Dziś w nocy LeBron James został najlepiej punktującym zawodnikiem w historii NBA. Ale rozmowa o jego osiągnięciach nie może ograniczać się tylko do sportu.
LeBron, gratuluję! – zachwycał się Joe Biden. Wiadomość od prezydenta Stanów Zjednoczonych została wyświetlona pod koniec trzeciej kwarty, kiedy James zdobył 36 punkt w meczu i 38388 w karierze, dzięki czemu pobił rekord NBA. Podniosłeś poziom gry. Zainspirowałeś naród! – dodał.
Do jego gratulacji dołączyli m.in. Kendrick Lamar, Rihanna czy Drake. Ich lista pokazuje skalę tego osiągnięcia, ale również status, jaki James wyrobił sobie przez lata. Dziś nie jest tylko wybitnym sportowcem, ale też symbolem walki o lepsze jutro i ikoną popkultury.
Widać to już po samym SpringHill Entertainment – firmie, którą założył razem z Maverickiem Carterem. To właśnie za jej sprawą powstał na HBO serial Barbershop – w którym James debatuje na tematy społeczno-kulturowe z gwiazdami show biznesu takimi jak Snoop Dogg czy Candace Parker – czy biografia Muhammada Alego What’s My Name. A przede wszystkim Space Jam: A New Legacy.
Koszykarz-aktywista
Nie zamknę się. Za dużo to znaczy dla mojej rodziny i wszystkich, które szukają we mnie inspiracji – mówił kilka lat temu, kiedy zarzucano mu, że za bardzo angażuje się w politykę. Niektórym przeszkadzało, że LeBron kształtuje nowy obraz sportowca-aktywisty, który – jak sam określił – nie skupia się tylko na kozłowaniu piłki czy wymachiwaniu rękami, ale jest wrażliwy na to, co się dzieje na świecie.
W 2014 roku założył koszulkę z napisem I can’t breathe, żeby zwrócić uwagę na rasizm w Stanach Zjednoczonych oraz oddać hołd Ericowi Garnerowi; 43-latkowi zamordowanemu przez policjanta, który oskarżał go o nielegalne sprzedawanie papierosów. Ta walka z rasizmem stała się jedną z największych pozasportowych misji Jamesa. Przypominał o niej w mediach społecznościowych i na parkiecie, gdzie wielokrotnie popierał protesty Black Lives Matter.
Nie chodzi o brak szacunku do flagi czy armii, tylko o równość i wolność do mówienia o niesprawiedliwościach – tłumaczył oburzonym z powodu klękania podczas hymnu Republikanom, z którymi od dawna ma na pieńku.
LeBron nigdy nie ukrywał, że nie sympatyzuje z prawicą. Wziął udział w internetowej przepychance z Donaldem Trumpem, twierdząc, że ten wykorzystuje sport do dzielenia społeczeństwa. Ty dupku, wizyta w Białym Domu była wielkim zaszczytem, dopóki się w nim nie pojawiłeś! – odpowiedział na zaproszenie byłego prezydenta.
Jego aktywność nie ograniczała się jedynie do słów i gestów. W rodzinnym Akron otworzył szkołę podstawową I Promise, która oprócz darmowej edukacji oferuje uczniom między innymi nowoczesny sprzęt czy darmowe posiłki. Od niedawna absolwenci I Promise zwolnieni są też z płacenia czesnego na lokalnym uniwersytecie. Dlaczego szkoła? Po prostu wiem, przez co te dzieciaki przechodzą. Byłem tam – tłumaczył LeBron. Sam dobrze zna smak ubóstwa. Dorastał bez ojca, wychowujące go matka i babcia żyły na granicy absolutnego minimum. Po śmierci babci rodzina straciła dom, przez co młody LeBron został zmuszony do mieszkania u znajomych mamy.
Mniej więcej w tamtym momencie postawił wszystko na koszykówkę. Zrozumiał, że to może być jego przepustka do lepszego życia. Dzięki niesamowitej grze w ligach juniorskich zdobył uznanie całego kraju. Znali go wszyscy, jako nastolatek miał już fanów, którzy patrzyli na niego jak na wzór i dowód, że ciężką pracą można wyjść z biedy.
Właśnie ten autorytet James postanowił wykorzystać przy okazji wyborów w 2020 roku. Razem z aktywistami rozpoczął akcję More than a Vote, w ramach której zachęcano czarnoskórych Amerykanów do głosowania – udowadniano wagę każdego głosu, usprawniono system i dostosowywano infrastrukturę, żeby zmniejszyć kolejki w zaniedbanych okręgach wyborczych.
Jestem dumny z zawodników, którzy korzystając ze swojego statusu, wypowiadają się na ważne tematy – chwalił Jamesa Adam Silver, komisarz NBA. To oczywiste, że mamy problem z napięciami rasowymi, istnieje ogromna niesprawiedliwość społeczna. Rolą tej ligi jest wpływanie na zmiany.
Rekord nie do pobicia
Sportowo James wszedł na szczyt, do niedawna uważany za nieosiągalny. Poprzedni rekord, należący do Kareema Abdula-Jabbara, obowiązywał przez prawie 40 lat. Kiedy w końcu LeBron przebił jego wynik, sędziowie przerwali grę, żeby go oficjalnie uhonorować. Na parkiecie, oprócz rodziny koszykarza, pojawił się poprzedni lider, który symbolicznie zrzekł się korony strzelców, podnosząc piłkę w górę i przekazując ją Jamesowi.
Czy jestem najlepszym zawodnikiem w historii? Niech zdecydują inni, to świetny temat na “barbershop talk” – podsumował LeBron James.