Cały plan dokończenia – wznowionych w bólach – rozgrywek może wkrótce legnąć w gruzach. Już w czerwcu tacy zawodnicy jak Kyrie Irving czy Dwight Howard wzywali do bojkotu po śmierci George’a Floyda. Temat powraca ze zdwojoną siłą w kontekście niedzielnego wydarzenia w mieście Kenosha, gdzie policjanci wielokrotnie postrzelili 29-letniego Afroamerykanina.
Rasowe napięcia w Stanach Zjednoczonych nie ustają, a temperatura protestów znowu bliska jest temperatury wrzenia, po tym co zdarzyło się w stanie Wisconsin. Czarnoskóry mężczyzna, Jacob Blake został postrzelony w plecy co najmniej siedem razy podczas policyjnej interwencji. Ojciec mężczyzny przekazał mediom, że jego syn jest sparaliżowany od pasa w dół.
Dramatyczna sytuacja nie tylko wywołała kolejną falę społecznych niepokojów, ale także przelała czarę goryczy w bańce w Orlando, gdzie trwają (a właściwie - trwały) play-offy najlepszej koszykarskiej ligi świata. Przed kilkoma godzinami miało tam miejsce historyczne wydarzenie - zawodnicy Milwaukee Bucks zbojkotowali piąty mecz przeciwko Orlando Magic, który mógł zapewnić im już przejście do kolejnej rundy
Władze ligi zdecydowały się ponadto przełożyć spotkania Houston Rockets z Oklahoma City Thunder i Los Angeles Lakers z Portland Trail Blazers, ale to nie rozwiązuje problemu na dłuższą metę.
Źródła donoszą, że do bojkotu chcą przyłączyć się na pewno Boston Celtics oraz Toronto Raptors, a Lakers i Clippers w głosowaniach opowiedzieli się za tym, żeby w ogóle nie kontynuować sezonu.
O tym, że los rozgrywek może wisieć na włosku przekonuje także tweet LeBrona Jamesa, który doskonale oddaje nastroje, panujące obecnie wewnątrz koszykarskiej społeczności.