Reżyser odpowiedzialny m.in. za Mrocznego rycerza oraz Interstellar znany jest z tego, że po komputerowe efekty sięga w ostateczności. Dało to o sobie znać choćby w słynnej scenie walki w Incepcji. Stąd wziął się ten żart, że przy okazji nowego filmu zrobi wybuch jądrowy. Tylko czy to wciąż żart?
Najnowsze dzieło Nolana poświęcone będzie Robertowi Oppenheimerowi – amerykańskiemu fizykowi, który z uwagi na zaangażowanie w Projekt Manhattan podczas II wojny światowej, nazywany jest ojcem bomby atomowej. Światowa premiera została zaplanowana na lipiec 2023 roku.
Superprodukcja w tym momencie ma zaledwie teaser, ale intrygująca wiadomość właśnie napłynęła z planu. Jeżeli komuś wydawało się, że Nolan nie przebije samego siebie, rozbijającego Boeinga 747 w Tenecie – za pół roku z hakiem może się mocno zdziwić. Na łamach Total Filmu reżyser ujawnił, że eksperyment Trinity zrobił bez udziału CGI.
Razem z moim kierownikiem od efektów wizualnych – Andrew Jacksonem zastanawialiśmy się, jak wiarygodnie przedstawić tamten test przy zachowaniu wszystkich zależnościach dynamiki i fizyki kwantowej. Dużym wyzwaniem były także trudne warunki pogodowe, panujące w Nowym Meksyku – przyznał w ekskluzywnym wywiadzie, do którego lektury zachęcamy.
Czyżby mem Christopher Nolan when the studio allows him to detonate an actual nuclear bomb for „Oppenheimer” właśnie przestał być memem?