W październiku raper tłumaczył na antenie CBS, że wróci, gdy będzie czuł, że ma do powiedzenia coś znaczącego dla społeczeństwa. Czy nastąpi to w ciągu najbliższych miesięcy? Póki co – Jay jest współautorem jednego z najmocniejszych tegorocznych singli...
Komentarze 0