Cała Polska przeprasza Jerzego Brzęczka. A czy ty wysyłałeś już kwiaty do selekcjonera? (KOMENTARZ)

Zobacz również:Z NOGĄ W GŁOWIE. Jerzy Brzęczek – jedyny naprawdę niekochany w reprezentacji
Pilka nozna. Liga Narodow. Reprezentacja Polski. Konferencja prasowa. 03.09.2020
Fot. Piotr Kucza / 400mm.pl

Kamil Grosicki wszystko zepsuł. Polska od grilla i memów nigdy mu tego nie wybaczy. Nagle obudził się Arkadiusz Onyszko i każe przepraszać selekcjonera, bo ten wygrał z rezerwami 49. drużyny świata.

Nie wiem, czy to dobry moment na zadowolenie. Wynik z Bośnią i Hercegowiną studzi emocje, ale mam wrażenie, że za chwilę znowu wrócimy do tej samej dyskusji. Kibic nie jest ślepy. Ta kadra kręci się w kółko.

To jest reprezentacja, która łączy, niestety głównie wtedy, gdy trzeba sięgnąć po kij i trochę się nad nią poznęcać. Kadra z twitterowymi trendami pt.: „Buzzer” i „Wuja”, szczególna pod tym względem, że na głównych portalach ma nawet swoje eksponowane miejsce przeznaczone na memy. To co kiedyś było dumą dziś jest szyderą. A spirala się nakręca, bo jak mawia klasyk: jeśli bierzesz trenera z Wisły Płock, to grasz jak Wisła Płock.

Momentami przesadzamy z tą krytyką Brzęczka, to jasne, ale nie da się nie zauważyć, że ta reprezentacja nie ma pozytywnej twarzy. W ciągu dwóch lat przyzwyczailiśmy się do syndromu oblężonej twierdzy, szukania wyimaginowanych przeciwników i wewnętrznego pospinania do tego stopnia, że towarzyskie mecze Ligi Narodów rozgrywamy jakbyśmy grali o życie.

Za mecz z Bośnią i Hercegowiną można Brzęczka chwalić, bo wygrał, a przez przynajmniej 45 minut była to kadra z energią na jaką czekamy. Selekcjoner po meczu nie opowiadał, że jest zadowolony. Wspomniał nawet, że wyzbył się tego słowa, a to znaczy, że koryguje błędy. Śmieszą mnie jednak tweety Arkadiusza Onyszki, że selekcjonera trzeba przepraszać. Niby za co? Nie ma zespołu, który wywołuje u ludzi większe emocje niż kadra narodowa, a to znaczy, że zawsze będzie bulgotało, zwłaszcza po takich spotkaniach jak ostatnio z Holandią. Onyszko znowu zakłada różowe okulary i mówi o złych Polakach. Że w Danii jest inaczej. Już to kiedyś słyszeliśmy. To, że krytykować może tylko ten, który grał w piłkę - też już było.

Wczorajszy mecz dał Brzęczkowi chwilę spokoju, ale czy w dłuższej perspektywie to coś zmienia? Nie czuję się po nim spokojniejszy. Nie możemy porównywać się do zespołu, który podszedł do meczu z Polską jak do sparingu, bo najważniejszy mecz gra za miesiąc w barażach o Euro i który Edina Dżeko wystawia na ostatnie pół godziny, żeby roztruchtał spotkanie z Włochami. Porównujmy się do Holandii, odnieśmy się do tego, że na tle takiego rywala nie potrafimy zarządzać piłką, a nasz Narodowy Model Gry to wślizg, wślizg i długa laga. Zachwycamy się Jackiem Góralskim (słusznie), bo jeździł na tyłku, a może powinniśmy pomyśleć, dlaczego zagrał więcej prostopadłych piłek niż Piotr Zieliński? To, że Piotr w dwóch spotkaniach tylko raz skutecznie obsłużył napastników, a ci w sumie oddali jeden strzał jest sygnałem, którego nie da się zagłuszyć. A takich rzeczy jest więcej. Pudrowanie nie da postępu.

Mecz z Bośnia i Hercegowiną przypomniał wszystkie wygrane z eliminacji Euro 2020. Ostatecznie szalę przesądzały indywidualne umiejętności piłkarzy, a nie jakiś bajeczny plan selekcjonera. Nikt nie powie, że choć trochę posunęliśmy się do przodu. Liga Narodów mogła być poligonem doświadczalnym dla młodych, tymczasem Karbownik i Walukiewicz zagrali równe zero, ot dwie samolotowe wycieczki w czasie pandemii i zobaczenie z bliska Van Dijka z De Jongiem. To też wpływa na szarzyznę końcowego obrazka.

Brzęczek nie musi podobać się ludziom, ale nawet tutaj wystawia się na strzał. Za miesiąc znowu wrócimy z dyskusją, że na kadrę jest za krótki, że marnuje niezłe pokolenie i że przegapiono moment, by zastąpić go kimś nowym i bałagan posprzątać. Po meczu z Bośnią nikt raczej nie zapisze się do programu „Wybacz mi”, by wysłać do PZPN-u bukiet kwiatów.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.