Jestem graczem, ale gram w gry raczej - nawinął kiedyś Fokus. Byli jednak tacy raperzy, którzy niekoniecznie chcieli się zatrzymywać na graniu w gry. I albo zostali głównymi bohaterami, albo grali epizody w produkcjach innych twórców. Oto najciekawsze przypadki.
Gdy koncert Travisa Scotta w Fortnite obejrzało łącznie ponad 12 milionów osób, a merch z wydarzenia rozszedł się na pniu, wiele osób w branży zaczęło podnosić głosy: może czas zacząć łączyć gaming z rapem? Kierunek jak najbardziej słuszny, szczególnie w Polsce, gdzie wielu raperów to jednocześnie zapaleni gracze. Za wielką wodą podobne collaby działy się już jednak od lat - najstarszy przypadek na naszej krótkiej liście ma już na karku dwie dychy.
Od tego czasu gry i rap co jakiś czas dyskretnie się przecinają, poza oczywistością w postaci rapowych numerów na ścieżkach dźwiękowych. Przynoszą nam występy raperów w wirtualnym świecie, a czasami nawet pełnoprawne gry, w których grają główne rolę. Oto najciekawsze przypadki.