Nadal nie opadł kurz po premierze dziesiątego albumu w dorobku Eminema, dlatego raper zdecydował się dostarczyć epilog do tego wydawnictwa. Spotkał się ze Sway’em i udzielił trzyczęściowego wywiadu, w którym odniósł się m.in. do dissów na Machine Gun Kelly’ego i Joe Buddena.
Głównym tematem ostatniej części rozmowy są kontrowersyjne wersy z Fall, wymierzone przede wszystkim w Tylera. Eminem rapuje w tym utworze m.in. Tyler create nothin', I see why you called yourself a faggot, bitch. Rykoszetem obrywa również Earl: Get Earl the Hooded Sweater/Whatever his name is to help you put together/Some words, more than just two letters.
Obie strony konfliktu w przeszłości wielokrotnie ciepło się o sobie wypowiadały, a nawet wspólnie koncertowały. Co zatem poszło nie tak? Eminem tłumaczy Sway’owi, że naprawdę lubił Tylera i Earla oraz cały ruch, który udało im się stworzyć. Pierwszym pęknięciem w relacji był ten tweet z 2014 roku:
Eminem twierdzi, że puścił to mimo uszu, zrzucając wszystko na karb młodego wieku (I chalk it up to them being young and just kids. I've been there. I was a dick when I first came out). Później doszła jednak do tego zaczepna wypowiedź Earla w wywiadzie dla Spin z 2015 roku (If you still follow Eminem, you drink way too much Mountain Dew). Ostatecznie puściły mu nerwy, kiedy Tyler przejechał się po jego singlu Walk On The Water.
45-letni raper odniósł się także do krytyki, jaka spadła na niego za użycie tzw. f-word. Przyznał, że kiedy ochłonął, zdał sobie sprawę, że mógł posunąć się za daleko i zranić wiele innych osób. Cóż, całkiem rozsądne słowa, jak na gościa, który rapował wiele lat temu: My words are like a dagger with a jagged edge/That'll stab you in the head, whether you're a fag or lez/Or a homosex, hermaph or a trans-a-vest/Pants or dress, hate fags? The answer's yes.