Ledwo Alexander Nouri dostał do prowadzenia Herthę Berlin, a już spekuluje się o jego zwolnieniu. Po kompromitującej klęsce z Kolonią nie wiadomo, czy pierwszy irański trener w historii Bundesligi przetrwa choć trzy miesiące, które pierwotnie mu dano.
Po tym, jak Juergen Klinsmann niespodziewanie rzucił z dnia na dzień pracę w najbardziej ekscytującym projekcie Europy, w Hercie Berlin zrobili wszystko, by zachować pozory spokoju i jedności. Klub zwołał z inwestorem Larsem Windhorstem wspólną konferencję prasową, na której wszystkie strony starały się przemawiać jednym głosem. Windhorst nie zgodził się, by po całym zamieszaniu Klinsmann wrócił do rady nadzorczej, gdzie sam go zainstalował. Dyrektor sportowy Michael Preetz pozostawił na stanowisku trenera Alexandra Nouriego, przyprowadzonego przez Klinsmanna, który miał do końca sezonu poprowadzić zespół. Jak najmniej zbędnych ruchów. Jak najmniej retorsji. Jak najmniej pozbywania się ludzi ściągniętych przez członków innych frakcji.
EKSTRAKLASOWE KLIMATY
Najpóźniej jednak po pierwszym meczu domowym Nouriego w roli pierwszego trenera stało się jasne, w jakiego cyklonu środku znalazł się Krzysztof Piątek. Jego drużyna została pięcioma bramkami zmiażdżona przez Kolonię. Tak wysokiej porażki u siebie nie doznała od sześciu lat, gdy rozjechało ją w Berlinie Hoffenheim. W ogóle w historii występów w Bundeslidze tylko dwa razy przegrała u siebie wyżej. Niektórzy kibice zaczęli udawać się w kierunku stacji szybkiej kolei miejskiej już w przerwie, gdy na tablicy wyników widniał wynik 3:0 dla gości. Inni, którzy zostali do końca, wznosili w kierunku piłkarzy ironiczne okrzyki. Zawodnicy po gwizdku nie podeszli podziękować za doping. Klimaty, jakie Piątek zna z polskiej ligi. Hertha ma nad strefą spadkową tylko sześć punktów przewagi. Za tydzień czeka ją bezpośredni wyjazdowy mecz z zajmującą miejsce barażowe Fortuną Duesseldorf.
PRAGNIENIE SPOKOJU
Preetz po meczu nie chciał się wypowiadać na temat przyszłości Nouriego. - Lepiej nie powiem dzisiaj nic – rzucił tylko dziennikarzom. Byłego asystenta Klinsmanna sam na pewno nigdy by nie zatrudnił do ratowania drużyny przed spadkiem. Z drugiej jednak strony, ostatnie czego potrzebuje zespół, który miał już w tym sezonie trzech trenerów, to zatrudnienie czwartego. Zwłaszcza że znów byłoby to raczej rozwiązanie tymczasowe. Szkoleniowca z wielkim nazwiskiem, który miałby w przyszłym sezonie powalczyć z Herthą o europejskie puchary, raczej nie uda się namówić na objęcie zespołu w takiej sytuacji, jak dziś. Wiele wskazuje więc na to, że 40-latek pozostanie jednak trenerem berlińczyków do końca sezonu i to on przygotuje Piątka do Euro. Dla Nouriego to już drugie w karierze wejście do Bundesligi kuchennymi drzwiami.
SYN CHEMIKA
Syn irańskiego chemika, który przyjechał do Niemiec na studia, a potem pracował na uniwersytecie oraz niemieckiej starszej komornik sądowej, praktycznie całe życie spędził na północy Niemiec. Wychował się w Buxtehude, niedaleko Hamburga, gdzie – jak sam żartuje – psy szczekają d...mi. Choć pochodził z inteligenckiej rodziny, szybko postawił na futbol. Jego ojciec po godzinach był amatorskim trenerem młodzieży, a Alexander zdradzał spory talent. Był powoływany do niemieckich reprezentacji U-15 i U-16. W tej drugiej kategorii wziął nawet udział w mistrzostwach Europy. To wtedy przeniósł się do akademii Werderu Brema, co otwierało przed nim szansę na zrobienie kariery.
SPOTKANIE AMERYKANOFILI
Te marzenia z głowy wybił mu jednak Felix Magath. 19-letni Nouri był po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Po okresie przygotowawczym z pierwszą drużyną trenerski kat zesłał go do rezerw. Młody zawodnik niespecjalnie miał ochotę w nich tkwić, więc gdy pojawiła się oferta wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, stwierdził, że nie ma nic do stracenia. Sam określa siebie jako amerykanofila. Miał z tym krajem wiele kontaktów, bo mieszka tam jego babcia, wujkowie oraz ciocie. Na wypożyczeniu do Seattle Sounders spędził tylko kilka miesięcy, ale postanowił, że jeszcze kiedyś tam wróci. W 2018 roku już jako trener, wyjechał tam na staż, bo chciał zobaczyć, jak rozwinął się futbol w USA od jego czasów. To wtedy poznał Klinsmanna, z którym zaczął nadawać na wspólnych falach.
