Po decyzji amerykańskiego Sądu Najwyższego w sprawie unieważnienia konstytucyjnego prawa do aborcji co najmniej 13 stanów zdecydowało o zakazie przerywania ciąży na ich terenie. Amerykanki i Amerykanie protestują na ulicach, gwiazdy muzyki – na koncertach.
Trochę niespodziewanie areną do wygłaszania swoich poglądów w sprawie kontrowersyjnej decyzji stały się sceny Glastonbury, największego festiwalu muzycznego w Europie, który odbył się w miniony weekend. Choć z drugiej strony – czy niespodziewanie? Gwiazdy chciały działać szybko, a że wiele z nich było zabookowanych na tegoroczne Glasto, to wykorzystały tę platformę, zwłaszcza że na koncertach miały dziesiątki tysięcy widzów, a przed ekranami koncerty oglądały miliony słuchaczy z całego świata. Jeśli iść gdzieś ze swoim przekazem – to tam.
Wielu czekało na to, co powie Kendrick Lamar, którego długo wyczekiwany – i pierwszy europejski po wydaniu albumu Mr. Morale & The Big Steppers – koncert zamknął wczoraj główną scenę Glastonbury. Nie mówił wiele – za to w punkt. Pod koniec setu, grając pochodzący z najnowszej płyty Savior, wykrzyknął: Powodzenia wszystkim, walczącym o prawa kobiet, wydali wyrok na Jezusa tak samo, jak teraz wydają na was!, co było naturalnym odniesieniem do piątkowej decyzji sądu – co ciekawe, Lamar miał wówczas na głowie... koronę cierniową. Chwilę przed nim dla dziesiątek tysięcy ludzi na głównej scenie festiwalu śpiewała Lorde, która też nie gryzła się w język. Dziewczyny, chcecie poznać sekret? Stworzono wasze ciała tylko po to, by je kontrolować. Ale macie w sobie starożytną wiedzę i siłę. Niech dostęp do tej wiedzy będzie celem waszego życia, bo to ona jest najważniejsza. J**ać Sąd Najwyższy! Cytat dosłowny. Mocno?
Chyba nie, skoro Olivia Rodrigo i Lily Allen wykonały wspólnie Fuck You, utwór tej drugiej – ale w tym konkretnym momencie skierowany do amerykańskich polityków. Jestem roztrzęsiona. Tyle kobiet i dziewcząt może przez to umrzeć. Chcę zadedykować ten utwór piątce członków Sądu Najwyższego, którzy pokazali, że mają w dupie naszą wolność. Nienawidzimy was! – krzyczała Rodrigo. Dziś jest mroczny dzień dla wszystkich kobiet w Stanach Zjednoczonych – dodała w piątek, w dniu ogłoszenia wyroku, headlinerka Glastonbury, Billie Eilish. Zdecydowanie najostrzejsza była Phoebe Bridgers, która skandowała ze sceny: j**ać Amerykę, j**ać was, wszystkich tych starych sk***ysynów, którzy mówią, co mamy robić z naszymi j**anymi ciałami. Pi***olcie się!
Ale protesty dało się słyszeć nie tylko ze scen Glastonbury. Taylor Swift opublikowała w piątek na Twitterze swój komentarz do oświadczenia byłej Pierwszej Damy, Michelle Obamy.
Z kolei Halsey podczas koncertu w Phoenix poprosiła widownię, by krzyczała z nią: moje ciało, mój wybór! Ale co właściwie spowodowało unieważnienie konstytuującego prawa do aborcji w USA?
Historia sięga lat 70. W sprawie Roe vs. Wade (ciężarna mieszkanka Teksasu, posługująca się pseudonimem Jane Roe kontra prokurator okręgowy Henry Wade) Sąd Najwyższy orzekł stosunkiem głosów siedem do dwóch, że prawo kobiety do przerwania ciąży jest chronione przez konstytucję – choć trzeba dodać, że prawo pozwalało na przerwanie ciąży w pierwszym trymestrze, wprowadzało ograniczenia w drugim i zakazywało w trzecim. Wyrok unieważniono w ostatni piątek, w wyniku trafienia do Sądu Najwyższego sprawy o prawo uchwalone w stanie Mississipi w 2018 roku, zabraniające usuwania płodu po 15. tygodniu ciąży.
W tym momencie regulacja prawa leży w gestii władz poszczególnego stanu. To oznacza, że prawo do aborcji może działać tylko w części z nich. W kilku regionach USA już odwołano zaplanowane wcześniej zabiegi.
Komentarze 0