Ja jestem pewien, że gdyby ci wszyscy raperzy z lat 90., którzy gardzą nową szkołą, spojrzeliby na siebie w tamtych czasach z takim samym podejściem, jakie mają do nas, to by musieli znienawidzić samych siebie. I to jest chyba dla mnie najbardziej przykre - opowiadał dwa lata temu w rozmowie z newonce.
Rok 2014 – na kanale, który teraz nosi nazwę Żabson To Ziomal, pojawia się mający dwa lata numer Hejt mi more (VLB spontan) na pożyczonym bicie z 6 Foot 7 Foot Lil Wayne'a. Młody chłopak z Opoczna wjeżdża na ikoniczny dla newschoolu bit jak do siebie, już w pierwszych wersach rzucając To talentów kuźnia, nasz stylo nas wyróżnia, Hefajstos tylko zapluł w brodę i krzyknął - o kurwa. Pewność siebie, swojego talentu i braggowe wyszczekanie – to nie są skille, których można się nauczyć.
Rok 2020 – drugie legalne wydawnictwo Żabsona, a piąte w ogóle, zgarnia Złotą Płytę i jest na najlepszej drodze do Platynowej. Gościnki na jego projekty położyli Yzomandias z Czech, Young Slash z Włoch czy Lil Gotit z USA, największe bangery na kanale robią zaś po kilkadziesiąt milionów wyświetleń.
Niby droga długa, a tak naprawdę nie bardzo; Żabsonowi przez te parę lat udało się zaznaczyć mocny stempel na rapowej mapie, a przy tym... wkurzyć parę osób. I rozbić kilka murów.
Muzyka to tylko zabawka
Prawdopodobnie nie ma na tej scenie osoby, której Żabson zawdzięczałby więcej niż Borixonowi. Statystycznemu słuchaczowi zestawienie ksyw obu panów kojarzy się dziś przede wszystkim z projektem chillwagon lub ze wspólnymi numerami z czasów NewBadLabel. Mało kto jednak pamięta, że zanim raper z Opoczna stał się popularny, to właśnie Borixon zwrócił na niego uwagę; członek składu Viva La Bragga przez pewien czas był hypemanem legendy z Kielc. Jakby tego było mało, Żaba znalazł się także na ostatniej płycie Borygo wydanej w StoProcent. W międzyczasie otrzymaliśmy być może jeden z najważniejszych singli w karierze Żabsona – 9 października 2014 na kanale ukazała się P0K0RA. Przewózkowy numer z krzyczanym refrenem i prostym, ale zapadającym w pamięć klipem okazał się hitem i olejem napędowym dla dalszego rozwoju. Doczekał się także remixu w wersji hardbass adidas, który stał się hitem klubów i dyskotek.
Doskonale siadł także drugi singiel z NieKumam, czyli Do Ziomów. Jak głosi opis – luźny klipon z mordeczkami dla mordeczek o mordeczkach doskonale pokazywał, że Żabson wziął sobie do serca słowa Popka o tym, że muzyka to tylko zabawka. Mówią, że naszym chłopakom brakuje luzu? To posłuchajcie jeszcze raz tej płyty. Żabson nie bał się łamania żadnych konwencji, skazując się niejako na hejt ze strony twardogłowych znawców hip-hopu. Stał się też się symbolem nadciągającej nad Wisłę nowej fali raperów – nie uszło to uwadze między innymi rosnącego wtedy w siłę Quebonafide, a QueQuality pomogło w dystrybucji albumu. Ukoronowaniem tego okresu jest występ w czwartej edycji Młodych Wilków, gdzie Żabson znalazł się wśród takich postaci jak Guzior, Otsochodzi, Leh czy Sarius. To była przemocna ekipa.
Beneficjent splendoru
Ciężko określić, który rok był dla Żabsona najbardziej przełomowym. Ale w 2016 roku raper ugruntował i zacementował swoją pozycję na polskiej scenie. Pomogła trasa Tour Of The Year 2. Na jednej scenie Żabson spotkał się wtedy kilkukrotnie z takimi zawodnikami jak Guzior, Deys czy Wac Toja, a sam cykl koncertowy był zestawieniem największych nadziei polskiego rapu z tamtego okresu. Czy to Żaba wycisnął ze swojego potencjału najwięcej? Możliwe.
Z perspektywy czasu można docenić jego ep-kę Passion Fruits za dwie rzeczy. Żabson na żadnym innym materiale nie pokazał takiej różnorodności muzycznej i otwartej głowy jak tutaj – siedmionumerowa epka mogłaby do pewnego momentu spokojnie zastępować jakiekolwiek jego rapowe cv. Nie miał problemu, by najpierw udowadniać czysto raperskie skille w Paradoxie gry z gościnnym udziałem Białasa, a potem uderzyć w klimaty nowoczesnego r&b w D'Angelo, nawiązującego zresztą tytułem do autora takich klasyków gatunku jak Untitled czy Brown Sugar. Drugim ważnym aspektem jest dobór gościnek – obecności na płycie Białasa i Quebonafide pokazały, jak mocna jest już pozycja gospodarza w świadomości innych zawodników na scenie. Z drugiej strony nie było mowy, by zapomnieć o starych ziomkach. Nagrany ze starym składem VLB Skunax nieoczekiwanie stał się jednym z lepszych singli na płycie i być może dzięki niemu na szersze wody udało się wypłynąć Zethcie, z którym Żabson spotka się później na chillwagonie. Warto nie zapominać, że Skunax i Superman były jednymi z pierwszych numerów, dzięki którym większej publice przedstawił się Kubi Producent, co jest kolejnym wpływem Żabsona na obecny kształt polskiej sceny.
