Wywiady z 99% reżyserów na świecie czyta się jak sztampową, PR-ową korpo gadkę. Na szczęście jest jeszcze on - Spike Lee. Dziś światowa premiera jego filmu BlacKkKlansman, a my przypominamy sobie wszystkie momenty, w których nie gryzł się w język.
Niektórzy uważają, że jest nawiedzony, inni - że zdrowo pieprznięty. Ale nikt nie zaprzeczy, że bez niego byłoby o wiele mniej ciekawie. To już tradycja, że Spike Lee musi z kimś zadrzeć przy każdej możliwej okazji. Nigdy nie gryzie się w język, zawsze mówi to, co myśli i z upodobaniem podkreśla swój status hollywoodzkiego odszczepieńca. I to na każdym możliwym polu. - Jakie jest moje największe dziwactwo? Nie umiem prowadzić samochodu. Wierzcie lub nie, w Hollywood wszyscy patrzą się na mnie jak na wariata - powiedział w jednym z wywiadów.
�
Dwa lata temu Spike Lee, który przecież jest laureatem honorowego Oscara, na Instagramie w ostrych słowach skrytykował Amerykańską Akademię Filmową. Dlaczego? Bo wśród nominowanych nie było czarnych. - Jak to możliwe, że drugi rok z rzędu wszyscy nominowani za role pierwszo- i drugoplanowe są biali? 40 najlepszych ról i ani jedno wyróżnienie dla czarnoskórego aktora? - wściekł się Spike, kończąc swoje wystąpienie emocjonalnym WTF??? I zapowiedział, że na Oscarach się już nie pojawi.
Ale to nie pierwszy raz, kiedy wypowiedź autora m.in. Rób co należy wywołała wrzawę. Oto przegląd najbardziej kontrowersyjnych komentarzy Spike'a Lee.
1
Diss na Quentina Tarantino
To już prawdziwa epopeja. Zaczęło się w 1998 roku, gdy Lee skrytykował Tarantino za nadmierne używanie w Jackie Brown słowa czarnuch. W odpowiedzi reżyser powiedział: Lee musiałby wejść na krzesło żeby móc pocałować mnie w dupę. Minęły lata, ale Spike'owi Lee nie przeszło. Po premierze Django oskarżył Quentina Tarantino o to, że, delikatnie mówiąc, robi sobie jaja z czyjejś tragedii. - Niewolnictwo nie jest tematem na spaghetti western, to tragedia porównywana do Holocaustu! Tu głos zabrał Jamie Foxx, aktor Django. - Skąd on właściwie pochodzi? Lee nie lubi nikogo. Krytykowanie filmów, których nawet nie obejrzał, jest niefajne.
2
Chance The Rapper, syn swojego tatusia
Film Chi-Raq, opowiadający o ulicznych walkach w Chicago w konwencji antycznej komedii, wyraźnie nie spodobał się pochodzącemu z Wietrznego Miasta Chance The Rapperowi. - To gówno dostaje tu zero miłości. Ten film jest lamusowaty, a zrobili go ludzie, którzy nie są stąd. Nie mieszkacie tutaj. Nie mówcie mi więc, żebym siedział cicho - zarzucił raper. A Lee, jak to Lee, pojechał na grubości. - Przede wszystkim Chance The Rapper powinien o czymś powiedzieć: jego ojciec pracuje dla burmistrza. Jeśli tak bardzo przejmujesz się Chicago, to zrób swój research i pokaż mi czy kiedykolwiek skrytykował burmistrza. A to w burmistrzu leży cały problem Chicago. No trochę pozamiatane.
3
Clint Eastwood nie lubi czarnych
Podobna sytuacja co z tegorocznymi Oscarami. Tutaj Lee obraził się na Clinta Eastwooda za to, że ten nie obsadził w Sztandarach chwały i Listach z Iwo Jimy żadnego Afroamerykanina. - W wersji Clinta czarnoskóry żołnierz nie istniał. Ja znam inną wersję - mówił rozgoryczony Lee.
4
50, ogarnij się!
Od Lee oberwało się nawet 50 Centowi, i to w szczytowym momencie kariery. Ale reżyser miał w nosie szacun wśród rapowych ziomów. - 50 Cent zarobił mnóstwo pieniędzy, ale jeśli to, czym się zajmujesz, pociąga za sobą konieczność zakładania kamizelki kuloodpornej twojemu 5-letniemu dziecku, to chyba czas poważnie się zastanowić. Uważam to za przestępstwo. Młodzież nabiera przekonania, że można iść do celu po trupach. I pieprzyć to, kogo trzeba będzie zastrzelić, kogo się zabije. Dla mnie to chore. A całą zadymkę wywołał film Get Rich Or Die Tryin', w którym znalazły się wątki z życia pięćdziesięciocentówki.
5
Charlton Heston i jego życzenie śmierci
Ale najostrzej Spike Lee pojechał w 1999 roku, gdy zaatakował słownie legendarnego aktora Charltona Hestona, wówczas szefa National Rifle Association, czyli stowarzyszenia na rzecz propagowania posiadania broni palnej. - Ktoś mógłby go po prostu zastrzelić! - wykrzyczał zdumionym dziennikarzom w Cannes. Potem kajał się, że to były tylko żarty.
Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!
Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.