Czemu Joker i to, kto go zagra, wzbudza zawsze takie zainteresowanie? Bo w świecie Batmana to zły charakter jest najciekawszą postacią.
Ale trzeba też dodać, że Joker ma za sobą najmocniejszą historię. Według kultowego komiksu Zabójczy żart Alana Moore'a i Briana Bollanda Joker był zwykłym, drobnym przestępcą, który dorabiał jako komik, żeby utrzymać siebie i ciężarną żonę. Pewnego razu okoliczni rabusie zwerbowali go do napadu na firmę Monarch, ale podczas akcji, zaskoczony przez Batmana, wpadł do kadzi z chemikaliami, które oszpeciły go raz na zawsze; jego skóra stała się biała, a twarz, w wyniku porażenia nerwów, wykrzywiła się w strasznym uśmiechu. Już jako łotr w komiksie The Laughing Fish Joker zatruł ryby w Gotham, które od tej pory krzywiły się w takim samym uśmiechu. A w pierwszym komiksie ze swoim udziałem, wydanym w 1940 roku The Joker, udało mu się zgładzić gothamskiego milionera i ukraść mu drogocenny diament. Gdy martwy bogacz został znaleziony, okazało się, że jego twarz też zastygła w uśmiechu. Musicie przyznać, że Joker fantazję miał od zawsze.
Kolejny film z Batmanem? Spoko. Ale kolejny film z Jokerem - o, tu już robi się sensacja. Przypomnijcie sobie, jak wielkie szaleństwo wybuchło, gdy do sieci trafiły pierwsze fotki Jareda Leto z planu Legionu samobójców. Ta postać wzbudza ogromne emocje, bo jest zła do szpiku kości, ale przy tym zupełnie dziwaczna, odklejona od realnego świata. I bardzo, ale to bardzo wyrazista - tak w komiksach, jak i na ekranie.
Jokerów w kinie i telewizji było wielu, ale my wybraliśmy dla was najciekawszą szóstkę. Zobaczcie, jak przez lata zmienił się najsłynniejszy szwarccharakter świata. Jaramy się tym bardziej, że właśnie potwierdzono nius miesiąca - Joaquin Phoenix zostanie Jokerem w filmie, którego to on - a nie Batman - będzie głównym bohaterem!
przerażanie: 2/10
wyrazistość: 3/10
Zanim rzucicie kamieniem, pamiętajcie, że lata 60. rządziły się w popkulturze swoimi prawami. Aby zapobiec demoralizacji młodzieży, powołany dekadę wcześniej w Stanach Zjednoczonych urząd do spraw cenzury komiksów wpłynął na zmianę oblicza Jokera, który stał się kimś w rodzaju złośliwego klauna - trefnisia, wykastrowanego ze wszystkich mrocznych elementów. Możecie go zobaczyć m.in. w uroczym, choć mocno trącącym myszką serialu Batman z lat 60, gdzie grany przez Cesara Romero Joker bardziej przypomina pociesznego Ronalda McDonalda niż mordercę.
przerażenie: 4/10
wyrazistość: 4/10
Joker w mocno odmłodzonej wersji, ale niestety nie wytrzymujący porównań ze swoimi wielkimi poprzednikami. Cameron Monaghan stara się jak może, tyle że bez mrocznego klimatu (albo: bez jakiegokolwiek klimatu) wszystko idzie na nic. Jego Joker jest zupełnie... zwyczajny, a to dla tej postaci chyba najgorsze, co może być.
przerażenie: 5/10
wyrazistość: 6/10
Jak dla nas - rozczarowanie, bo z zapowiedzi wynikało coś zupełnie innego. Miał być totalny wariat, tymczasem Joker z Legionu samobójców prezentuje się trochę jak parodia tej postaci. Leto robi wszystko, żeby być strasznym, tymczasem nietrudno odnieść wrażenie, że tam, gdzie on się stara, Heath Ledger po prostu wszedłby, rozejrzał się i pozamiatał. To Joker bardzo tumblrowy, przy którym większą wagę przywiązano do wyglądu (faktycznie, robi wrażenie) niż tego, jak oddziałuje na widzów. I już pomińmy fakt, że w Legionie samobójców jest go zwyczajnie za mało! Chociaż może to i dobrze...
przerażanie: 8/10
wyrazistość: 8/10
Kolejna kultowa pozycja z dzieciństwa. Dzięki świetnej kresce Joker stał się jeszcze bardziej przerysowany i przerażający, jego szaleństwo wręcz wylewa się z ekranu. Trzeba przyznać, że choć w kinie Luke Skywalker - Mark Hamill wielkiej kariery (oczywiście poza Wiadomo-Jaką-Serią) nie zrobił, to sympatycy animowanych historii o Batmanie uwielbiają go za doskonały dubbing Jokera, w którego - przy okazji różnych tytułów, ostatnio choćby Zabójczego żartu - wciela się od 1992 roku. Serio nigdy nie przestraszył was jego śmiech? Nie wierzymy.
przerażanie: 7/10
wyrazistość: 10/10
Pierwszy naprawdę słynny Joker w światowym kinie. Być może z innym aktorem byłoby dużo gorzej, ale Jack Nicholson i reżyser Batmana Tim Burton znaleźli doskonały klucz tej postaci, tworząc ją jeszcze bardziej przerysowaną, niż była w komiksie. W tym szaleństwie była metoda, bo trzeba też dodać, że nicholsonowski złoczyńca miał w sobie sporo szajby, a przy tym był dystyngowanym Jokerem z klasą. W skali przerażania dajemy siódemkę, chociaż trochę ze względu na nostalgię, bo prawie dla wszystkich to był pierwszy Joker, jakiego zobaczyli. A jak się ma te kilka - kilkanaście lat, to uśmiech Nicholsona może śnić się po nocach.
przerażanie: 9/10
wyrazistość: 10/10
Nie wszyscy zwolennicy komiksowego, często szarżującego Jokera kupili wersję Nolana, ale my byliśmy i jesteśmy zachwyceni. To Joker zdecydowanie najbardziej realistyczny w swojej karierze, przypominający trochę zdziwaczałego, mamroczącego pod nosem faceta, który niechlujnie pomalował sobie twarz farbą i ruszył w miasto mordować ludzi. Od komiksu Mrocznemu Rycerzowi zdecydowanie bliżej jest do thrillera o seryjnych zabójcach. Wielki szacunek dla Christophera Nolana i Heatha Ledgera za odwagę, z jaką potraktowali tę ikoniczną dla wielu postać. Opłaciło się - dziś dla wielu to właśnie jest wzorzec Jokera. Oscar dla Ledgera zasłużony, szkoda tylko, że pośmiertny.