Nie polubię cię, jak powiedzieć prościej
Nie każdy wyskoczyłby z tak odważnym debiutem. Płyta To ziomal była wypełniona elektroniką, miejscami kompletnie odbijała od jakichkolwiek rapowych schematów. Mało kto w Polsce chciał się brać za bary z tego rodzaju ryzykownymi melodiami, Żabson natomiast wszedł w nie z pewnością siebie. Weźcie takie DMT – numer, który momentami absolutnie odjeżdża od rapu w stronę wiksy, a jest chyba największym bangerem na albumie. Dodatkowo to na tej płycie po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z zagranicznym collabem u Żaby; na Losie udzielił się Young Slash, reprezentant włoskiej sceny, uchylając wrota nadchodzącemu projektowi Internaziomal.
Drugim albumem, jaki ujrzał światło dzienne w 2018 roku, był Trapollo – jak sam Żabson powiedział w wywiadzie z Markiem Fallem w newonce.paper, krótka epka, na której chciał się zrealizować konceptualnie. Przesiąknięty trapowymi brzmieniami minialbum był pewnego rodzaju hołdem dla całego sub-gatunku. Przy okazji wywołał kolejną falę oburzenia wśród nieprzyzwyczajonych do nowych rozwiązań – po raz kolejny miłośnicy truskulu byli niepocieszeni, że taki album zdobywa rozgłos, a Żabsonowi zarzucano brak przywiązania do kultury klasycznego hip-hopu. Kto ma jednak wiedzieć, ten wie, że nie ma wielu raperów z taką znajomością klasyki gatunku jak Żaba. W wywiadzie z Markiem Fallem dla newonce.paper mówił: Chłopak siostry Kubana pokazał nam The Roots, Fugees, Das EFX, Outkast. Tym, co mnie ukształtowało są właśnie te odjechane zespoły, które poznałem, gdy dopiero zaczynałem słuchać oldschoolowego rapu z Ameryki. Polskie podwórko było później. Szukałeś czegoś, co dotyczy ciebie; tych bloków, gdzie nie ma co robić. Wtedy odkryłem Molestę i stwierdziłem: kurwa, jestem takim kolesiem jak oni. Zakładam czarną bluzę Clinic, szerokie spodnie i golę się na łyso z Kubanem!
Zresztą to mocne postawienie na własną warstwę wizualną, jeżdżenie na fashion weeki, namechechowanie disco polo, to wszystko sprawiało, że tylu, ilu fanów, Żabson miał też hejterów. Wspomnieliśmy o tym w ówczesnym rankingu najbardziej nielubianych polskich raperów, plasując go na pierwszym miejscu zestawienia. To, co jednym wydawało się fajne - emblematyczna dla amerykańskiej sceny przewózka zamiast ślepemu hołdowaniu ulicznemu wychowowi - innych drażniło, przez co o Żabsonie mówiło się i w kontekście muzyki, i tego, że pokłócił się przed kamerą z jakimś barmanem.
Wciąż młody boss?
Na Internaziomal mówię o tym, że nie mam czasu na emocje, ponieważ znalazłem się w przełomowym momencie, kiedy mogą najwięcej wyciągnąć z tego, co robię. Koleś z Internaziomal to profesjonalny raper. Wszedłem na wyższy level. Tak o swojej drugiej płycie mówi Żabson. Znalazło się na niej miejsce zarówno dla typowych, radiowych bangerów jak Twister z Young Multim, sprawnych podsumowań swojej drogi na szczyt i wygrywania z przeciwieństwami (Nowe Dźwięki), jak i... połączenia jednego z drugim (Floyd Mayweather). Oraz dla gości, o których już wspominaliśmy.
Tylko czy faktycznie to jego szczyt? Przez chwilę mówiło się o projekcie w okolicach garażowego rocka, a w oczekiwaniu na nowy projekt dostaliśmy chociażby numer Młody Boss, w którym Żabson bardzo mocno porusza tematy związane z polityką i problemami społecznymi. Kierunek nieoczywisty, zwłaszcza w kontekście jęczenia na nową falę rapu, które nie zabiera głosu na ważne tematy. Jak widać - zabiera. Czy za nim znów pójdzie wielu?
Chyba faktycznie jest tak, że trzeba wywołać wokół siebie i pozytywny, i negatywny buzz, by być faktycznie wpływowym. W końcu to drugie wiąże się w przełamywaniem konwencji, a przecież wszyscy lubimy te piosenki, które już znamy, nie? Zresztą starszyzna lubiła krytykować jego płyty (pamiętny rant Faziego, he, he), a potem okazywało się, że dla młodszych to drogowskaz. Nie chce być nazywany polskim raperem. Słusznie? Formalnie nie, nieformalnie - raczej tak. Za to chce, żeby mówiono o nim jako o trendsetterze. I tu już się trzeba zgodzić. Nawet jeśli nie każdemu to leży.
Czas na kolejne pięć mocnych lat. Gdzie wtedy będzie Żabson? Trudno mi określić, ale moja muzyka brzmi, jakby pochodziła z gry video. Wydaje mi się, że prędzej opuszczę rapową stylistykę niż zacznę klasycznie nawijać. Chciałbym iść w stronę muzyki pop, uciekać od konwencji rapu. Może to pójdzie w punk, który zawsze lubiłem? - zastanawiał się w rozmowie z autorami książki To Nie Jest Hip-Hop. Rozmowy. To może pójść wszędzie i chyba dlatego jest tak intrygujące.
