Po kilku nudnych latach na polską scenę wróciły beefy, i to na szeroko. Dobry powód, żeby przypomnieć o kilku ważnych konfliktach z przeszłości.
Przez ostatnie tygodnie pod względem beefów wydarzyło się na naszej scenie więcej niż przez wcześniejsze kilka lat. Poprzedni rok zakończyliśmy konfliktem Vkiego z Wnykiem i Kabe z byłym hypemanem, a nowy otworzyliśmy wymianą argumentów między Szpakiem a White Widow.
To dobry moment, żeby przypomnieć o kilku muzycznych potyczkach z przeszłości. I nie mówimy tylko o klasykach. Tedego, Peję, Płomień 81 czy Liroya z Nagłym Atakiem Spawacza odstawmy na chwilę na bok i skupmy się na beefach, które aż tak bardzo nie zapisały się na kartach historii, ale przez ich charakter i kilka dobrych elementów – wypada je odświeżyć.
Laikike1 vs Solar (2013)
W zeszłym roku minęła dekada od jednego z ciekawszych beefów w polskim podziemiu, w którym spotkali się przedstawiciele jego dwóch odmiennych nurtów. Z jednej strony reprezentujący newschoolowy under Solar, z drugiej Laikike1 – utożsamiany raczej z trueschoolem, ale równie regularnie atakujący ówczesny mainstream.
Wszystko zaczęło się od leaku utworu Tomba Quiz Flow, w którym z ust Solara padają słowa: Jak ja nawijam, nawet Janusz Weiss nie ma pytań. Nie pyta, nawet gdy mu mówię: jebać Laika. W oficjalnej wersji fragment ten został zmieniony, ale że do sieci wyciekło nagranie przed editem – to Laikike1 stwierdził, że trzeba odpowiedzieć.
W sumie podczas beefu powstało pięć dissów, z czego wypada wyróżnić trzy: Laig ty kurwiaku z grzywo od Solara oraz So Large i Rayban od Laika.
SB Maffija vs Deys (2014)
Co by było, gdyby nie za duży t-shirt Deysa? Już się nie dowiemy, ale właśnie to było zapalnikiem jego konfliktu z SB Maffiją. Outfit nie przypadł do gustu pozostałym członkom ekipy, dlatego postanowili go z niej usunąć, co finalnie przerodziło się w beef.
Wyłączając niezrozumiałe przyczyny i absurdalne z dzisiejszej perspektywy zarzuty o pedalstwo, muzyczna wymiana na argumenty stała na przyzwoitym poziomie. Szczególnie ze strony Deysa. Ten zdecydował się na dosyć ciekawy manewr, wypuszczając kilka godzin przed pierwszym dissem utwór, w którym bez rzucania ksywami wyjaśnił zamieszanie wokół sukienki i przedstawił kulisy odejścia z SB Maffiji. Solar, Białas i Tomb nagrali dwa utwory liczące w sumie ponad 38 minut, ale – zdaniem większości słuchaczy – polegli. Nawet biorąc pod uwagę solidne zwrotki tego pierwszego, trzeba przyznać, że Deys był zwyczajnie lepszy, zwłaszcza w tracku Coming out Dawida Czerwiaka.
Tak naprawdę jednak obie strony wyszły z tego zwycięsko. SB Maffija znów zrobiła wokół siebie szum i zlojalizowała fanów. Deys z kolei zdobył rozgłos i rozpęd solowej działalności, którą potem zmienił w Hashashins. Po latach panowie i tak się pogodzili, występując wspólnie na SBM Festiwalu.
Bedoes vs Filipek (2017)
Poprzednie wcielenie SBM konfliktowość miało wpisaną w DNA. Nie dziwi więc, że niedługo po dołączeniu do ekipy wojenkę rozpoczął jej nowy członek, Bedoes. Beef z Filipkiem nie był oczywiście jego pierwszym – w podziemiu ścierał się między innymi z Matiaxem i Milli Tunem – ale z pewnością najbardziej zasięgowym.
Cały konflikt miał trzy fazy: pierwszą, internetową, którą rozpoczęły słowa Bedoesa wypowiedziane w wywiadzie u Winiego, gdzie ówczesny reprezentant SBM nazwał Filipka najchujowszym raperem w Polsce. Po przepychankach w sieci raperzy weszli w fazę drugą – pisania prześmiewczych wierszy; a potem trzecią, czyli wymianę na dissy.
To zdecydowanie lepiej poszło Filipkowi. Mówię o twej karierze i Łakałakałaka można wpisać na listę jego najlepszych tracków w karierze. I choć Bedoes nie ma się czego wstydzić, to cały beef przypadł na muzyczny peak jego rywala i to on – według większości środowiska – wygrał.
