Cicha noc, święta noc i Brudne Serca: przypominamy historię wigilijnego „mema”

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Smarki Smark.jpg

W czasie wielkiego kryzysu na naszej scenie Smarki Smark i Zkibwoy wydali legendarne nielegale, ale też pozostawili po sobie niedopowiedzenie, które rezonuje zawsze 24 grudnia. Pomimo upływu kilkunastu lat. Co Święta na Wigilię powtórka z rozrywki...

Artykuł pierwotnie ukazał się w 2020 r.

Uważam, że lata 2004 i 2005 to był najgorszy okres dla rapu w kraju. Dużo zniechęcających czynników. Zresztą o tym właśnie była EP-ka. Po dobrym odbiorze odetchnąłem, że nie ma wtopy. Nic oczywiście za tym nie szło, a nawet gdyby były konkretne propozycje, to byłbym zdziwiony. Wszyscy wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, jak jest – wspominał Smarki Smark w Antologii Polskiego Rapu.

Trawała hip-hopowa jesień średniowiecza, sukcesy święcili Mezo i Ascetoholix, adekwatnym echem nie odbił się debiut Tego Typa Mesa, a tymczasem w gorzowskim podziemiu wyszedł minialbum Najebawszy EP, który wzbudził wokół autora wręcz sekciarski movement.

Pierwsze kroki w rapie na lokalnym podwórku Smarki stawiał na początku lat dwutysięcznych, ale w połowie dekady wystrzelił z bezczelnym coming–of–age story, opowiedzianym z polotem godnym najlepszego Pezeta i najlepszego Tedego. Nikt przed nim w równie płomienny i błyskotliwy sposób nie udokumentował newralgicznego momentu końca młodzieńczej beztroski dla tamtego pokolenia. Hip-hopowy zapis o jednoznacznie generacyjnym charakterze do tego stopnia połączył konstytuujących się wtedy jako dorosłych słuchaczy, że osiem lat później odpowiedzieli interwencyjnym billboardem na brak skonkretyzowanego followupu ze strony rapera.

aab022bfe01e455c72c3f85104c10bbd.640x480x1.jpg

Czego nie można uznać raczej za standard dla naszej sceny podobnym talentem dysponował jego kolega z zespołu, Zkibwoy. I on także wszedł do kanonu rodzimego undergroundu za sprawą materiału Obskurw King. O specyfice współtworzonej przez nich grupy Brudne Serca pisał na naszych łamach Krzysiek Nowak:

Jedną z największych bolączek nadwiślańskiej rapgry jest fakt, że nawet najfajniejsze tandemy składają się z raperów o różnym poziomie potencjału, dlatego siłą rzeczy ktoś w nich świeci mocniej, a ktoś mniej. W BRD SRC nigdy nie było tego problemu – chociaż luzacki Smarki i napięty Zkibwoy są skrajnie różnymi nawijaczami pod względem stylu i mentalu, w swoim peaku nie dopełniali się, tylko stanowili duet stworzony z topu topów w swoich niszach. Dość powiedzieć, że w 2005 roku każdy z nich wydał odrębnie klasyczny już nielegal (odpowiednio „Najebawszy” oraz „Obskurw King”), co jest sytuacją z gatunku niesamowitych. Ktoś powie, że z sympatią fanów bywało różnie, bo to ten pierwszy dostał po latach własny, błagalno-powrotny billboard w Gorzowie Wielkopolskim, ale przecież, koniec końców, chodzi o dostępność – Jobikz mniej lub bardziej funkcjonuje w polskim krajobrazie rymów i bitów, zaś Juras zrobił swoje i poszedł załatwiać inne sprawy.

I tutaj przechodzimy do sedna. Smarki Smark nie zdecydował się sprofesjonalizować pasji wzorem Weny czy Rasmentalism, a jego hip-hopowa działalność ulegała stopniowej dezaktywacji. Podobnie było w przypadku Zkibwoya, który zostawił sobie przy tym uchyloną furtkę, pracując nad projektem Starszy Brat czy wydając winyl Psiakrew. Kiedy jednak karty były jeszcze na stole wspólne dzieło duetu miało ujrzeć światło dzienne w Wigilię jednego roku, potem następnego i jeszcze następnego. Aż stało się to dorocznym memem, powtarzanym z lubością w okresie świątecznym przez pokolenie dzisiejszychtrzydziestoparolatków. Fenomen zakorzenił się też na dobre w pamięci zbiorowej samego środowiska, a jego śladów można szukać choćby u BonSouli (To znowu BS) czy Deysa (S.H.E.L.L).

Przed trzema laty klasyczne oczekiwanie nabrało wyjątkowego smaku z uwagi na to, że jeden z archiwalnych numerów Smarka został odkopany przez Quebonafide i Kixnare'a na potrzeby sentymentalnego fragmentu ROMANTIC PSYCHO. Dwa lata temu miał miejsce z kolei świetny występ gościnny Zkibwoya u Stasiaka. Ale odpowiedzi na klasyczne pytanie Jak nie teraz, to kiedy niby?! jak nie było, tak nie ma...

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Senior editor w newonce.net. Jest związany z redakcją od 2015 roku i będzie stał na jej straży do samego końca – swojego lub jej. Na antenie newonce.radio usłyszycie go w autorskiej audycji „The Fall”, ale też w "Bolesnych Porankach". Ma na koncie publikacje w m.in. „Machinie”, „Dzienniku”, „K Magu”,„Exklusivie” i na Onecie.
Komentarze 0