Jak internetowe porno zmieniło świat, w którym żyjemy - krótka historia zakazanej rozrywki online

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
The 2019 AVN Adult Entertainment Expo
Ethan Miller/Getty Images

Pornografia to rozpalający wyobraźnię temat. Nie wszyscy wiedzą, jak bardzo jej historia zdefiniowała nasze życie w sieci.

Historia internetowej pornografii jest nierozerwalnie związana z historią samego internetu, ale przede wszystkim z rozwojem e-commerce. To właśnie strony z tego typu treściami wprowadzały pionierskie rozwiązania, z których do dzisiaj korzystamy przy zakupach w sieci. Sam temat pornografii jest bardzo rozległy, bo pokrywa obszary od amatorskich produkcji (czasem nawet prezentujących przemoc), aż po wysoce profesjonalny przemysł, z własnym obiegiem medialnym, galami nagród i miejscem w amerykańskiej popkulturze równym stand-upowej komedii. Rozmawiając o internetowej pornografii, musimy porozmawiać o wielu kwestiach: prywatności, prawach człowieka, nowych technologiach, strukturze kapitalizmu, a nawet o feminizmie.

The 2018 AVN Adult Entertainment Expo
Gabe Ginsberg Getty Images

Pornografia ma bardzo długą historię, według niektórych sięgającą nawet antyku (aczkolwiek trudno uznać wizerunki bóstw płodności za pornografię w naszym rozumieniu, co wielu mylnie czyni). Nie czas i miejsce, by wnikać teraz w historię pracy seksualnej, dlatego skupimy się na naszych czasach i nieodległej przeszłości - najbliżej naszego rozumienia wizualnej pornografii są fotografie, które już od połowy XIX wieku znajdowały poklask u co bardziej napalonej części społeczeństwa (szczególnie tej w mundurach). Mijały lata, branża pornograficzna korzystała z kolejnych zdobyczy technologicznych, z kasetami VHS na czele. Prawdziwa rewolucja nadeszła pod koniec wieku XX. Weteranka biznesu dla dorosłych, Danni Ashe, w 1995 roku postanowiła skorzystać z nowego i rozpędzającego się powoli wynalazku, jakim był internet. Hard Drive (szacunek za tę nazwę) był pierwszym szeroko znanym serwisem internetowym oferującym pornografię. Był także pierwszym, który oferował specjalną, płatną ofertę dla chętnych. Danni dość szybko została uznana za innowacyjną biznesmenkę, a jej pomysł na biznes podchwyciły rzesze innych.

Pod koniec lat 90-tych dzięki rozkwitającym jak grzyby po deszczu serwisom porno pojawiła się potrzeba systemu bezpiecznych płatności kartami kredytowymi online. Na tę potrzebę odpowiedział Richard Gordon i jego firma Electronic Card Systems, która na przełomie wieków opracowała bezpieczne rozwiązania w tej dziedzinie. Serwisom z pornografią zawdzięczamy także m.in. płatny model subskrybencki i programy lojalnościowe, marketing emailowy (czytajcie: spam), czy model reklamowy pay-per-click. Wiele z nich to dzieło Rona Leviego i jego serwisu Cybererotica, który stawiał na innowacyjne rozwiązania. Z perspektywy czasu widać, że technologiczny postęp serwisów pornograficznych zainspirował wiele dobrych rozwiązań, ale równie dużo praktyk utrudniających spokojne funkcjonowanie w sieci - co prawda popyt na dorosłe treści był potężny, ale konkurencja tak samo zacięta.

2018 Adult Video News Awards - Show
Getty Images

Pierwsze dekady XXI wieku były kolejnymi latami, kiedy bito rekordy ruchu na serwisach pornograficznych. Xvideos, Xhamster, RedTube, LiveJasmin, YouPorn i wiele, wiele innych, powoli przejmowały rynek tego typu usług z rąk coraz bardziej archaicznych drukowanych magazynów i producentów płyt DVD. W 2010 kanadyjska firma MindGeek stworzyła Pornhub, który oferował możliwość uploadowania również amatorskich filmów. MindGeek to dzisiaj moloch, który pod swoimi skrzydłami ma m.in. RedTube’a, YouPorn czy Brazzers. Rosnąca popularność tych serwisów sprzyjała normalizacji stosunków z kulturą popularną i dzisiaj nie dziwi to, że gwiazdy porno goszczą w popularnych podcastach i teledyskach, a na galach nagród przemysłu porno grają takie postaci, jak Bad Bunny czy Kanye West (oczywiście zanim zmienił się w bogobojnego białego człowieka z Midwestu). Pornhub co chwilę zgarnia nagrody za swoje akcje marketingowe (szczególnie prowadzenie social mediów) i stał się integralnym elementem kultury popularnej - od filmu Don Jon, przez bluzy z logiem serwisu na celebryckich ciałach, aż po współpracę z raperką Young MA. Z pewnością ta normalizacja doprowadziła do wprowadzenia wielu przepisów i standardów pracy, ale tylko w wybranych rejonach, np. w Kalifornii, która jest nieformalną stolicą pornografii.

