Biała plama na piłkarskiej mapie Polski znów się zapełni. Ekstraklasa wraca na Podkarpacie po blisko ćwierć wieku

Zobacz również:CENTROSTRZAŁ #3. Odwaga pionierów. O nieoczywistych kierunkach transferowych
Pilka nozna. PKO Ekstraklasa. Wisla Plock - Stal Mielec. 23.08.2020
Fot. Piotr Kucza / 400mm.pl

Stal Mielec zagra u siebie w Ekstraklasie - dawniej I lidze - po raz pierwszy od ponad 24 latach. To będzie symboliczny powrót futbolu na najwyższym poziomie w Polsce na Podkarpacie. Region w przeszłości regularnie dostarczał drużyn do najwyższej klasy rozgrywek. Ostatnio był jednak piłkarską pustynią.

Ostatni mecz podkarpackiej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce odbył się 12 czerwca 1996 roku. Prezydentem Polski był wówczas Aleksander Kwaśniewski, w Rosji rządził Borys Jelcyn, a w USA Bill Clinton. Legia Warszawa grała w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, premierę miał film "Nic śmiesznego" w reżyserii Marka Koterskiego, uruchamiano dopiero portal onet.pl i sieć komórkową Era. Powiedzieć, że minęła od tego czasu epoka, to jak nie powiedzieć nic.

Tego dnia Siarka Tarnobrzeg meczem z Hutnikiem Kraków kończyła właśnie fatalny sezon, w trakcie którego zdobyła jedynie 15 punktów. Wygranej na otarcie łez jednak nie było. Dwa gole Zakariego Lambo dla gości z Krakowa przypieczętowały spadek. W tym samym sezonie z I ligą żegnała się również Stal Mielec. Jak miało się okazać, był to symboliczny koniec. Na blisko ćwierć wieku kibice z Podkarpacia pożegnali się z piłką na najwyższym poziomie w Polsce. Posuchę przerwali właśnie mielczanie. Pięć lat temu wprawdzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza tymczasowo grał na ich stadionie, ale to nie to samo. Dopiero 28 sierpnia 2020 roku wyznaczy pełnoprawny powrót Ekstraklasy na Podkarpacie.

DAWNE, DOBRE CZASY

Obecność klubu z tej części kraju to dla młodszych fanów polskiej ligi zupełna nowość. Od 1996 roku zdążyły wyrosnąć dwa pokolenia kibiców nie pamiętające czasów, w których podkarpackie drużyny pojawiały się w najwyższej klasie rozgrywek. Co innego ci starsi. Przez ostatnie lata województwo podkarpackie było w Ekstraklasie kompletnie niereprezentowane, ale w przeszłości region był pod tym względem dość silny.

stalglowne.jpg
MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl

Łącznie w historii I ligi wystąpiło pięć klubów z obecnego województwa podkarpackiego - Stal Mielec, Stal Stalowa Wola, Stal Rzeszów, Siarka Tarnobrzeg oraz Igloopol Dębica. Był moment, że przez dziesięć lat z rzędu co najmniej jeden z nich grał w najwyższej klasie, a w sezonie 1993/94 było ich aż trzy - Siarka i dwie Stale, ta mielecka oraz stalowowolska. Zwykle walczyły jedynie o utrzymanie, choć potrafiły sprawić niespodziankę. W Stalowej Woli chociażby do dziś wspomina się wygraną 1:0 z Legią Warszawa z października 1994 roku, po której Maciej Szczęsny rozbił nos jednemu z kibiców, gdy ci wybiegli świętować na murawie.

Podkarpackie kluby nie były w latach 90. ani najbogatsze, ani silne, ale na pewien czas wpisały się w ligowy krajobraz. Chwilę później nie było już jednak żadnego z nich i na prawie 25 lat ta część Polski stała się piłkarską pustynią.

ERA SUKCESÓW

Najbogatszą historię zdecydowanie mają mielczanie, którzy w latach 70. rządzili ligą. Stal dwa razy zdobywała mistrzostwo Polski (1973 i 1976), a do historii przeszły jej starcia z Realem Madryt w Pucharze Europy, kiedy Królewscy wygrali w dwumeczu 3:1. Wystąpiła również w ćwierćfinale Pucharu UEFA i w 1974 roku Kazimierz Górski zabrał na mistrzostwa świata w RFN trzech jej piłkarzy - Henryka Kasperczaka, Jana Domarskiego oraz króla strzelców całego turnieju Grzegorza Latę.

