5 powodów, dla których kochamy i zawsze kochaliśmy Gang Starr

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
gangstarr-1.jpg

Można się śmiać z zamkniętych trueschoolowych łbów, które mają alergię na nową muzykę, ale w jednym się z nimi zgadzamy – Gang Starr to naprawdę kultowy projekt.

Guru i DJ Premier mieli w sobie magię, która była dana niewielu składom. Jeden wyciągał najlepsze sample, drugi szastał mitycznym przekazem, ale w przeciwieństwie do wielu, którzy wciąż go szukają i znaleźć nie mogą, miał do powiedzenia trochę mądrych słów.

Serio, muzyka Gang Starr to podróż do innego, opartego na fajnych wartościach świata. Jak wiadomo, Guru zmarł w 2010 roku, ale... chwilę temu pojawił się singiel z J. Colem. To dobra okazja, żeby przedstawić wam pięć powodów dowodzących geniuszu nowojorskiego duo.

1
Uliczne mądrości

Przekaz Guru ewoluował pod względem formy, ale treść była niezmienna – lojalność wobec bliskich, zachowywanie szacunku do siebie, baczenie na słowa, wiara w siebie, no i gotowość do poświęceń, żeby osiągnąć swoje cele. Tak, część z tego to truizmy, ale wspomniany raper miał wiele sposobów, żeby podać je w interesujący sposób. Zresztą wiele banałów to po prostu dobre lekcje życia, a jeśli podane są w mistrzowski sposób na dobrym bicie, tym większa szansa, że się odpowiednio przyjmą.

2
Idealna symbioza

Hip-hop został zbudowany na dobrej współpracy MC's i producentów, a Gang Starr należy do najbardziej ikonicznych przykładów na to, jak ważna jest chemia między tworzącymi utwory. Każdy bit idealnie pasuje pod flow Guru, ale nie tylko – charakter podkładu jest nierozerwalnie związany z tematyką utworu. Kiedy trzeba było refleksji, Preemo sięgał po najbardziej wzruszające smyczki, jakie opuściły Motown, kiedy trzeba było agresji, werble umiały ściągnąć czapki (najpewniej fullcapy) z głów. Pełne wzajemne zrozumienie potrzeb drugiej strony było kluczem do sukcesu tej współpracy.

3
Najlepsze bity w całym truskulu

Legenda DJ-a Premiera przybiera czasami karykaturalne rozmiary, ale nie znaczy to, że nie jest zasłużona. Katalog Gang Starr to chyba najlepsza wizytówka producenta – różnorodna, pełna kapitalnych sampli i niesamowitych groove'ów. Na szczególne wyróżnienie zasługuje jego praca przy Moment Of Truth z 1998 roku, gdzie wybrał najpiękniejsze i najbardziej uduchowione sample, jakie soul i jazz mogą zaoferować. Wielu próbowało kopiować jego styl, ale najczęściej efekty można było zbyć pustym śmiechem – król tego stylu jest tylko jeden, a rozpoznać można go często już po fragmencie z bębnami czy brzmieniu smyczków.

4
Tworzenie (niegdyś) nowej szkoły

Hip-hop przechodził mocną przemianę na przełomie lat 80-tych i 90-tych XX wieku. Proste rymowanie powoli się komplikowało, tradycyjne, podstawowe flow zmieniało się na różne sposoby, a bity stawały się dojrzalsze i bardziej różnorodne. Na czele tych zmian stali raperzy w rodzaju Rakima czy Guru oraz producenci tacy jak Premier. Gang Starr stworzył kanoniczną wersję rapu ze Wschodniego Wybrzeża, ale obaj odcisnęli piętno na świadomym rapie, który za swój cel obrał krzewienie ulicznej edukacji i rozsądny komentarz do rzeczywistości. Ciężko sobie wyobrazić, że np. YBN Cordae czy Rapsody brzmieliby tak, jak brzmią dzisiaj bez Gang Starra.

5
Prawdziwa ponadczasowość

Do pośmiertnych wydawnictw podchodzimy sceptycznie, ale jeden rzut ucha na nowy utwór Gang Starra z J. Colem wystarczy, żebyśmy czekali na potencjalny nowy krążek duetu z wypiekami na twarzy. Ta formuła jest nieśmiertelna, a składają się na nią delikatne sample Preemo i rozważny głos Guru. Podczepienie Cole’a pod projekt to również świetny krok, łączący muzykę duetu ze współczesnością. Powrót do starych albumów jest zresztą niekoniecznie nostalgicznym krokiem – to ponadczasowa muzyka, której wartość widać w każdych czasach.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.