Mafia, opisy morderstw, handlowanie narkotykami - rapowe teksty są pełne takich kwiatków. Gorzej, jeśli wsłucha się w nie wymiar sprawiedliwości.
W 2003 roku na rynku wydawniczym pojawiła się nowa pozycja - Amok autorstwa Krystiana Bali. Powieść wywołała sporo kontrowersji ze względu na kwiecisty, wulgarny język i mocne sceny zbrodni. Pisarz został nawet nazwany cesarzem metafor, jednak cztery lata później o Amoku mówiono już zupełnie inaczej. Policja po lekturze książki wpadła na trop dotyczący morderstwa z 2000 roku. Jak się okazało, opis zabójstwa w powieści był łudząco podobny do sprawy z millenium. Dzięki temu wznowione śledztwo wykazało, że to Bala był winny przestępstwu sprzed siedmiu lat. Koniec końców sąd zajmujący się sprawą nie uznał tekstu literackiego jako dowodu w sprawie, ale to dzięki niej służby znalazły odpowiedzialnego za morderstwo człowieka. Zresztą o całej tej sytuacji opowiada film Amok z Mateuszem Kościukiewiczem w roli głównej.
Jako słuchacze rapu jesteśmy już przyzwyczajeni do pojawiających się w gatunku tekstów. Nie dziwi nas opis morderstwa i nekrofilii u Słonia, nie dziwią opowieści o handlu narkotykami - granicę dobrego smaku wyznacza sobie już tylko słuchacz. Co jednak, jeśli tekst jest na tyle kontrowersyjny i autentyczny, że zaczynamy brać go na poważnie? A co jeśli na poważnie podejdzie do niego sąd w ewentualnej sprawie? Przyjrzyjmy się przypadkowi Bonusa RPK, którego w zeszłym roku sąd skazał na 5 lat i 6 miesięcy więzienia oraz 450 tysięcy złotych przepadku (wyrok nie jest prawomocny).
Jednym z bardziej nośnych aspektów sprawy Bonusa był fakt wykorzystania przez prokuratora tekstów piosenek autorstwa oskarżanego rapera. Czy konkretny numer został uznany za obciążający w sprawie dowód? Akt oskarżenia opierał się głównie na zeznaniach trzech małych świadków koronnych - skruszonych przestępców, którzy korzystając z przysługującego im prawa idą na współpracę z sądem w zamian za pomniejszenie ich wyroku. W tym samym akcie oskarżenia miał się pojawić tekst piosenki 60-tka, gdzie Bonus nawija: Kapuś, kapuś, inaczej 60-tka / Bez skrupułów sprzeda najlepszego ziomka / Kapuś, kapuś, jebana ściera / Grał gangstera, dziś ma status frajera.
Nieprawdą jednak jest, że tekst z tego numeru został wykorzystany przez sąd jako dowód - oprócz aktu oskarżenia prokurator cytował 60-tkę także w mowie końcowej, która ma za zadanie podsumować linię argumentacyjną strony. W mowie końcowej osoby ją wygłaszające często używają tricków retorycznych i oratorskich, a także korzystają z cytatów literackich, filozoficznych, czy właśnie przykładów muzycznych. Wykorzystanie numeru oskarżonego to raczej... nietakt. Wyrok i tak zapadł na podstawie zeznań tzw. sześćdziesiątek.
Nie będziemy wchodzić w szczegóły sprawy ani wyrokować o słuszności czy niesłuszności decyzji sądu. Wiarygodność małych świadków koronnych jest podważana już od jakiegoś czasu, a teraz Liroy wraz z kilkunastoma innymi posłami przygotowali projekt nowelizacji ustawy, w ramach której sądy musiałyby potwierdzać zeznania sześćdziesiątek innymi dowodami. Tak sprawa wygląda w Polsce. I szczerze mówiąc - wcale nie mamy tak źle. Wystarczy spojrzeć na to, jak sytuacja rysuje się w Stanach Zjednoczonych.