Stali nie było w najwyższej klasie rozgrywek przez bardzo długi czas, ale właśnie rozpoczynają swój 26. w jej szeregach. Pozostałe cztery podkarpackie kluby nie mają takiego stażu razem wzięte.

Skąd w latach 70. taki sukces sportowy w niewielkim wówczas, niespełna 40-tysięcznej miejscowości? Jak w wielu przypadkach w okresie PRL za Stalą stały bogate zakłady państwowe. Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego Mielec w czasach prosperity zatrudniła prawie tylu ludzi, ilu mieszkało w całym mieście. To ona utrzymywała klub piłkarski, ale nie tylko. O medale walczyli też mieleccy siatkarze i piłkarze ręczni.

Cały region był jednak wtedy słynny z osiągnięć sportowych. W 1975 roku Stal Rzeszów jako drugi klub piłkarski z Podkarpacia sięgnął po trofeum i zdobył Puchar Polski. Mocni byli również siatkarze Resovii, którzy zdobyli mistrzostwo Polski w 1971, 1972, 1974 i 1975 roku.

ZMIANA USTROJU I REALIÓW

W innych podkarpackich klubach wyglądało to podobnie. Stal Stalowa Wola miała wsparcie huty, a Igloopol Dębica w 1978 roku powstał przy Kombinacie Rolno-Przemysłowym o takiej samej nazwie i już po zaledwie dwunastu latach awansował do najwyższej klasy rozgrywek. W Tarnobrzegu prężnie działały zakłady chemiczne Siarkopol, za to Stal Rzeszów wspierały Państwowe Zakłady Lotnicze. Piłkarze często pozatrudniani byli na fikcyjnych etatach i dostawali pieniądze jako pracownicy. Ot, realia PRL.

To dlatego upadek komunizmu był tak dużym przełomem. Monco odczuli to w Mielcu, gdzie jeszcze w latach 80. drużyna zaczęła odbijać się między I a II ligą i przestała się liczyć w walce o wysokie cele. W klubie przestało się przelewać, a do piłkarskiego słownika w Polsce weszło określenie "organizacyjnie Stal Mielec". Zaledwie rok po spadku z I ligi, w czerwcu 1997 roku, klub rozwiązano z powodu gigantycznych problemów finansowych. W sezonie 1997/98 nie było go w żadnych rozgrywkach i działalność wznowił wspinaczkę po szczeblach ligowych od szóstego poziomu.

Dla pozostałych podkarpackich zespołów spadek sportowy nie był może tak duży, bo te - poza rzeszowską Stalą, która w 1977 roku na dobre pożegnała się z I ligą - dopiero wchodziły na wysoki poziom. Mimo wszystko w Stalowej Woli, Tarnobrzegu czy Dębicy też dało się odczuć zmiany ustrojowe. Szczególnie w tym ostatnim ośrodku wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Igloopol wytrwał w I lidze dwa lata, spadł w 1992 roku i w 1996 klub już rozwiązano.

SZATNIA JAK RODZINA

Trudne czasy jednoczyły jednak piłkarzy. – W klubie było biednie, ale panowała świetna atmosfera ­ – opowiadał w "Przeglądzie Sportowym" Jacek Zieliński, były mistrz Polski z Lechem Poznań jako trener, a na przełomie lat 80. i 90. piłkarz Siarki. Z nią w 1992 wywalczył pierwszy dla klubu awans do I ligi. – Chwilę po nim odebrano nam etaty w Siarkopolu, więc była to taka radość przez łzy. Ale nie załamaliśmy się. Drużyna była jak rodzina i dzięki temu udało nam się utrzymać w lidze – mówił.

