Twitterowe konto polish porn without context w ciągu tygodnia zgromadziło 15 tysięcy obserwujących. I zupełnie się temu nie dziwimy, skoro siermięga rodzimych produkcji dla dorosłych została tutaj zamieniona w fantastyczny teatr absurdu.
Wiadomość o komicznym potencjale polish porn without context szybko roznosi się pocztą pantoflową, a hype wokół tych króciutkich, creepy fragmentów polskich filmów porno przypomina to, co działo się z Arctic Monkeys na etapie I Bet You Look Good on the Dancefloor albo z Taco Hemingwayem w erze preasfaltowej.
Pamiętamy, że kiedyś internauci wzięli na warsztat matematyczne równania, które pojawiały się na tablicach w tle pikantnych scen i wydawało nam się to całkiem zabawne, ale to jest już jednak wyższy level.
Zrobić z Podrywaczy awangardowe etiudy w stylu Béla Tarr meets Andrzej Żuławski? Trzeba mieć głowę nie od parady!
Fajnie, że na Netflix wjedzie zaraz filmografia Studia Ghibli, ale mamy lepszy pomysł na binge-watching...
