Oscary coraz bliżej? Te 8 kultowych filmów nigdy nie dostało żadnej nominacji

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
Wściekłe psy.jpg
fot. kadr z "Wściekłych psów"

Złote Globy rozdane, czas na Oscary. Tegoroczne nominacje do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej poznamy 23 stycznia. A każdy twórca, który tego dnia poczuje się pominięty, niech pomyśli, że w przeszłości niejeden klasyk został potraktowany jeszcze gorzej.

Akademia wielokrotnie bawiła się w nic nie widzę, nic nie słyszę, ignorując istnienie produkcji, które – mimo wszystko – przechodziły do historii. Niektóre wydawały się zbyt dziwne; przeszkodą nie do przeskoczenia w kilku przypadkach okazała się finansowa klapa; na części tytułów poznano się dopiero po latach...

Nadchodząca ceremonia budzi – jak co roku – wielkie emocje, ale na Oscarach świat się nie kończy. Wystarczy spojrzeć na tę ósemkę.

1
„Big Lebowski” (1998)

Ciekawe, że po oscarowym sukcesie Fargo Akademia nie pokochała następnego filmu braci Coen. Może Dude był po prostu zbyt ekscentryczny jak na nobliwych jurorów, chociaż trzeba też przyznać, że to humor nie dla każdego. Komu my dalibyśmy nagrodę? Oczywiście, że Steve'owi Buscemiemu za rolę drugoplanową. Ale jemu dalibyśmy Oscara zawsze. Zwłaszcza że – w to też trudno uwierzyć – jeszcze go nie ma.

2
„Donnie Darko” (2001)

Ten dziwaczny film o outsiderze i wielkim króliku stał się kultowy dla milionów wrażliwców, ale w kinach przepadł, a jego odbiór był co najmniej różny; masa ludzi po prostu nie rozumiała, o co chodzi w tej zawiłej historii. Być może gdyby Oscary przyznawali widzowie młodzi, to doceniliby niezwykle sugestywną historię chłopaka, którego nikt nie rozumie. Ale średnia wieku w Akademii jest, jaka jest. Może gdyby grała tam Meryl Streep, to coś dałoby się zrobić.

3
„Halloween” (1978)

Absolutna klasyka horroru, jeden z tych filmów, na których reżyserzy powinni uczyć się budowania napięcia. Nikt nie umiał tak dobrze w duszne, klaustrofobiczne przestrzenie, jak John Carpenter. To dlaczego zero nominacji? Bo przez długie lata Amerykańska Akademia Filmowa miała horrory w nosie, kojarząc je z głupawą rozrywkę dla dzieciaków. I traktowała ten gatunek jako zupełnie nieważny. Nie wierzycie? To zobaczcie kolejny slajd.

4
„Lśnienie” (1980)

To jest po prostu niewiarygodne. Liczba nominacji do Oscara – 0. Liczba nominacji do Złotych Malin – 2. Wytłumaczeń jest kilka. Stanley Kubrick w tamtych czasach nie był ulubieńcem Hollywood. Głównie ze względu na swoją osobność. A może inni twórcy po prostu czuli, że facet przewyższa ich w swojej robocie? Nie wiadomo. Do tego Lśnienie nie podbiło box office'ów, a autor pierwowzoru Stephen King narzekał, że wizja Kubricka zupełnie mu się nie podoba.

Ale to w ogóle był zwariowany rok, skoro na Oscarach Wściekły byk i Człowiek słoń przegrały z filmem Zwyczajni ludzie. To może i dobrze, że Kubrick nie miał z tym niczego wspólnego.

5
„Dawno temu w Ameryce” (1984)

Czterogodzinna saga też nie podbiła amerykańskich box office'ów, a król spaghetti westernu, Sergio Leone, mógł czuć się pokrzywdzony. Z tego samego powodu film nie został nominowany do żadnego Oscara. Obraz doceniono dopiero po latach, ale wtedy to już musztarda po obiedzie. To był rok, w którym oscarowy bank rozbił Amadeusz, więc nawet gdyby jakieś nominacje się pojawiły, to Dawno temu w Ameryce i tak nie miałoby żadnych szans.

6
„Gorączka” (1995)

A tutaj to już sami nie wiemy, co nie zagrało. Frekwencja? Rocznych list Gorączka nie podbiła, ale film Michaela Manna swoje zarobił. W dodatku na ekranie pojawili się ulubieńcy Akademii, Robert De Niro i Al Pacino. Co lepsze, wypadli naprawdę świetnie. Ale czasem najwyraźniej tak musi być. Grunt, że po latach Gorączkę wymienia się jako żelazny kanon kina sensacyjnego.

7
„Wściekłe psy” (1992)

Oscara za najlepszy film jeszcze nie ma – może uda się przy dziesiątym, ostatnim projekcie? Ale Amerykańska Akademia Filmowa Quentina Tarantino bardzo ceni, czego dowodem chociażby Oscar za scenariusz do Pulp Fiction, przyznany, gdy jego autor ledwie przekroczył trzydziestkę. Później też większość z jego filmów ocierała się o nominacje i statuetki.

A dlaczego nie Wściekłe psy? Bo wtedy Tarantino był jeszcze uznawany za zdolnego rookie, którego świat kojarzył, ale jeszcze nie był skory do wręczania mu nagród. No i tak szczerze to średnio widzimy akademików zachwyconych sceną, w której Michael Madsen odcina facetowi ucho brzytwą.

8
„Zodiak” (2007)

Kompletny absurd. Prawdopodobnie najlepszy film Davida Finchera. Temat, który Amerykanie mieli jeszcze w pamięci. Jake Gyllenhall. Robert Downey Junior. Po prostu arcydzieło. Ale w równoległym wszechświecie Amerykańska Akademia Filmowa kompletnie wypięła się na Zodiaka. Zniesmaczenia nie zmywa nawet fakt, że były to bardzo mocne Oscary, a o główną statuetkę walczyły Aż poleje się krew i To nie jest kraj dla starych ludzi.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Współzałożyciel i senior editor newonce.net, współprowadzący „Bolesne Poranki” oraz „Plot Twist”. Najczęściej pisze o kinie, serialach i wszystkim, co znajduje się na przecięciu kultury masowej i spraw społecznych. Te absurdalne opisy na naszym fb to często jego sprawka.