Niestety, wygładzony wizerunek, który jest na rękę serwisom typu Pornhub, to tylko jedna strona medalu, do tego mocno zmanipulowana przez samą branżę. Owszem, gwiazdy z najwyższego poziomu, które z hołdami odwiedzają podcasty i festiwale muzyczne, prowadzą satysfakcjonujące i bezpieczne życie zawodowe. Ale to wciąż branża, która poza miejscami w rodzaju Kalifornii czy Nevady produkuje content na ludzkim nieszczęściu, a i nawet w amerykańskim śnie jest sporo koszmaru, o czym zaświadczy wstrząsający reportaż Last Days Of August, opowiadający o samobójstwie aktorki August Ames (na zdj. poniżej). Serwisy pornograficzne oprócz filmów wyprodukowanych profesjonalnie, dotrzymujących (mniej lub bardziej) standardów pracy i praw człowieka, zawierają także masę contentu amatorskiego, bądź z wielu krajów, w których branża działa poza wszelkimi regulacjami, np. z Rosji. Nietrudno domyślić się, że spora część oferty serwisów opiera się na ludzkiej krzywdzie i eksploatowaniu słabszych jednostek z krajów zapadłych ekonomicznie i społecznie. Manipulacje psychologiczne, faszerowanie narkotykami, ograniczanie wolności, zmuszanie do przekraczania kolejnych granic - to tylko część problemów, które można spotkać nawet w tych najbardziej cywilizowanych firmach produkcyjnych. Strach pomyśleć, co dzieje się u rosyjskich watażków, czy w co bardziej desperackich obszarach pornografii amatorskiej.

The 2017 AVN Adult Entertainment Expo
Getty Images

Co prawda serwisy nie mają problemów z pedofilią - ba, MindGeek stoi na czele jednej z organizacji chroniącej dzieci (ironia to sól naszego świata) - ale nie dajmy się zwodzić za nos, że to zdrowa i cool branża, w której każdy jest z własnej woli, a nie w wyniku okoliczności środowiskowych, czy żerowania na jednostkach pokiereszowanych przez los. Jest wiele udokumentowanych przypadków, kiedy na serwisy trafiały seks taśmy zemsty - bez zgody uwiecznionych na ekranie ludzi, czasem także nastoletnich. Wiele badań wykazało też, że na stronach czai się malware i spyware, nie zawsze zwalczane przez właścicieli serwisów. W powietrzu jest zawieszone pytanie o prywatność - w dobie trackerów nawet Google i Microsoft wskazują, że przeglądarkowy tryb incognito to bardziej półśrodek, aniżeli pancerna tarcza.

Pornografia przeszła długą drogę od mrocznej aktywności na marginesie społeczeństwa do statusu kolejnego cool filaru nowoczesnego świata. Rzecz jasna, nie nam to oceniać. Tym bardziej, że wiele serwisów robi sporo, żeby zmienić siebie i branżę na lepsze, czy to proponując filmy odchodzące od toksycznej, zmaskulinizowanej, a często wręcz przemocowej wizji seksu, czy walcząc o regulacje, które są korzystne dla pracowniczek i pracowników. Ale wielu ludzi pracujących w branży wciąż boryka się z problemami psychicznymi i uzależnieniami, a skala samobójstw w jej obrębie skłania do refleksji. Są nawet odnogi feminizmu, które w porno widzą wyzwolenie, ale to założenie działa tylko wtedy, kiedy wszystko oparte jest na zgodzie i odbywa się na bezpiecznych zasadach. A tych jest tym mniej, im bardziej spycha się tę branżę do podziemia. Wiele szkody czyni także brak sensownej edukacji seksualnej i brak świadomości rodziców w krajach takich, jak Polska, gdzie serwisy stają się placówkami edukacyjnymi - coś, co przeraża nawet właścicieli tych serwisów. Pornografia nie zniknie - zresztą jej delegalizacja to droga do pogorszenia sytuacji - ale warto krytycznie spoglądać na różne PR-owe zabiegi, jakimi karmi nas branża. Kreatywny wkład w ecommerce i kilka zabawnych tweetów to odrobinę za mało, żeby zaufać jej w pełni.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz, muzyk, producent, DJ. Od lat pisze o muzyce i kulturze, tworzy barwne brzmienia o elektronicznym rodowodzie i sieje opinie niewyparzonym jęzorem. Prowadzi podcast „Draka Klimczaka”. Bezwstydny nerd, w toksycznym związku z miastem Wrocławiem.