Nie ma biznesu bez czujnej obserwacji tego, co sprzedaje się w narodzie. A na ten moment Polską owładnął szał na ruską dyskotekę.
Jeszcze kilka lat temu bez skrępowania moglibyśmy powiedzieć, że chłoniemy zagraniczne trendy z co najmniej rocznym opóźnieniem. Jesteśmy 10 lat za Stanami, ej, ale nie ja – nawijał VNM w numerze Fan. I miał wówczas sporo racji. Teraz case wygląda nieco inaczej – zdecydowanie częściej jesteśmy up to date z tym, co dzieje się aktualnie w Ameryce, Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Albo... na wschodzie.
Mr. Polska i Malik Montana, Tymek, Smolasty, Teabe, Chillwagon – lista bardzo podobnie brzmiących numerów rośnie z każdym kolejnym wydawnictwem. Wszystkie te tracki posiadają kilka jasnych patternów – taneczne beaty, specyficzna nawijka, charakterystyczne klipy. To przecież przepis na radiowy hit – numer ma być taki, żeby spodobał się jak największej liczbie odbiorców i jak najdłużej utrzymywał się na listach przebojów. Z takich gotowych wzorców korzysta praktycznie każdy gatunek. Tym razem mamy jednak do czynienia z czymś bardzo konkretnym. Czymś, co zjawiło się u nas w zeszłym roku, a pochodzi z Rosji. Przyjrzymy się temu trendowi: