Wielu, nie tylko z branży muzycznej, spisało miniony rok na straty. Ale akurat polskie labele miały co do roboty. Działo się naprawdę dużo - która z wytwórni szczególnie zyskala w ostatnich 12 miesiącach?
Pierwsze miejsce - SBM Label. Tutaj nawet nie chodzi o największy w Polsce fanbase, ale o samo podejście i pomysł, a na to wielu zwraca uwagę nawet bardziej niż na muzykę. Najważniejszą sprawą był debiut Maty z albumem 100 dni do matury i jego niesamowity sukces – i materiału, i samego rapera. Liczby mówią same za siebie; Mata z chłopaka, który był kojarzony jedynie przez wąskie grono słuchaczy, stał się jednym z najpopularniejszych raperów w kraju. Naturalne jest to, że części osób nie musi siadać jego muza, ale nie można być ślepym na liczby, które przez ostatnie 12 miesięcy wykręcił Matczak. Pod koniec stycznia odbyła się również kolejna edycja SB FFestivalu, na której z nowym materiałem wrócił Białas, dając świetny, bardzo refleksyjny koncert. Szeregi SBM zasilili Adi Nowak, który dotychczas wydawał pod szyldem Asfaltu oraz FukaJ, ale na jego oficjalne ogłoszenie musimy jeszcze poczekać. Zakontraktowanie młodego rapera to konsekwencja kolejnego SBM Startera, w którym FukaJ był jedną z osób (obok Szczyla), która wywołała najwięcej emocji wśród słuchaczy. Jednym z największych ruchów SBM Label był też wspólny wyjazd do Kamienia na Kaszubach, gdzie przez tydzień mieszkali wspólnie, by finalnie wypuścić Hotel Maffija. Mimo pandemii SBM Label mogą zaliczyć ten rok do bardzo udanych; w tegorocznym wyścigu startują z pole position.
QueQuality, które długo było uważane za najlepszą wytwórnię w kraju, musiało przez ostatnie lata zmierzyć z ciszą wydawniczą od Quebonafide. To chyba główny powód tego, że SBM przez ostatnie miesiące odjechało – zresztą nie tylko im. Na początku roku dostaliśmy składankę untitled01, na której znaleźli się zaprzyjaźnieni raperzy, niezwiązani wydawniczo z QueQuality. A potem Quebo wrócił. Wiem, że akcja promująca ROMANTICPSYCHO nie każdemu siadła, ja bawiłem się świetnie i zupełnie zapomniałem o tym, że finałem ma być kolejny album Kuby. Trzeba przyznać, że 2020 rok był dla QueQuality niesamowicie intensywny. Dostaliśmy albumy od nowych twarzy, z których chyba najbardziej pozytywnie zaskoczył mnie Bober – świetny debiut, dający spore nadzieje na to, że w przyszłości może stać się jedną z wiodących postaci i nie mówię jedynie o samej wytwórni. Nie należy zapominać o Piotrze Cartmanie czy Szymi Szymsie, chciałbym też zwrócić uwagę na Bartka Przyłuca, który zaliczył niesamowity postęp – 2 legalne krążki oraz jeden nielegal to sporo. Niewątpliwie największym ruchem na rapowym rynku transferowym było dołączenie Kabe, który zdążył jeszcze w 2020 roku wypuścić album Mowgli. Wrócił Guzior, który co prawda idzie na swoje, ale Pleśń została wydana jeszcze przy pomocy QueQuality i tutaj również wyniki nie kłamią, zarówno te pod poszczególnymi singlami, jak i sprzedażowe – płyta już posiada status Platynowej. Kiedy w zasadzie myśleliśmy, że koniec roku minie nam bez większych rapowych fajerwerków, dostaliśmy kolejne rzeczy od Quebonafide i chyba tym razem możemy mieć pewność, że Kuba nie ma w planach dłuższej przerwy. Kto wie, być może w przyszłym roku to o nich będziemy pisać jak o największych rapowych wygranych, chociaż już 2020 mogą zapisać na duży plus.
Def Jam Recordings Poland? Świetny Custom od Hodaka oraz 2K, bardzo mocny krążek Królu Złoty od Bonsona, przyjemny iDEAL. Rosalie czy chociażby głośny debiut Miłego ATZ, wspólny krążek Włodiego z 1988 czy też urzekająca Poczekalnia Vito Bambino. Naturalnie płyt wydanych nakładem DJ było więcej, ale chciałbym też zwrócić uwagę na to, jak wiele nowych twarzy pojawiło się i pojawi w Def Jamie. Zdecydowanie najbarwniejszą postacią, która dołączyła do Def Jamu jest Sobel, dla którego ubiegły rok był bardzo, ale to bardzo mocny i nic nie wskazuje na to, by w obecnym miało się to jakkolwiek zmienić. A jeszcze w lutym odbyła się impreza New x True, na której oficjalnie ogłoszono, że szeregi wytwórni zasila Alyona Alyona. To największa zagadka, bo o ile rapowo znamy jej świetne możliwości, o tyle w zasadzie nie wiemy nic o jej dalszych ruchach związanych z dołączeniem do DJ.
