Początkowo wszystko wyglądało na burzę w szklance wody, ale wraz z biegiem czasu zaczęło się robić poważnie – co wcale nie znaczy, że muzycznie nie było nudno.
Jeśli na bieżąco śledziliście do tej pory polską scenę rapową, to z pewnością zauważyliście, że konflikty wynikały na niej często z przyczyn (obiektywnie rzecz biorąc) błahych. Teraz, gdy cały rynek się sprofesjonalizował, przekształcając grupy przyjaciół w prężne przedsiębiorstwa, takie awanti jak to SB Maffiji i Deysa raczej by już nie przeszło.
6 września 2014 roku, rzeszowski klub Pod Palmą. W line-upie imprezy sami goście, którzy w tamtym momencie byli na topie na przecięciu podziemia i mainstreamu: Quebonafide, Bonson, Solar, Białas, TomB, Eripe, Deys, Planet ANM i Zioło. W teorii takie spotkanie mogło zwiastować nie tylko fajne granie dla samej publiki, ale też ostrą, serdeczną popijawę na backstage'u, ale tak się nie stało. Chwilę po wydarzeniu SB Maffija opublikowała oświadczenie, które zmieniło wiele.
Pozwólcie, że zacytujemy najważniejszą część i pozostaniemy przy pisowni oryginalnej: Z szeregów zostają wypierdoleni: Deys (za przyjście na koncert SB MAFFIJI w SUKIENCE (KURWA JEGO MAĆ), a także za to że nawet jego własny brat powiedział o nim, że jest pedałem), Foux (chuj ci w dupe, dobrze wiesz za co baranie, za 2 kwestie).
Bzdura? Bzdura. Na odpowiedź pierwszego ze wspomnianych nie trzeba było długo czekać (również pisownia oryginalna): Po pierwsze sukienkę za którą wpierdalają SB MAFFIJI można nabyć na UrbanFlavours.pl :v Polecam. Po drugie BIAŁAS. Wyjebać z SB to byś mnie kurwa mógł gdybym tam jeszcze był. Po trzecie mój brat jest kurwa ZNIESMACZONY (zważ na słowo) tym kłamstwem ale zarzutów odnośnie "pedalstwa" nie będziemy rozkminiać bo mało czasu (wiesz, dziewczyna praca :*). Wszelkie zarzuty i ostrzeżenia odnośnie wstąpienia do Sb okazały się słuszne. Wiadomo że Lanka i Queby to nie dotyczy. Jest jeszcze kilka osób do których mam neutralny stosunek bo najzwyczajniej w świecie ich nie znam. Tak czy inaczej to co ty żeś tam Białas odjebał to jest kurwa największe umysłowe dno. Chodzący dowód na to, że istnieją również "podludzie". Twój Dejsik.
Tak, dobrze myślicie – beef w górnych rejestrach ówczesnego przedsionka mainstreamu naprawdę zaczął się od oskarżeń dotyczących orientacji seksualnej szefa HASHASHINS. Teoretycznie na tych dwóch wpisach facebookowych mógłby się też zakończyć, ale oliwy do ognia dolali członkowie SB. W obrazku do remixu kawałka JBMNT słowackiego Kontrafaktu demolowali furę otagowaną m.in. przekształconą ksywą wspomnianego (Geys), a sam Białas w jednym z wywiadów wygłosił tyradę na temat pedalskich zabaw oraz kończenia kariery Deysa, nazywanego przez niego pseudo poetą, który chce być Quebą.
Po drodze mieliśmy jeszcze statementy od Deysa i jego brata, którego również wplątano w ten konflikt. Dopiero później wszystko przeniosło się na niwę muzyczną. Zaczęło się od podklejonego wyżej, wypuszczonego 15 grudnia 2014 kawałka Dress, który trwał pięć minut i bił w Białasa i TomBa. Po nim nadszedł Roast Dawida Czerwiaka, 17-minutowa kobyła, ciekawsza w formie niż treści (choć gadka o wykradaniu maili stawiała wiadomego w słabym świetle). Coming Out Dawida Czerwiaka trwał niemal 9 minut, a ostatni diss, RAP ANALYTICS.fm, to już 21 (!) minut panczy, dotyczących również narkotycznego lotu rapera ze Skarżyska-Kamiennej.
Chociaż tracki były tasiemcowate, sam beef nie trwał zbyt długo – wszystko zaczęło się we wrześniu, a na dobrą sprawę skończyło się w połowie stycznia 2015 roku. Niedługo później, bo w kwietniu, na rynku ukazuje się Imprimatur Mixtape, będący w opinii wielu najlepszym krążkiem Deysa, a Solar z Białasem rok później formalizują sprawy SB Maffiji, tworząc label z prawdziwego zdarzenia.
Skąd to nagłe pojednanie po latach? Cóż, trudno powiedzieć, bo niewiele na nie wskazywało. W każdym razie: dobrze się stało. Jeden absurd mniej w krainie absurdów.