Nie tylko my słuchamy nowych singli byłego reprezentanta Firmy i przecieramy oczy ze zdumienia. Poetycki hardkor w muzycznym anturażu rodem z katalogu wytwórni Ninja Tune? Co tu się w ogóle dzieje?! Niektórzy zaczęli wręcz przepowiadać, że Chudy chłopak będzie czarnym koniem w wyścigu o miano polskiej płyty roku. Czy tak się stanie? Więcej będziemy w stanie powiedzieć po 6 czerwca, gdy ten album trafi na półki sklepowe.
Kilku wykonawców zdołało już udowodnić, że uliczny rap w naszym kraju to wyjątkowo plastyczna substancja. Tak było choćby z Małolatem i jego W pogoni za lepszej jakości życiem czy kolejnymi pozycjami w dyskografii PRO8L3Mu. Jest to też case Kaliego. Jego ewolucja trwa od wielu lat, ale wszystko wskazuje na to, że rzeczywisty przełom dopiero przed nim. Słuchamy piosenki Chudy chłopak po raz setny i jesteśmy przekonani, że nastąpi lada moment.
Przez lata omijaliście nagrania Firmy szerokim łukiem? Dokonania Ganja Mafii również nie trafiały w wasze gusta? To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy, jakby powiedział pewien znany ziomek ze Szczecina. Skąd taki wniosek? Single, które zapowiadają projekt Kali x Magiera wyrwały nas z kapci. Zresztą, nie tylko o muzykę tutaj chodzi, bo czająca się tuż za rogiem premiera jawi się jako bardzo spójne i przemyślane wydawnictwo. Marcin Gutkowski udostępnił wczoraj na Instagramie wideo, prezentujące wypasiony zin dołączony do wersji deluxe. Gazetka jest naprawdę estetycznie zaprojektowana, a w środku znajdziecie wywiady z twórcami Chudego chłopaka, historię pewnego freestyle'u WYP3 oraz... akt oskarżenia przeciw Kaliemu, który spędził trochę czasu w zakładach karnych na początku nowego tysiąclecia. Na okładce możecie dostrzec ksywki gości, pojawiających się na płycie: Wzgórze Ya-Pa 3, Włodi, Hades, O.S.T.R. Miodu, Bob One.
W tym roku Kali obchodzi 20-lecie działalności scenicznej, którą postanowił uświetnić wspólnym materiałem z Magierą. Producent znany przede wszystkim z twórczości w duecie White House ostatnimi czasy jest rozchwytywany przez rodzimych raperów, czego rezultatem wspólne albumy z Małpą, Vieniem, Pokahontaz czy Peją. Pod koniec kwietnia ukazał się pierwszy singiel z Chudego chłopaka, zwiastujący niezłą chemię między raperem i producentem. F.I.R.M.A. to osobisty numer z elementami storytellingu dokumentującymi szemraną przeszłość Kaliego. Boom-bapowy, bogato zaaranżowany bit stanowi idealne tło dla nieoczywistego tekstu, gdzie nie traficie raczej banalnych i prawilnych wersów.
Następnie duet raper-producent zaprezentował sentymentalny i refleksyjny utwór tytułowy. Tym razem Magiera wyruszył w jazzowe rejony, a Kali nie przestraszył się zabrać słuchacza w ekshibicjonistyczną podróż do czasów swojej trudnej młodości. Dostarczony został wtedy silny ładunek emocjonalny, którego mógłby pozazdrościć niejeden emo-raper.
Trzecim singlem z płyty jest zielony hymn Mary Jane z udziałem Włodiego. To najbardziej lajtowa pozycja z dotychczasowych: dużo dwuznacznych nawiązań dla palaczy, hipnotyczny bit Magiery, śpiewany refren Kaliego. Jest melodyjnie, lekko i przyjemnie. Nie trzeba jarać, żeby się tym zajarać.
Tak to wygląda na ten moment. Czy faktycznie Kali (z pomocą Magiery) odstawi najciekawszą woltę ostatnich lat? Przekonamy się już 6 czerwca, ale rokowania są bardzo dobre. Pamiętajcie, że napisaliśmy to jako pierwsi: Chudy chłopak jeszcze nieraz was zaskoczy.