Rok się jeszcze nie skończył, a już - obok, oczywiście, wielu świetnych collabów - dostaliśmy parę współprac z piekieł. Opamiętajcie się!
Powiedzielibyśmy, że te numery nie mogły znaleźć się w żadnym innym zestawieniu niż najgorsze kolaboracje. Ale skłamalibyśmy, bo część z nich pojawiła się na szczycie list Billboardu.
Ambjaay, Tyga, Lil Pump - Uno (Remix)
O poziomie Uno świadczy między innymi, że numer stał się viralowy na TikToku. A sam raper przyznaje, że kawałek powstał w 10 minut. Tych, którzy jeszcze nie mieli okazji usłyszeć Uno chcemy utrzymać w słodkiej niewiedzy, bo zapada w pamięć jak porządne disco polo. Więc żeby dzieło Ambjaaya nie składało się tylko z Uno, dos, no tres, she a thot, though i nawijki o niczym, po pierwszej lekcji hiszpańskiego do współpracy zaproszono Tygę i Lil Pumpa. I jak można było przewidzieć, oni też nie pomogli. T-Raww and I'm all about dinero (Yeah)/ And I like the pussy sweet like a churro (Ah)/ Told that bitch I don't drive a Camaro/ Got a big ego, I need a sombrero - tak zaczyna się zwrotka Tygi… i chyba nic więcej nie trzeba tu dodawać.
Ed Sheeran, Eminem, 50 Cent - Remember The Name
O ile zwrotki Eda i Eminema mówiące o ich drodze na szczyt nieźle się uzupełniają, to nawijka 50 Centa jest zupełnie oderwana od tematyki numeru. Jego wersy to od początku do końca przechwałki na temat kasy. Ale nie tylko w jego gościnnym udziale tkwi problem. Kolaboracja tej trójki była bardzo wyczekiwaną współpracą i mogła okazać się naprawdę ciekawym projektem. A wyszło... Wyszło jakoś tak zwyklacko. Mogło być dużo lepiej.
DJ Khaled ft. Meek Mill, J Balvin, Lil Baby, Jeremih - You Stay
Szczerze mówiąc - You Stay chce się wyłączyć jeszcze zanim DJ Khaled wykrzyczy swoje we the best music. To jeden z tych numerów, które miały być wakacyjnym, imprezowym hitem. A skoro w tej dziedzinie roztańczony letniaczek od obciachowej nuty dzieli tylko krok, to DJ Khaled, Meek Mill, J Balvin, Lil Baby i Jeremih zrobili tu sztafetę. You Stay i tak nie zostało przebojem lata 2019 i w porównaniu do innych, naszpikowanych gwiazdami utworów Khaleda wypada blado.
Madonna, Swae Lee - Crave
Crave był drugim singlem z ostatniego albumu Madonny, Madame X. Popowo-trapowa ballada jest schematyczna zarówno pod względem tekstu, jak i melodii, a do tego tak banalna i jednostajna, że 4 minuty trwają jak cała wieczność. To słaba odsłona zmysłowej Madonny i mizerny gościnny udział Swae Lee. Z ich połączonych sił wyszedł drętwy numer, który jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi.
Ellie Goulding, Juice WRLD - Hate Me
To typ radiowej, monotonnej piosenki, której najjaśniejszym punktem jest zwrotka Juice WRLD-a, choć i tak w porównaniu do jego indywidualnych popisów wypada bardzo słabo. Hate Me, pierwsza kolaboracja pomiędzy Ellie a Juice’em, miała być chillowym, nieco nostalgicznym, a zarazem tanecznym numerem, a wyszedł z tego popowy gniot. Szkoda, bo Juice WRLD już raz udowodnił, że jego styl współgra z delikatnymi, kobiecymi głosami - za sprawą popowego utworu Without Me z Halsey. Tu nie wyszło.