Akon w ostatnim wywiadzie wyjawił informację, która pozwala nam twierdzić, że raczej nie miał wyczucia co do nowych artystów.
Drake to jeden z najbardziej dobitnych przykładów komercyjnego sukcesu. W 2016 roku z albumem Views stał się pierwszym od 10 lat solowym artystą, który spędził 13 tygodni na szczycie Billboardu. Rok później zgarnął 13 statuetek na gali Billboard Music Awards z mixtape’em More Life – oczywiście bijąc rekord. Zresztą Billboard to miejsce, w którym Dreezy czuje się jak w domu. Nie wszyscy wieszczyli mu tak gigantyczny sukces – na przykład Akon.
W wywiadzie, którego udzielił dla VladTV, Akon zdradził, że miał szansę podpisać Drake’a do swojego labelu Konvict Muzik na bardzo wczesnym etapie. Było to jeszcze przed jego debiutanckim So Far Gone – zrezygnował z Aubrey’a słuchając jego wczesnego demo. Z perspektywy czasu odrzucenie kandydatury Drake’a wydaje się absurdalne, zatem dlaczego Akon podjął taką decyzję?
W tamtym momencie, wierzcie lub nie, Drake brzmiał jak Eminem – mówił Akon. To naturalny rozwój każdego artysty. Słychać różnicę między tamtym demo i Best I Ever Had. Demówkę Drake’a Akonowi przyniósł inny raper z Toronto – Kardinal Offishall. Miał namawiać piosenkarza do podpisania Aubreya i informował, że już wtedy cena wywoławcza wynosiła milion dolarów.
Ze wszystkich artystów, dla mnie Drake jest wart każdych pieniędzy. Ten skurwiel jest geniuszem. To, co zrobił, jest rewolucyjne – mówił Vladowi Akon. Zrezygnowanie z Drake’a to prawdopodobnie jeden z największych błędów w jego karierze, a trzeba przyznać, że swego czasu Akon znał się na rzeczy. Do swojego labelu zaprosił chociażby T-Paina, a w początkach bytności na scenie pomagał Lady Gadze.