Nastał ten długo wyczekiwany dzień, kiedy po kilku przesunięciach daty premiery - i baloniku napompowanym do granic możliwości - Cyberpunk 2077 jest dostępny dla graczy na całym świecie. Czy warto było tyle czekać? I czy gra CD Projekt Red spełniła wielkie oczekiwania?
Kiedy tylko pojawiły się pierwsze recenzje krytyków, zebraliśmy ich ogólne wrażenia w jeden artykuł. Teraz spróbujemy zrobić to samo, ale opierając się na odczuciach graczy, a nie branżowych ekspertów. A jak wiadomo, te opinie potrafią być od siebie diametralnie odmienne. Jak jest w przypadku Cyberpunka? Właśnie tak - różnie.
Zacznijmy od tego, że w preorderze zamówiono ponad 8 milionów egzemplarzy gry, a na platformie Steam w nocy odpaliło ją milion gamingowych pasjonatów, co jest czwartym wynikiem wszechczasów. Tam produkcja polskiego studia zebrała Mostly Positive opinie, co w skali 0-100 przełożyło się na score 71/100 - bazując na ponad 15 tysiącach oddanych głosów. Przypomnijmy, że w serwisie Metacritic, będącym agregatorem opinii, Cyberpunk uzbierał nieco więcej, bo aż 91/100 - wyciągając średnią z dotychczasowych 50 krytycznych recenzji. Wniosek jest prosty. Pojawiające się usterki, glitche i niedoskonałości znacznie bardziej rozsierdziły gamerów i gamerki aniżeli branżowych opiniotwórców.
Wśród negatywnych ocen dominują te, które zarzucają najbardziej wyczekiwanej grze 2020 niezliczoną ilość błędów, niedowiezienie gotowego produktu na czas oraz zbyt wygórowane wymagania techniczne, które nie do końca pokrywają się z tymi rekomendowanymi na pudełku. Przeglądając większość z nich można stwierdzić, że wydźwięk jest raczej frustrujący, obstawiamy więc, że to chwilowe dramy i za moment - a już na pewno po kilku apdejtach - wszystkim malkontentom przejdzie gorączka. Trudno każdemu dogodzić, wiadomo. Na przeciwnej flance recenzje są absolutnie pozytywne i stawiają Cyberpunk 2077 na piedestale - od gry roku, przez topowego RPG-a ostatnich kilku lat, aż do niesamowicie rozbudowanej i pięknej wirtualnej rozrywki najwyższych lotów. Trzeba też zaznaczyć, że powyższe werdykty dotyczą wersji na PC.
Jest jeszcze jedna ważna rzecz towarzysząca premierze Cyberpunka - do Polski wjechała konsola Google Stadia, dzięki której można korzystać z gamingowych dobrodziejstw za pośrednictwem chmury, bez potrzeby posiadania fizycznego sprzętu. Pamiętamy, że przy okazji światowego launchu najnowsze dziecko światowego potentata nie spotkało się z tak gorącym przyjęciem, jakiego oczekiwano, ale wciąż jest to temat warty sprawdzenia. Szczególnie pod kątem wymagań sprzętowych - jeśli nie dysponujecie inną konsolą lub super mocnym PC, Stadia może być alternatywą wartą uwagi. Tym bardziej, że miesięczny abonament wynosi 39 zł.
No dobra, steamowicze się wypowiedzieli, a jak wasze wrażenia?