SUKCESY W NIŻSZYCH LIGACH
Nouri był już wówczas znanym zawodowym trenerem, bo w tej roli poszło mu znacznie lepiej niż jako piłkarzowi. Po powrocie zza oceanu grał jeszcze w klubach z niższych lig. Największym sukcesem było rozegranie kilkunastu spotkań w 2. Bundeslidze. Po tym, jak dobrze radził sobie prowadząc IV-ligowy VfB Oldenburg, został ściągnięty do Werderu Brema jako asystent Robina Dutta. Po jego szybkim zwolnieniu zaczął pracować z rezerwami, które wprowadził do III ligi. A że Werder jest jednym z tych niemieckich klubów, które, gdy szukają trenera, najpierw rozglądają się po własnych grupach młodzieżowych, Nouri dostał szansę zastąpienia Viktora Skripnika w 2016 roku.
PIERWSZY IRAŃCZYK W HISTORII
Pierwszy irański trener w historii Bundesligi pierwotnie nie był przewidywany do objęcia zagrożonego spadkiem zespołu na stałe. Wprowadził jednak do drużyny entuzjazm, poprawił wyniki i kupił publiczność emocjonalnymi reakcjami przy linii oraz spontanicznymi tańcami radości, więc klub powierzył mu drużynę. Rozpoczął się sezon szaleństw. Werder grał seriami. Tygodniami nie potrafił wygrać, co otwierało dyskusje o przyszłości młodego trenera. By potem w kilku meczach z rzędu roznosić całą Bundesligę, rozpoczynając rozmowy o nowym kontrakcie dla Nouriego. W pierwszym sezonie debiutant poradził sobie dość spektakularnie. Ósme miejsce oznaczało tylko nieznaczną porażkę w walce o europejskie puchary. A przecież trener miał tylko uratować Werderowi zagrożone miejsce w lidze.
NEGATYWNIE NIEPRZEWIDYWALNI
Bremeńczycy byli jednak wówczas w negatywnym stopniu nieprzewidywalni. Nigdy nie wiadomo było, którą twarz pokażą na boisku. W trakcie roku, w którym Nouri prowadził zespół, trudno było rozpoznać, jaki właściwie futbol trener chce grać. W jednym sezonie Werder miał czołowy atak ligi i jedną z bardziej dziurawych defensyw. W kolejnym było kompletnie odwrotnie. Zespół nie wygrał trzynastu kolejnych spotkań, niemal nie strzelał goli, ale jeśli chodzi o straty, był na poziomie czołówki. Obawiając się spadku, w Werderze nie zważali na przedłużony krótko wcześniej kontrakt i zwolnili Nouriego.
KLĘSKA W MIEŚCIE AUDI
Trener wypracował sobie jednak na tyle przyzwoitą opinię, że wskoczył na karuzelę zawodowego niemieckiego futbolu. Objęcie FC Ingolstadt można było uznawać za całkiem niezłą szansę. Wprawdzie bawarski klub miał wówczas problemy w 2. Bundeslidze, ale jeszcze chwilę wcześniej grał w elicie i miał ambicje do niej wrócić. Nouri wytrzymał tam jednak tylko kilka miesięcy. Nie wygrał żadnego z ośmiu pierwszych meczów, więc gdy drużyna obsunęła się na ostatnie miejsce, został zwolniony. Po tym epizodzie stał się na niemieckim rynku praktycznie niezatrudnialny. A już na pewno nie w Bundeslidze.
HISZPAŃSKIE INSPIRACJE
Irańczyk zdawał sobie z tego sprawę, więc postawił na naukę. Ruszył na długie tournée po Hiszpanii, by oglądać, jak pracuje się tam z seniorami oraz młodzieżą. Podglądał Athletic Bilbao, Villarreal czy Valencię, przygotowując się do kolejnej pracy. Nie spodziewał się, że wkrótce dostanie możliwość poprowadzenia piłkarzy, którzy kosztowali dziesiątki milionów euro. Z Klinsmannem nie znał się blisko, ale były selekcjoner zanotował go sobie jako potencjalnego członka sztabu, gdyby miał zostać zatrudniony na europejskim rynku (na Amerykę Łacińską miał wyselekcjonowanych innych ludzi). Nouri nie odmówił. Zwłaszcza że Klinsmann wszędzie jest bardziej menedżerem niż trenerem, co otwierało asystentowi szansę realnego wpływania na to, jak będzie grał zespół z Bundesligi. Jeśli chodzi o sprawy taktyczne, czterdziestolatek prowadził Herthę już od listopada. Teraz musi jednak poradzić sobie także jako frontman. Drugi raz w karierze prowadzi drużynę Bundesligi, choć drugi raz nikt nie planował mu jej powierzać. Ani w Werderze, ani w Hercie Nouri nie został przecież zatrudniony w roli pierwszego trenera. Trzeciej szansy wejścia od zaplecza do czołowej ligi świata raczej już nie będzie. Od tego, jak zaprezentuje się w ciągu najbliższych trzech miesięcy w Hercie, zależy dalszy trenerski los Nouriego. Początek, mimo ogrania w debiucie Paderborn, ma najgorszy z możliwych.