Historia skandalu z orgazmem w roli głównej. „Orgasm Inc.” Netfliksa ukazuje szczyt bezczelności (RECENZJA)

Zobacz również:"Elegia dla bidoków", czyli jak Hollywood wyobraża sobie wyborców Trumpa (RECENZJA)
Orgasm Inc.: Historia firmy OneTaste / Netflix
Orgasm Inc.: Historia firmy OneTaste / Netflix

Obiecywano długie szczytowanie, pozbycie się traum oraz cielesne wyzwolenie. Skończyło się na manipulacjach i finansowych oszustwach. Nowy dokument Netfliksa to przestroga przed scamem w całej jego rozciągłości, który wkrada się już nawet do naszych łóżek.

Cierpimy na deficyt przyjemnościmówiła w 2011 na konferencji TEDx w San Francisco Nicole Daedone. Na udostępnionym w sieci nagraniu widać, że kobiecie nie brakuje charyzmy i pewności siebie. Jej głos brzmi mocno, łatwo nawiązuje kontakt z publicznością i wierzy w swoje słowa. W 15-minutowym wystąpieniu przekonująco opowiada o tym, co towarzyszy każdemu z nas, a u niektórych jest źródłem frustracji i niezadowolenia. Chodzi o potrzebę bliskości – emocjonalnej, ale przede wszystkim tej fizycznej. Daedone tłumaczy, że każdy powinien móc ją zaspokoić, a orgazm, najlepiej wydłużony i poprzedzony medytacyjnym wyciszeniem, zapewnia pożądany spokój i uwolnienie od lęków.

Brzmi rozsądnie? Bez wątpienia, zwłaszcza że konsekwentnie zrywamy z tabuizowaniem seksu i narosłych wokół niego mitów. Opowiadamy o ciałopozytywności, przekonując, że kobieta nie musi mieć wymiarów modelki, żeby dobrze czuć się przed lustrem. Normalizujemy nagość, uczymy, że pornografia przejaskrawia życie łóżkowe, dyskutujemy o świadomej zgodzie – i można by wymieniać jeszcze więcej. Dokument Orgasm Inc.: Historia firmy OneTaste Sarah Gibson i Sloane Klevin początkowo wygląda na kolejną progresywną przypominajkę dotyczącą tych kwestii. Wspomniana Daedone, która w 2001 roku założyła tytułowe przedsiębiorstwo wraz z Robertem Kandellem, jawi się jako twarz tej zmiany. Ma w zanadrzu dar przekonywania ludzi i autorską metodę tzw. orgazmicznej medytacji (OM). Autorski pomysł zakłada stymulacja łechtaczki zapewni nieopisaną rozkosz, trwającą minimum tyle, ile prelekcja Amerykanki na TEDx.

Oczyszczający rytuał

Netfliksowy film z gatunku non-fiction szybko przestaje być jednak korporacyjną laurką i amerykańską odpowiedzią na biografię Michaliny Wisłockiej, polskiej edukatorki znanej ze Sztuki kochania. Nie trzeba być specjalnie podejrzliwym, żeby dostrzec, że coś tu będzie nie tak. Orgasm Inc. w przykuwający uwagę, choć konwencjonalny sposób przeobraża się w historię gigantycznego przekrętu, na którym ucierpiały setki, jak nie tysiące ludzi. Do gry wkraczają manipulacja, wykorzystywanie słabości zdesperowanych klientów i inne socjotechniczne zagrywki. Ich konsekwencją są długi i traumy, które wkroczenie w szeregi wyznawców OneTaste miało przecież dusić w zarodku.