Aktualnie Sąd Najwyższy w USA pracuje nad sprawą Jamal Knox v. Commonwealth of Pennsylvania. Oskarżony Knox jest raperem, który w wieku 19 lat został skazany na dwa do sześciu lat pozbawienia wolności za groźby terrorystyczne i zastraszanie świadków. Prokuratorzy stwierdzili, że posługujący się pseudonimem Mayhem Mal raper w piosence Fuck The Police grozi konkretnym funkcjonariuszom prawa. Takin' money from Beaz and all that shit away from me? / Well your shift over at 3 and I'm gon' fuck up where you sleep - to jeden z fragmentów, na których podstawie sąd zdecydował o winie oskarżonego. Jak słusznie zauważył Anthony Fantano, przestawione linijki wcale nie muszą mieć odzwierciedlenia w rzeczywistości. Czy raper rzeczywiście widział, że dany policjant kończy zmianę o 3, czy użył tej cyfry tylko dlatego, że wymawiana po angielsku rymuje się ze słowem sleep? Sprawa jest na tyle głośna, że Killer Mike, Chance The Rapper, Meek Mill, 21 Savage, Yo Gotti i Fat Joe wnieśli do SN tzw. amicus curiae - dokument, w którym mówią o historii rapu i specyfice hip-hopowych tekstów. Wszystko, by wpłynąć na decyzję sędziów. Twierdzą, że tekstu piosenki nie powinno się brać dosłownie, a już na pewno nie powinno się zakładać, że wszystkie rapowane zwrotki są odzwierciedleniem rzeczywistości. Tym bardziej elementami autobiografii.
Always be a good boy / Don't ever play with guns, / But I just shot a man in Reno / Just to watch him die - te wersy nie pochodzą z rapowego numeru. Napisał je Johnny Cash - ikona muzyki country. Jego twórczość nigdy nie została jednak wykorzystana w sądzie, nie podejrzewano go też o bycie mordercą. To właśnie rap jest aktualnie na celowniku stróżów prawa. Erik Nielson, profesor na Uniwersytecie w Richmond, który za sprawą licznych publikacji stał się ekspertem w dziedzinie używania hip-hopowej twórczości w sądzie, oszacował że rapowane linijki zostały do tej pory użyte w setkach, a nawet tysiącach rozpraw. Nielson wyszczególnił trzy przypadki, w których sędziowie sięgają po zwrotki: jako domniemane przyznanie się do winy (jeśli tekst był napisany po przestępstwie), jako dowód złej intencji (jeśli był napisany przed przestępstwem), lub jako groźby karalne, gdzie linie są traktowane jak przestępstwo samo w sobie. O głośnej sprawie Elonis v. United States pisaliśmy już wcześniej: rozpatrywano zasadność zakwalifikowania publikowanych przez skazanego Elonisa na Facebooku rapowych tekstów, z których można było wywnioskować, że ma zamiar zamordować swoją żonę. Pomimo bronienia się konwencją przyjętą przez rap dekady wcześniej, a także pierwszą poprawką do amerykańskiej konstytucji, sąd skazał Elonisa na prawie cztery lata pozbawienia wolności.
Przypadków użycia tekstów rapowych piosenek na sali sądowej jest w Stanach Zjednoczonych na pęczki. Poczynając od wspomnianego Elonisa, przez sprawę Maca z wytwórni No Limits (odsiaduje wyrok 30 lat w więzieniu; prokuratura użyła linijek z dwóch różnych piosenek łącząc je w ładnie pasującą do tezy całość), po niedawny case YNW Melly'ego - nic nie wskazuje na to, żeby sytuacja miała zmierzać ku jakiejkolwiek poprawie. Dobrym przykładem świeci wrocławski sąd, o którym pisaliśmy na samym początku artykułu. Użycie artystycznej twórczości może być dopuszczalne na tyle, na ile prowadzi ona na odpowiednie poszlaki w głównym dochodzeniu. Ergo - używanie tekstów w celu zweryfikowania ich prawdziwości i w efekcie pozyskanie autentycznych dowodów jest jak najbardziej na miejscu. Korzystanie z twórczości artystycznej jak z elementów autobiografii - już niekoniecznie.