Mimo wszystko uważam, że 2020 nie był udanym rokiem dla BOR. Dlaczego? Odejście Szpaka to pierwsze, co przychodzi mi do głowy, a nie czarujmy się – wspólnie z Paluchem grał tam pierwsze skrzypce. Odszedł również Kobik, którego kolejna płyta ukaże się nakładem Warner Music Poland. Oczywiście nie jest tak, ze wydawniczo był to rok stracony, bo przecież Krochmal od Olivera Olsona i Gibbsa to bardzo mocny materiał. Do wytwórni dołączyli też DRYJA oraz HRYPA, a ten drugi zdążył nawet wydać album. Wiadomo, są jeszcze Joda oraz Lipa i wielu innych zaprzyjaźnionych raperów, którzy byli w BOR, ale porównując ten rok do 2019 – działo się mniej. Na koniec roku sam szef wjechał z solowym materiałem, ale czy zmieniło to cokolwiek? Paluch od zawsze robił super wyniki, mocno na to zapracował, ale pozostaje zadać pytanie: czy nadal będzie chciał pozyskiwać nowe twarze, czy mimo wszystko skupi się na tym, by obecne nie zechciały pójść swoją drogą?
O czym warto wspomnieć w przypadku Asflatu? Z pewnością kolejny raz o tym, że ciężko im wrócić do gry, mimo tego, że od 2020 posiadają pod swoimi skrzydłami nieoszlifowany diament, jakim bez wątpienia jest ekipa Lordofon. Zupełnie nie dziwią mnie obawy innych o to, że Asfalt zepsuje ich potencjał, jak było chociażby w przypadku Otsochodzi, który wypełnił kontrakt i jego kolejny krążek ukaże się już w innym miejscu. Oczywiście jest świetny Meek, Oh Why?, którego w zasadzie ciężko przypisać do innej wytwórni, zerkając oczywiście przez pryzmat podejścia do robienia muzyki, ale pojawiają się inne twory, można iść przecież własną drogą. W Asfalcie jest też duet Miętha, przez moment dziwnym trafem znalazł się tam Sebastian Fabijański, Paweł Bokun również nie zawitał na długo, no i mamy Ostrego oraz Hadesa, którzy zupełnie niedawno wypuścili kontynuację krążka HAOS. Plany Asfaltu na 2021? Nowa Miętha, nowy Lordofon, nowy Meek, Oh Why?
To był zdecydowanie najmocniejszy rok jeżeli chodzi o ekipę Hashashins - słowo ekipa ma tutaj naprawdę ogromne znaczenie. Tam serio widać, że nie łączy ich jedynie muzyla i w zasadzie brakuje tylko należytego zasięgu, bo rozwija się to wszystko bardzo naturalnie i szczerze – jeżeli można to w taki sposób nazwać. Nie sposób nie wspomnieć o Hashahacie, czyli projekcie wzorowanym trochę na tych, które znamy z YT. Czy to przytyk? W żaden sposób, a Feno to u nich zdecydowanie największy wygrany ubiegłego roku. Brakuje takich pozytywnych, sympatycznych i ambitnych ludzi na naszym podwórku. Konsekwentnie robią swoje i oby ta konsekwencja przekuła się na coś wielkiego w 2021.
O 2020 w zasadzie wiemy niewiele, oprócz tego że możliwości mają ogromne – przecież na czele nowopowstałej wytwórni stoi Taco Hemingway oraz ekipa PRO8L3MU. Jest to niezależny kolektyw wydawniczy, który w 2020 roku wydał chociażby płyty wyżej wymienionych raperów, Okiego czy Gverilli, ale to jedynie rozgrzewka i w 2021 poznamy więcej szczegółów, więcej nowych twarzyi oczywiście więcej materiału sygnowanego logo 2020. Na chwilę obecną - największa niewiadoma.
Teraz coś dla fanów ulicznych klimatów – Step Records. Nie moja bajka, ciężko mi w zasadzie określić, czy był to rok udany, ale w wielu miejscach pojawiała się ksywa Intruza, którego uważa się za jednego z najlepszych ulicznych raperów w kraju, do wytwórni dołączył też Śliwa, a na początku przyszłego roku ma się ukazać wspólna ekipowa płyta, która powinna być koncentratem tego, co w nich najlepsze. Czekamy.
Na koniec zostawiłem MaxFloRec, które w zasadzie od kilku ostatnich lat nie wykonuje mocniejszych ruchów jeżeli chodzi o pozyskiwanie nowych twarzy. Jeżeli mamy kojarzyć kogokolwiek, to z pewnością Rahima oraz Fokusa, gdzieś tam obok są Kleszcz i Abradab, ale w zasadzie na przestrzeni ostatnich lat nie zauważam konkretnych ruchów, które sprawiłyby, że MaxFlo zrobi krok w przód czy też w tył. Chyba jednym z większych była możliwość pozyskania Asthmy, ale finalnie się nie udało. Wydaje mi się, że mimo wszystko taki stan rzeczy odpowiada zarówno Rahimowi jak i Fokusowi, bo powiedzmy sobie szczerze – co musiałaby zrobić wytwórnia, by walczyć z najlepszymi i największymi?
Już tak poza wytwórniami, chciałbym wspomnieć o #Hot16Challenge2. Bardzo często przypisuje się całą akcję jednej wytwórni, co jest niezwykle krzywdzące. Oczywiście, Solar jest jej ojcem, ale on – nie SBM. Była to inicjatywa całego środowiska hip-hopowego (jak się później okazało, nie tylko). Nie możemy o tym zapominać, bo wielu z nas dorzuciło do tego swoje pięć groszy i nie mówię jedynie o pomocy finansowej, ale o nagraniu szesnastki czy promowaniu samej akcji – tak, by jej zasięg był jak największy. Kolejny raz się udało.