Celowo używam słowa wyznawców, mimo że Daedone nie jest pastorką i nie bawi się w ewangelizację. Działalność przedsiębiorstwa przypominała (i przypomina, lecz dziś w mocno okrojonej formie, do czego jeszcze wrócimy) funkcjonowanie sprawnie działającej grupy religijnej. Jego klienci zgłębiali tajniki OM, ale nie na samym instruktażu się kończyło. OneTaste – początkowo w San Francisco, a później w innych metropoliach rozsianych po całym świecie – gwarantowało dostęp do oaz miejskich. Niepozorne z zewnątrz lokale okazywały się przestrzenią erotycznych zabaw wszelkiej maści, w różnych konfiguracjach, z wymyślnymi rekwizytami i kostiumami. Seks był tu immanentnym elementem oczyszczającego rytuału, a zarazem ucieczką od ponurej rzeczywistości. Celnie podsumowuje to jeden z bohaterów dokumentu, przekonując, że przygoda z firmą otworzyła przed nim nowe, nieprzeniknione światy.

Pułapka stuprocentowego pobudzenia

Gibson i Klevin z reporterską wnikliwością relacjonują, jak OneTaste przedarło się do mainstreamu. W 2017 roku osiągnęło zysk w wysokości 12 milionów dolarów i znalazło się w zestawieniu najbardziej obiecujących amerykańskich start-upów. Coraz pewniejsza siebie Daedone zaznaczała swoją obecność w mediach i zaczęła wydawać książki, w tym polecane przez aktorkę Gwyneth Paltrow Slow Sex: The Art and Craft of the Female Orgasm. Jej szkolenia kosztowały jeszcze więcej, a ich przebieg był znacznie bardziej rozbudowany. Pomysł na ukazane wcześniej święcenia kapłańskie, seksualny rytuał przejścia, na którym zamaskowane kobiety odziane w stroje boginek wiły się z rozkoszy, bez wątpienia mogłyby narodzić się w głowie Gaspara Noé albo Andrzeja Żuławskiego. Było mistycznie, a przy tym dochodowo, ale nieskazitelny wizerunek firmy w podobnym czasie zaczął sypać się jak domek z kart.

Niewątpliwym atutem netfliksowego Orgasm Inc. jest fakt, że o upadku firmy opowiadają poszkodowani. Oczywiście, w dokumencie pojawiają się archiwalne materiały. Otwiera go wspomniany TED talk, są materiały szkoleniowe, migawki z imprez odbywających się w oazach miejskich, a także zapisy tzw. demonstracji – kuriozalnych performance’ów, na których Daedone demonstruje na własnym ciele, że warto zainwestować w OM. Z samych korporacyjnych pamiątek można byłoby zmontować logiczną historię, ale świadectwa ofiar nadają jej dodatkowej wyrazistości. Niektórzy prezentują się przed kamerą we własnej osobie, inni z obawy przed potencjalnymi konsekwencjami decydują się użyczyć tylko głosu.

Najbardziej przejmująca pozostaje opowieść Ayries Black, którą przywołuje jej siostra, Autymn. Kobieta została zwabiona do OneTaste obietnicą uporania się z własnymi traumami. W dzieciństwie nie otrzymała dostatecznie dużo bliskości, przez co trudno było jej komukolwiek zaufać i otworzyć na nowe doznania. Orgazm, przez samą założycielkę firmy definiowany jako podstawa wszystkiego, co kieruje światem, miał być lekiem na całe zło i dać jej szczęście, ale w seksualnej utopii została kilkakrotnie wykorzystana. Nikt nie zareagował na to, że została zgwałcona. Sprawę zamieciono pod dywan, a Ayries powiedziano, że podobne akty przemocy powinna odpierać stuprocentowym pobudzeniem. Według pracowników start-upu kobiety nie powinny narzekać na żądzę mężczyzn, bo to ona determinuje ich wartość.

