
Jesienią ubiegłego roku minęło dwadzieścia lat od premiery pierwszego odcinka Jackass; wywrotowego arcydzieła od szaleńców, którzy wyrósłszy ze środowiska deskorolkowego dokonali rewolucji obyczajowej na antenie i bezpowrotnie przesunęli granicę dobrego smaku.
Dwie dekady to kawał czasu, ale cultural impact tego programu jest nie do przecenienia w erze prank culture i kolejnych ekip. Ale zostawmy na boku przekminy z zakresu antropologii mediów. Jakie to ma znaczenie, kiedy Steve-O w japońskiej restauracji wali szczura z chrzanu?
Wasabi Snooters
Zagadnienia różnic kulturowych i międzynarodowego savoir-vivre'u doczekały się niejednego omówienia. W żadnych z nich nie wspominano chyba jednak o wymiotowaniu na kontuar sushi baru po wciągnięciu kreski z wasabi? Jackassi w pewnym stopniu zawsze przypominali Avengersów w tym, że każdy z superbohaterów posiadał inną moc. Johnny Knoxville słynął z popisów, wyniszczających fizycznie; Steve-O z kolei wprawiał w obrzydzenie, wcielając się w rolę mistrza obsceny. I Wasabi Snooters to właśnie jego Kaplica Sykstyńska. Rzecz genialna w swej prostocie i obraźliwa na tak wielu poziomach, że ręce same składają się do oklasków.
Riot Control Test
Śmiejąc się przez łzy, można by napisać, że ten stunt ze Świrów w akcji nabiera nowego znaczenia w dobie, gdy fala społecznego niezadowolenia rozlewa się po ulicach miast. W genialnym materiale z Vanity Fair - Knoxville wspominał, że gaz pieprzowy jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie spotkały go w życiu. To nieprzerwane piekło przez piętnaście czy dwadzieścia minut. Reakcja z Riot Control Test jasno wskazuje, że na jego liście znalazłaby się pewnie też broń gładkolufowa.
Jackass Presents Mat Hoffman's Tribute to Evel Knievel
Pierwsza odsłona serii Jackass Presents stanowiła hołd dla legendarnego kaskadera, który wcześniej został upamiętniony także przez Kanye'ego Westa. Miało to miejsce w teledysku do Touch the Sky, za który Kanyevel został zresztą pozwany. W produkcji z udziałem Mata Hoffmana - Johnny zamierzał zabłysnąć backflipem na motorze. Został przy tym pouczony, żeby pod żadnym pozorem nie wyrzucać maszyny w powietrze, bo może zostać przez nią przynieciony przy upadku. Nie trzeba chyba dodawać, jak to się skończyło? - Spadłem na plecy, miałem nogi za głową, a motocyckl spadł na mnie w ten sposób, że kierownica wbiła mi się w krocze. Kiedy wstałem, wydawało mi się, że posikałem się w spodnie, ale to była krew - wspominał Knoxville. Evel Knievel na pewno były dumny. Sam przed skokiem nad kanionem rzeki Snake mówił w jednym z wywiadów: Nie obchodzą mnie ludzie, którzy twierdzą, że zginę. I tak zamierzam to zrobić.
Electric Avenue
Niemal dokładnie rok po premierze Avatara, która wyznaczyła nową erę w historii kina trójwymiarowego - z tej technologii skorzystała także wesoła gromadka pod protektoratem MTV Films. Na potrzeby kolejnego pełnego metrażu Jackassów - skrót 3D został jednak rozszyfrowany jako 3 razy śmieszniej, 3 razy głupiej, 3 razy boleśniej. I faktycznie nastąpiła tutaj ewolucja masochositycznej inżynierii, choć niezmienna pozostała fascynacja środkami przymusu bezpośredniego. Bam Margera stwierdził po wszystkim, że nienawidzi paralizatorów bardziej niż węży, a wiadomo jak nienawidzi węży. W tym kontekście warto wspomnieć, że Anaconda Ball Pit to też nieśmiertelny klasyk.
Butt X-Ray
W jednym z rankingów ten gag został określony mianem Obywatela Kane'a Jackassów. Nieodżałowany Ryan Dunn (pierwotnie miał być to Steve-O) zgłasza się do lekarza - tłumaczy mu, że zerwał film i musiał się na coś przewrócić, bo ledwo chodzi i doskwiera mu nieznośny ból. Zostaje wykonane prześwietlenie, a reszta jest historią. Po latach niecodzienne zdjęcie rentgenowskie stało się niejako dziełem sztuki - Dunn otrzymał za nie Mercedesa 420 SEC z 1989 roku od holenderskiego prawnika.
The Toro Totter
Jeden z fan favorites; obecny w każdym zestawieniu najbardziej efektownych stuntów Jackass - od ScreenCrush do Rolling Stone'a. Na poziomie samej koncepcji jest to przedsięwzięcie, nawiązujące do wynalazczego dziedzictwa Leonarda da Vinci i mądrości ludowej o braniu byka za rogi. I nie trzeba nawet dodawać ostrzeżenia Nie róbcie tego w domu, bo chyba nie da się chałupniczo odtworzyć tej sytuacji? Inna sprawa, że każdy powinien znaleźć sobie kogoś, kto będzie patrzył na niego tak, jak Knoxville patrzy śmierci w oczy...