– Było biednie, ale przynajmniej bywało zabawnie – wspomina z kolei Jaromir Wieprzęć, w latach 90. obrońca Stali Stalowa Wola. – Pamiętam wyjazd do Zabrza na mecz z Górnikiem. Przegraliśmy 0:6, a po czwartej bramce... na stadionie zgasły jupitery. Śmialiśmy się, żeby już ich nie odpalano, bo to niczego nie zmieni – opowiada. – Wesoło było też podczas powrotu. W autobusie zepsuły się światła, a było już bardzo późno. Zrobiliśmy więc tak, że jeden z chłopaków biegł z latarką z przodu, a drugi z tyłu pojazdu i się zamienialiśmy, żeby jakoś rozłożyć siły. Tak dotarliśmy do Krakowa i stamtąd klub wynajął nam już taksówki ­ – dodaje Wieprzęć.

SAMI SWOI

Trudna sytuacja finansowa wymusiła na klubach z Podkarpacia stawianie na młodzież. Dzięki temu na początku lat 90. wyszło z nich w świat wielu dobrze kojarzonych ligowców. W Dębicy w I lidze debiutowali późniejszy stoper Legii Warszawa i reprezentant Polski Jacek Zieliński. Razem z nim pierwsze kroki na tym poziomie stawiał tam również Jerzy Podbrożny. Siarka Tarnobrzeg to z kolei takie nazwiska jak Mariusz Kukiełka, Tomasz Kiełbowicz, Cezary Kucharski, Jacek Berensztajn i Andrzej Kobylański. Ze Stali Stalowa Wola, poza Wieprzęciem, do ligowego folkloru przeszedł również Mieczysław Ożóg. Nastoletnim wychowaniem klubu był wtedy również Piotr Piechniak, a solidnym ligowcem został po latach również Arkadiusz Bilski.

Dzięki temu, że kluby stawiały na lokalnych zawodników, łatwo było się z nimi identyfikować kibicom. Najzdolniejsi szybko jednak odchodzili, a o dużych gotówkowych transferach nie było wtedy za bardzo mowy. Sportowo podkarpackie drużyny zostawały w tyle. Duże zakłady coraz mocniej podupadały, a region, jeden z najbiedniejszych w Polsce, nie obfitował w sponsorów, którzy chętnie zajęliby ich miejsce. Wypadnięcie tamtejszych drużyn z najwyższej klasy rozgrywek było naturalną koleją rzeczy.

OPTYMIZM NA PRZYSZŁOŚĆ

Dziś to się powoli zmienia. Losy dawnych pierwszoligowców z Podkarpacia są różne, ale poprawia się infrastruktura i są konkretne wizje na następne lata. Stal Mielec ma upragniony awans, na który była gotowa. Posiada funkcjonalny i niezły, nawet jak na warunki Ekstraklasy, obiekt. W Stalowej Woli powstało Podkarpackie Centrum Piłki Nożnej i zmodernizowano stadion, jednak rozjechało się to z wynikiem sportowym. Piłkarze Stali właśnie spadli na czwarty poziom rozgrywek po raz pierwszy od 1968 roku. Tam również występuje Siarka.

Lepiej perspektywy rysują. W Rzeszowie Stal ma mocnego inwestora w postaci firmy Fibrain i plany zakładają w niedalekiej perspektywie awans do Ekstraklasy, a potem jeszcze więcej. Już latem walczyła o awans do I ligi, ale w barażach pokonał ją derbowy rywal, Resovia. To jednak wciąż dobra wiadomość dla województwa. Dzięki niej i Stali Mielec Podkarpacie ma dwa kluby na poziomie co najmniej drugiej klasy rozgrywek w Polsce po raz pierwszy od sezonu 2002/03. Wówczas na zapleczu występowały Stal Stalowa Wola oraz Tłoki Gorzyce.

Największa uwaga skupia się jednak oczywiście na Stali. Jej powrót jest nadzieją dla całego regionu. W klubie liczą, że dzięki temu, iż w tym sezonie spada tylko jedna drużyna, uda im się na nowo ugruntować pozycję w Ekstraklasie. Realia znacząco zmieniły się w porównaniu do tych z lat 70., ale za Stalą znów stoi możny sponsor i awans ma otworzyć nowe możliwości. Jej powrót ma wymiar symboliczny. Podkarpacie przez niemal ćwierć wieku było na futbolowej mapie Polski białą plamą, która wreszcie się zapełni.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Futbol angielski i amerykański wyznaczają mu rytm przez cały rok. Na co dzień komentator spotkań Premier League w Viaplay. Pasję do jajowatej piłki spełnia w podcaście NFL Po Godzinach.