Kaz Bałagane: Do mojej dyskografii nie można się przy***ać (WYWIAD)

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
kaz-balagane-newonce-paper.jpg
fot. Gibsky Kliszowiec

Zdaję sobie sprawę, że ludzi to wk***ia, kiedy tak o sobie mówię. Zwłaszcza, że te słowa mają moc, a ja mam na to papiery - Kaz prawie wcale nie udziela wywiadów, ale dla nas zrobił wyjątek.

Jak wpadłeś na Spodenki do ćpania?

To tekst dziewczyny. Miała na sobie akurat spodenki po domu, takie komfortowe, wiesz o co chodzi. To była jej gra słów. Jak już wiele razy mówiłem, kozackie inspiracje przychodzą zazwyczaj same.

Czyli u ciebie te wszystkie gry słowne i zabiegi stylistyczne powstają przypadkowo? Chodzi mi o takie bon moty, jak Wyje**łem z morza jako kraken.

Akurat cała ta zwrotka od początku do końca zajebiście mi się pisała i jest opór rozkminiona. Reguły nie ma. Wiadomo, interesuję się różnymi dziwnymi słowami i lubię różne zabiegi fleksyjne, ale też duża część jest dziełem przypadku.

Masz takie wordplaye i gry skojarzeń, z których jesteś szczególnie zadowolony?

Cały Kulig. Obrazek do tego też bardzo lubię.

Jesteś w stanie powiedzieć, kto wymyślił ten patent z nieodmienianiem rzeczowników, który jest bardzo charakterystyczny dla tekstów twoich czy MOBBYN?

To wyszło kiedyś przez przypadek. Nie wiem, czy czasem nie w trakcie nagrywania Sos, ciuchy i borciuchy. Później używało się tego po raz drugi, trzeci i tak dalej. To jeden z moich ulubionych zabiegów, zdecydowanie.

Wydaje mi się, że to, co robisz często postrzegane jest w kategoriach filmu sensacyjnego albo soundtracku do melanżu, pomijając w pewnym stopniu warstwę językową.

No bo moje życie to materiał na roz********ący film.

Jak to jest z tymi wersami Dziwko, jestem nowym Nasem / Pokaż, kto ma lepszą dyskografię – Nas ciągle jest dla ciebie ważnym artystą i punktem odniesienia?

Jego twórczość w dzisiejszych czasach nadal ma moc. Mam wszystkie jego płyty w oryginale. Słucham tego od dzieciaka i on praktycznie nie nagrał ani jednego słabego albumu. Może z wyjątkiem tego Nastradamusa. To jest na pewno przykład dyskografii, do której nie można się przy***ać. Do mojej też nie można i tak - zdaję sobie sprawę, że ludzi to wk***ia, kiedy tak o sobie mówię. Zwłaszcza, że te słowa mają moc, a ja mam na to papiery.

Cały wywiad z Kazem przeczytacie w drugim numerze magazynu newonce.paper, który możecie kupić tutaj.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.