Oszustwo, jakich wiele

Twórczynie dokumentu opowiadają o konkretnym przypadku. W tym, jak funkcjonowało przedsiębiorstwo, nie sposób jednak dostrzec pewnych prawidłowości. Pod nazwisko Daedone z łatwością można by podstawić rozmaitych scammerów: coachów, self-made manów wierzących w neoliberalne mity, telemarketerów oferujących kota w worku, trenerów biznesu albo influencerów dających świadectwo duchowej przemiany. Sprawni retorzy uderzają w najbardziej fundamentalne pragnienia i potrzeby. Używają enigmatycznej terminologii, dzięki któremu nawet najbardziej trywialne hasła zdają się być przekonujące. Nęcą szybkim zarobkiem, byciem duszą towarzystwa albo znalezieniem sensu w życiu. W niektórych przypadkach (i do takich właśnie zalicza się OneTaste) kreują złudne poczucie wspólnotowości, zachęcając klientów do większego zaangażowania się w sprawę. Odbiorcy na początku są bierni, ale później sami stają się ambasadorami biznesu. Jeden z bohaterów Orgasm Inc. przyznaje z rozbrajającą szczerością, że rzucił dotychczasową pracę, żeby nagrywać na pełen etat filmy instruktażowe. Czujemy w powietrzu swąd asymetrii władzy, piramid finansowych i marketingu wielopoziomowego, czyli okrytego złą sławą MLM.

Dlatego film można odczytywać jako swego rodzaju przestrogę. Oszukani klienci przekonują, że w sidła OneTaste wpadli nie tylko ci, którzy od zawsze byli naiwni, ale też osoby wszędzie węszące spisek i mające obsesję na punkcie kontroli. Nie bez powodu Daedone, mózg całej operacji, przyrównano w dokumencie do dwóch żyjących przed nią postaci. Najpierw pada stwierdzenie, że jest przekonująca jak L. Ron Hubbard, czyli guru scjentologii: ruchu propagującego rozwój ducha ludzkiego, który przez wielu psychiatrów został uznany za pseudonaukę. Później kojarzy się ją z P. T. Barnumem, Amerykaninem granym przez Hugh Jackmana w musicalu Król rozrywki. To on położył fundamenty pod nowoczesną reklamę i kulturę celebrycką: angażującą różne zmysły i emocje, ale niekiedy uciekającą się też do nieczystych zagrywek. Trudno było ustalić, czy to, co mówi, jest prawdą, czy zręcznie utkaną mistyfikacją.

Finał bezkarności

Najbardziej cyniczną puentę tego tekstu podsuwa samo życie. Gibson i Klevin nie były pierwszymi, które podjęły się próby zdemaskowania królowej orgazmów. Artykuły na ten temat publikowały już liczne amerykańskie media, a BBC Radio 4 zaprezentowało w 2020 roku podcast The Orgasm Cult. W programie głos zabrali byli pracownicy firmy, mówiąc o seksualnym, emocjonalnym oraz finansowym wykorzystaniu. Niektóre kobiety utrzymywały, że do teraz odczuwają symptomy zespołu stresu pourazowego. Wydawać by się mogło, że tak liczne świadectwa – teraz uzupełnione o kolejny pełnometrażowy dokument – sprawią, że OneTaste zostanie ostatecznie zmiecione z powierzchni ziemi.

Nie tym razem. Śledztwo wszczęte przez FBI stoi w miejscu, a sprawcy całego zamieszania konsekwentnie odpierają kolejne zarzuty. Firma nadal funkcjonuje, chociaż pod inną nazwą. Jako Instytut OM nie oferuje już stacjonarnych warsztatów z masturbacji orgazmicznej medytacji, tylko kursy online i aplikację mobilną. Nicole Daedone ustąpiła z funkcji jej dyrektora generalnego, a teraz przebywa w ekowiosce Ziemia i szuka chętnych do sfinansowania książki o cancel culture. Możliwe, że podobnie jak Simon Leviev, tytułowy bohater Oszusta z Tindera, nie poniesie żadnej kary. Oby jednak stało się inaczej, a interwencyjne Orgasm Inc. okazało się krokiem do tego, o co zabiegała sama Amerykanka – do szczęśliwego finału. Tyle że szczęśliwego dla kogoś innego.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Pisał lub pisze na łamach „Papaya.Rocks”, „Krytyki Politycznej”, „Kontaktu”, „Gazety Magnetofonowej” i „NOIZZ”. Lubi reportaże, muzykę elektroniczną i kino. Występował w „Kole Fortuny”, gdzie Rafał Brzozowski zagiął go hasłem „tatuaż tymczasowy”.
Komentarze 0