Ależ to był szał! Kilkanaście lat temu iPod wyglądał trochę jak przedmiot z filmu sci-fi. Zamiast topornych walkmanów i discmanów, które przypinało się do paska od spodni, dostaliśmy stylowe urządzonko, które z miejsca stało się must have dla każdego szanującego się słuchacza.
Tymczasem nowy iPod to w zasadzie mini tablet, na którym można słuchać muzyki, grać czy korzystać z internetu. Odświeżony model może się pochwalić 4-calowym wyświetlaczem Retina oraz czipem Apple A10 Fushion, który debiutował razem z iPhonem 7. Nowy proces umożliwi m.in. prowadzenie grupowych rozmów poprzez FaceTime.
Polskie ceny sprzętu przedstawiają się następująco:
iPod touch 2019 32 GB - 1099 zł
iPod touch 2019 128 GB - 1579 zł
iPod touch 2019 256 GB - 2059 zł
No dobra, czyli de facto dostajemy iPhone'a w wersji bez telefonu. Czy to pyknie?
NIE - bo ludzie chcą mieć dziś centrum dowodzenia światem w jednym miejscu. I po części trochę rozumiemy, bo jest to po prostu diabelnie wygodne. Macie telefon, internet, odtwarzacz muzyki, filmów, konsolę, kartę płatniczą w jednym, leciutkim urządzeniu. A że żyjemy w czasach multitaskingu, robienie wielu czynności naraz jest coraz łatwiejsze. Dlatego jeśli ktoś będzie chciał wydać grubo ponad tysia na coś z ograniczoną ofertą usług, pewnie pomyśli dwa razy, a w końcu i tak sięgnie po iPhone'a. Nawet jeśli byłby to jakiś starszy model.
TAK - ponieważ żyjemy w czasach przesytu. Nie macie wrażenia, że natłok możliwości zaczyna powoli nas przygniatać? Wielofunkcyjność smartfonów potrafi przerazić; przecież kilkanaście lat temu najlepsze pecety miały podobne parametry, a i tak wszyscy jakoś żyli. Druga sprawa to komfort. I to jest trochę tak, jak z kupowaniem winyli: robimy to trochę z nostalgii, a trochę właśnie dla komfortu. Musisz usiąść w domu, przygotować adapter, wyjąć płytę, potem przerzucić stronę... Słuchanie muzyki z winyli wymaga skupienia, nie robi się tego w przerwie pomiędzy scrollingiem.
Podobna rzecz miała się z iPodami. Dostaliśmy urządzenie owszem, nowoczesne, ale dostosowane tylko do słuchania muzyki. Jeśli sięgasz po iPoda, sięgasz po muzykę, a nie surfowanie po sieci. Dlatego - naszym zdaniem - nowe iPody może i zagrałyby lepiej, gdyby nie miały opcji gamingowo-internetowej. Z drugiej strony - jak teraz słuchać muzyki bez dostępu do sieci, skoro wszyscy walą streaming, a nikt już nie bawi się w ściąganie mp3? To jest rzecz nie do rozwiązania. Nostalgicy i ludzie, których wkurza, kiedy słuchają sobie kawałka, a tu nagle dzwoni telemarketer i psuje klimat, mogą sięgnąć po stare iPody. Tylko po jaki sprzęt sięgnie cała reszta?