Filipek vs Koldi (2015)
Inaczej było dwa lata wcześniej, kiedy Filipek wyzwał na pojedynek Koldiego. Założyciel Alcomindz Mafii porzucił na chwilę trapową stylówę i pokazał, że równie dobrze odnajduje się w beefach. Co zresztą nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę, że wcześniej atakował między innymi Boneza czy Dioxa.
Trudno o jednoznaczny werdykt i wskazanie, kto ostatecznie wygrał, ale słuchacze dostali sześć solidnych dissów, z których ostatnie dwa – 3 od Koldiego oraz Podaruj dzieciom propsa od Filipka – zasługują na szczególne uznanie.
Guzior vs Zioło (2015)
Odkopujemy go z przyczyn kronikarskich, bo po tragicznej śmierci Zioła mało kto do niego wraca. Zaczęło się od prywatnego konfliktu, który na początku przeszedł na Facebooka, a potem do rapowej konfrontacji. Pierwszy zaatakował Guzior w tracku Smartshop, na który Zioło odpowiedział kawałkiem Mef & Soda. W sumie zobaczyliśmy dwie rundy, a w pamięci słuchaczy z pewnością zostanie nagrywany w Japonii diss Guziora pod tytułem Sayonara.
Po śmierci Zioła Guzior usunął oba dissy z YouTube'a.
Frosti vs Teabe (2015/2019)
Jeden z dłuższych beefów na tej liście. W 2015 roku Frosti – występujący jeszcze jako Frostmen CBJM – nagrał diss na Teabe, na którego odpowiedź musiał czekać aż cztery lata. W międzyczasie szukał konfrontacji, kilkukrotnie rzucając w jego strony zaczepki. Ta kluczowa padła podczas freestyle’u w newonce, kiedy nawinął: Jesteś dobry chłopak lub pizda na Teabe.
To przelało czarę goryczy i popchnęło Teabe do odbicia piłeczki. Zrobił to w kawałku Podpaska, a następnie Sryptyk. Frosti za to nagrał utwory: Pajacyk i Tryptyk.
Mimo że po dwóch rundach beef przygasł, panowie do dziś nie podali sobie ręki. W niedawnym freestyle’u 8’BARS – realizowanym w newonce – Frosti znów wspomniał o Teabe, tym razem jednak nie wymawiając jego ksywki.
Białas vs Śliwa (2015/2018)
O wielkiej wojnie rapowej na polskiej scenie wszyscy pewnie pamiętają, dlatego nie poświęcamy zbyt dużo czasu na pojedynek TPS-a z Avim czy Bedoesa z Tombem. Jednak o beefie Białasa ze Śliwą trzeba wspomnieć chociażby z uwagi na jego dwie odsłony, zakończone zgoła odmiennym wynikiem.
Pierwsza runda należała do SB Maffiji, która okrutnie skompromitowała reprezentowane przede wszystkim przez Śliwę (ale też Bandurę) Aspiratio. Potem jednak poznański raper potrenował i kiedy trzy lata później wrócił do ringu, stał się dla Białasa godnym rywalem – przez niektórych uważanym wręcz za wygranego całego konfiktu. W międzyczasie Śliwa trafnie wypunktował jeszcze Tomba, w pełni rehabilitując się za wcześniejszą porażkę.
Białas/Bedoes vs Kafar/Rest Dixon37 (2018)
Kilkukrotnie krytykowano postawę Białasa podczas beefów. Po czasie sam przyznał, że przegrał z Peerzetem, najlepiej nie wypadł też podczas konfrontacji z Deysem. Jednak spór z Dixon37 to zupełnie inna bajka.
Ale od początku: zaczęło się od konfliktu Bedoesa z ekipą Dixonów, którzy grozili młodemu wówczas reprezentantowi SBM Labelu, próbując zmusić go do odwołania koncertu. Ten nie dał się jednak zastraszyć, przez co po pierwsze – musiał uciekać z imprezy w bagażniku, a po drugie – został zdissowany przez Resta. Zamiast odbijać piłeczkę Borys odpowiedział kawałkiem 00:45, w którym wyjaśnił przyczyny całego sporu. A Białas nagrał do tego sprostowanie. To nie spodobało się Kafarowi, dlatego wrzucił do sieci disstrack Vanish, nawiązując do rzekomego wybielania błędów Bedoesa.
To rozpętało wojenkę między SB Maffiją a Dixon37, dzięki której powstał jeden z lepszych dissów ostatnich lat – dixD. Białas nie tylko odpowiedział na zarzuty rywali, ale też ich zwyczajnie ich ośmieszył i lirycznie zdominował. Reszta beefu raczej do zapomnienia.
Komentarze 0