70-letni drillowcy, Pete & Bas, zagrają w Polsce już w tę sobotę

Zobacz również:Steez wraca z Audiencją do newonce.radio! My wybieramy nasze ulubione sample w trackach PRO8L3Mu
Pete & Bas / mat. pras.
Pete & Bas / mat. pras.

Nigdy nie jest za późno, żeby stać się jednym z najtwardszych MC południowego Londynu.

Teledysk do Old Estate rozpoczyna się od przejazdu Pete’a i Basa antycznym autem. Pierwszą zwrotkę gościnnie dostarcza 23-letni MC z Brixton – M24. Po jego bardzo porządnym feacie na scenę wchodzą prowodyrzy tego zamieszenia. The Old Boys winning – deklaruje w połyskującej fedorze i złotym kajdanie oraz z pintą lagera w dłoni, Pete. Szorstkim, zadymionym głosem dostarcza kolejne, poważnej klasy barsy. W niektórych momentach wizualnie przypomina bardziej zaawansowaną wersję Heisenberga z Breaking Bad. Bas w tym czasie rozwiązuje krzyżówki w lokalnym barze czekając na tradycyjny brytyjski placek z mieloną wieprzowiną. Jak wchodzi na majka, brzmi z kolei jak starszy brat Giggsa. Obaj są po siedemdziesiątce, ale raperami stali się ledwie kilka lat temu. To nie mem. To movement.

W internecie pojawiają się plotki, że kilka dekad temu trzymali się z braćmi Kray – jednymi z najsłynniejszych gangsterów w historii Imperium Brytyjskiego. Inne pogłoski łączą im z klanem Richardsonów. Te afiliacje jednak wykluczają się nawzajem (pochodzący ze Wschodniego Londynu Krayowie otwarcie rywalizowali z bandą Richardsonów, którzy trzęśli południem stolicy Anglii, z którego wywodzą się Pete i Bas). Przeczące temu głosy twierdzą, że Pete był adwokatem lub pracownikiem poczty i pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny. Bas nauczał podobno gry na pianinie. Obaj lubią wędkować, a jak nie zabijają mikrofonów, mówią aksamitną, przyjemną dla ucha angielszczyzną.

W wywiadzie z Fumezem, producentem, z którym nagrali swój najpopularniejszy numer, czyli Plugged In, Pete przyznał, że to jego 13-letnia wnuczka puściła mu po raz pierwszy brytyjski drill w 2017 roku. To nie takie złe – pomyślał w pierwszej chwili. Jeśli nie robiłbym muzyki, siedziałbym w fotelu i czekał na śmierć – mówi refleksyjnie Bas, który, jak sam twierdzi, zbliża się do siedemdziesiątki od złej strony. Pobieżne przesłuchanie ich tracków pozwala od razu się zorientować, że to nie żadna szopka, granie na emocjach lub kabaret. Pete i Bas naprawdę mają skille, writersko oraz w kwestii flow i delivery. Grime’owe i drillowe światy to doceniły. Obaj emeryci zostali przyjęci z otwartymi ramionami przez, często młodszych od nich o 40 czy 50 lat producentów oraz nawijaczy.

Gdy 4 lata temu na scenę wjechał komik i raper Big Shaq z Man’s Not Hot, jego komediowy grime podbił serca milionów. Ale memiczna formuła novelty hitu wyczerpała się już na poziomie następnego singla. Pete i Bas nie liczą na viralowy sukces, sympatię z powodu ich wieku czy występy w brytyjskich śniadaniówkach. To pierwsze jest tylko skutkiem ubocznym ich umiejętności i konsekwencji. Dziesiątki reaction videos w przeważającej większości prezentują zipów, którzy są pod wrażeniem raperskich skilli świeżaków-weteranów, którzy udowadniają, że cred i respekt można zdobyć w każdym wieku. Ludzie myślą, że to jest sport dla młodych. Ale jak z każdą tego typu dyscypliną, trzeba jej po prostu spróbować. Dawaj i rzuć nam wyzwanie, a my staniemy się lepsi. Jest mnóstwo ludzi w każdym wieku, którzy mogliby robić to, co my – mówi Pete, dla którego wiek jest tylko liczbą.

Ich debiutanckie pełnowymiarowe wydawnictwo, Quick Little Mixtape, to banger na bangerze. Niewprawione uszy nie zorientują się, że autorzy zawartych tu linijek mogli spokojnie obejrzeć na żywo The Beatles na wysokości Revolver i wypić browca po obejrzeniu nagrania z lądowania człowieka na Księżycu w dniu jego premierowej emisji. Sami artyści przede wszystkim żałują, że pandemia przyczyniła się do już dwukrotnego przełożenia ich największej trasy koncertowej.

Ta z kolei cały czas się wydłużą. Pete & Bas dotrą do Polski już w sobotę, 2 kwietnia, i zagrają w stołecznym Pallaidum – tego wieczoru na scenie pojawi się również estoński świr Tommy Cash. Koncety te odbędą się w ramach festiwalu World Wide Warsaw, który potrwa od 31 marca do 2 kwietnia. Przez trzy dni w różnych warszawskim klubach zobaczymy także Ross from Friends, Parra for Cuva, Karenn, Yeule, Rhye, Dixona i Possession.

Pete'owi i Basowi nie trzeba dawać forów. Oni z pełną świadomością przełamują granice, pokazują, że nie ma rzeczy niemożliwych oraz dają nadzieję wszystkim, którzy zastanawiają się, co będą robić, gdy regularne badanie ciśnienia będzie dla nich codziennym obowiązkiem. Ogniem można, jak widać, pluć w każdym wieku. I przy okazji poważnie przypalić tyłki młodziakom, którzy uważają się za niepokonanych twardzieli i tytanów mikrofonu. Serio, niewiele jest tegorocznych koncertów, którymi wypada się bardziej jarać.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.
Komentarze 0