To kolejny osobliwy pomysł Ye. Ale chwila, on od pewnego czasu prezentuje światu same dziwne projekty. Na co wpadł tym razem?
Nie jest łatwo zaprosić go na wywiad. Może lubi dawkować swoje kontrowersyjne poglądy? Rozmowy z nim miały to do siebie, że można było wyciągnąć z nich przynajmniej jedną rzecz, o której potem mówili wszyscy (slavery was a choice, pamiętamy).
W najnowszym wywiadzie z Westem, ale już tym Westem po gruntownej przemianie duchowej, teoretycznie nie ma nic dziwnego. Mówimy tu o kilkuminutowej rozmowie dla GQ, którą możecie obejrzeć poniżej:
Teoretycznie.
Co jest w nim dziwnego? Redaktor naczelny GQ, Will Welch, zna się z Kanye od lat. Począwszy od jego pierwszej wizyty na ranczu w Wyoming przeprowadził z nim cztery rozmowy, które możecie przeczytać na stronie magazynu. Wśród poruszanych tematów znajdziecie muzykę, kwestię wewnętrznej przemiany czy co nieco o marce Yeezy. Skupmy się jednak na tym czterominutowym filmiku.
Niecodzienny dla wywiadu kadr – Kanye i Will leżą na dachach dwóch z dziesięciu posiadanych przez Westa wszędołazów marki Sherp. Warto nadmienić, że na swoim ranczu Kanye ma też swój własny czołg, ale wróćmy do meritum. Dwie amfibie są otoczone stadem pięknych owiec, a widok w tle zapiera dech w piersiach – to bezkresne stepy Wyoming z wystającymi tu i ówdzie górskimi szczytami. America.
Dobra, koniec tej poezji. Zapytany o powód zakupu tak olbrzymiego terenu na odludziu Ye odpowiedział: I was looking for a spot to start the Yeezy Campus. We needed thousands of acres. Rzeczywiście – ranczo Westa w Wyoming to 4500 akrów powierzchni, ale Ye ma jeszcze drugie, o 2 tysiące akrów większe. Kanye pracuje tam nad projektem, który nazwał mianem Yeezy Campus. To gigantyczne przestrzenie wypełnione niecodzienną architekturą, o której sam zainteresowany mówi tak: spaces that allow humas to maximize our potential, to take us out of the box. West mówi dalej o pudełkach, w których wszyscy żyjemy, i nie sposób się z nim nie zgodzić – jako dzieci sypiamy w kojcach, uczymy się w szkołach, które wkładają nas do pudełek, pracujemy w boksach i kupujemy przypominające pudełka domy, żeby finalnie powtórzyć ten proces z naszymi dziećmi. Dlatego większość budowli, które powstaną na ranczach, będą owalne. Kanye określił je w wywiadzie jako skateable.
Kopuły, którymi zainteresowany jest Kanye, to artystów takich jak James Turrell i Claudio Silvestrin, czyli bez dwóch zdań – designerskie tuzy. Jak wyglądają pierwsze projekty? Na przykład tak:


Albo tak:


I tak:


Okej, zdecydowanie są to powierzchnie, które moglibyśmy określić jako skateable. To olbrzymie, przedziwnie wyglądające obłe konstrukcje, które przypominają nam bardziej Kubrickowskie monolity, niż przestrzenie funkcjonalne. Po przedstawieniu nam tych przedziwnych, kosmicznych budowli, w rozmowie pada pytanie: what role will sunday service play here? Kanye odpowiada: We definitely will have services here. The inventions and the developments and the innovations that I’m part of, always become the new standard. Teraz wyobraźmy sobie scenariusze, które w związku z powyższym mogłyby odbywać się w transcendentalnych kopułach Kanye'ego Westa na stepie w Wyoming: na przykład jego wychwalający Boga chór Sunday Service odprawiający modły w samym centrum spiralnych, bajońskich budowli. Brzmi tak samo dziwnie, jak wygląda.
Cały projekt Yeezy Campus to olbrzymie przedsięwzięcie, po którym w zasadzie nie wiadomo, czego się spodziewać. Z jednej strony mamy do czynienia z wizjonerstwem architektonicznym, bo owalne budynki to Kanye'ego wizja przyszłości – chce, żeby właśnie w takich domach mieszkała ludzkość. Z drugiej strony do całego równania, które i tak jest już przedziwne, zostało wmieszane Sunday Service, przez co na myśl przychodzą sekciarskie scenariusze (ranczo na odludziu jak w przypadku Davida Koresha, a stylistyka kosmiczna jak choćby w Heaven's Gate). Podobny vibe był zresztą ukazany w krótkometrażowym Jesus is King, które mogliśmy oglądać na ekranach zaledwie kilku multipleksów w Polsce. Atmosfera dziwności i niepokoju wzmagała się za każdym razem, gdy na ekranie pojawiały się kolejne przebitki na architektoniczne wariacje, a miernik odklejenia i surrealizmu przekręcił się w ostatniej scenie, gdzie członkowie chóru i Kanye ekstatycznie dziękowali sobie za performance głównie przytulając się, ale też choćby... płacząc w objęciach.
Czy Kanye West buduje sektę albo kult? Nawet jeśli, to raczej nie robi tego intencjonalnie. Pewne jest jedno: swoim projektem Yeezy Campus ma naszą ciekawość. Cały wywiad Willa Welcha z Kanye znajdziecie pod tym linkiem.
