Filmowe zagranie, czyli o związkach graczy NBA z kinem

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
Michael-Jordan-e1584561218516.jpg
fot. Focus on Sport via Getty Images

Koszykówka rodem z NBA i kino to światy, które często się przeplatały. I chociaż legendy Hollywood bywały oburzone tym, że zawodowi gracze biorą się za coś, o czym nie mają zielonego pojęcia, pokusa zgarnięcia jeszcze większej sławy czy pieniędzy była dla wielu koszykarzy silniejsza.

TEKST: Leszek Żukowski

Nie wszystkim  w Stanach podoba się kiedy znani sportowcy grają w filmach tylko dlatego, że są znani. Najdobitniej wyraził to aktor Gary Oldman. W 2013 nagrał klip do programu Jimmy'ego Kimmela, w którym ostro krytykuje sportowców próbujących swoich sił w aktorstwie.

W filmiku Oldman jest na boisku koszykówki i kilka razy koncertowo pudłuje do kosza. „Ja nie pcham się, żeby być zawodowym koszykarzem, bo się na tym nie znam!" – krzyczy z furią. "To jakim prawem wy gracie w waszych p...nych filmach? Kto wam w ogóle powiedział, że umiecie grać? Reżyser reklamy napoju energetycznego którego jesteście twarzą? Niektórzy z was nie potrafią nawet mówić poprawnie po angielsku!” – podsumował wybitny aktor.

Gracze NBA od zawsze szukali wyzwań poza boiskiem. Sporo gwiazd amerykańskiej koszykówki lubi od czasu do czasu zamienić parkiet na plan filmowy. Oto kilka z nich. A przecież w drodze jest jeszcze "Kosmiczny mecz 2" z LeBronem Jamesem!

1
"Droga koszykówko"

24 lutego cały świat w hali Staples Center w Los Angeles żegnał legendę NBA Kobego Brytana. Zapłakany Jordan, najlepsze akcje Kobego na wielkim ekranie, wzruszone osobistości świata filmu i muzyki ze Spikiem Lee i Snoop Doggiem na czele. Te obrazki przejdą do historii. Na uroczystości przypomniano krótki film animowany, którego Kobe był producentem. W 2017 roku, jako pierwszy w historii gracz NBA, dostał za niego Oskara.

Niespełna sześciominutowa animacja pt. „Droga koszykówko” naładowana jest emocjami bardziej niż trzygodzinny „Irlandczyk” Martina Scorsese. List miłosny do dyscypliny, która dała Kobemu wszystko: sławę, pieniądze, możliwość zostania legendą. W końcu najważniejszą nagrodę filmową. Czy można pisać poezję o sporcie? Okazuje się, że tak. Kobe kieruje w tym filmie do ukochanej dyscypliny proste słowa: „Droga koszykówko, zawsze będę Cię kochał...”.

Kariera legendy Lakersów pokazała, że była to miłość z wzajemnością. Wiersz, który mówi, jest inspirowany listem jaki napisał w 2015 roku do magazynu „Player's Tribune”, kiedy przechodził na sportową emeryturę. Nie trzeba być specjalnym fanem koszykówki, żeby oglądać ten film ze ściśniętym gardłem.

2
Uncut Gems

Kto ma Netflixa, czyli pewnie wielu spośród czytających ten tekst, na pewno trafił w propozycjach na film „Nieoszlifowany Diament” z 2019 roku. Fajny kryminał z Adamem Sandlerem i byłą gwiazdą Boston Celtics Kevinem Garnettem w rolach głównych. Zabawnie się ogląda wszystkie sceny, w których Sandler i Garnett są razem w kadrze, bo widać różnicę wzrostu między panami. Garnett ma 208 cm, a Sandler – 177. Operator musiał nieźle się namęczyć. Film nakręcili bracia Josh i Benny Safdie, amerykanie żydowskiego pochodzenia, maniacy koszykówki, w szczególności New York Knicks. Dla nich basket to niemal religia, i to dosłownie. W jednym z wywiadów Josh porównał grę Knicksów do... judaizmu, mówiąc, że „bycie ich fanem to nieustanne cierpienie”. Naprawdę grubo.

Tak jakby w Polsce ktoś porównał grę Cracovii do chrześcijaństwa. Chociaż zważywszy, że najsłynniejszym fanem „Pasów” był Jan Paweł II, może nie byłaby to taka głupia analogia? Gra Garnetta w tym filmie już została oceniona jako jedna z najlepszych ról odtworzonych kiedykolwiek przez sportowca.

3
"Kosmiczny mecz"

Kiedy mówimy o NBA, to myślimy WIADOMO O KIM. Ach ten Jordan! Czego się nie dotknął, zamieniał w złoto. No dobra, może oprócz pałek do gry w baseballa. Kto nie pamięta, że Michael w 1993 roku postanowił zrobić sobie przerwę w byciu legendą NBA i chciał zostać legendą bejsbola, ten nic nie traci. Jordan jako gracz Chicago White Sox osiągnął tyle samo, co Robert Kubica w ubiegłym sezonie jeżdżąc dla Williamsa. Trochę satysfakcji i memy kibiców. OK, wtedy – na szczęście dla niego – memy jeszcze nie istniały.

Lepiej niż na baseballowej arenie zdecydowanie radził sobie przed kamerą. W filmie „Kosmiczny mecz” z 1996 roku pomaga drużynie złożonej z animowanych postaci ze Zwariowanych Melodii. Scenarzysta filmu musiał, jak mówi młodzież, mieć niezłą bekę, wymyślając fabułę, w której obcy porywają m. in. Królika Bugsa do kosmicznego lunaparku na planecie zwanej Górą Kretynów. Ufoludki wyzywają postaci z bajek na mecz i tu do akcji wkracza Jordan. Nie trzeba mówić, kto wygrywa.

Jordan miał parcie na szkło. Ale akurat facet posiada naturalną charyzmę i urok osobisty, który sprawia, że nie ma się „ciarek wstydu”, kiedy ogląda się go na ekranie. Polecamy szczególnie teledysk do piosenki „Jam” Michaela Jacksona, w którym uczy Króla Popu gry w koszykówkę. Jest tam uroczy do zjedzenia, jak mówi Magda Gesler.

A propos Jacksona: fajny epizod w klipie do piosenki „Do you remember the time” miał Magic Johnson, jako halabardnik na dworze jednego z rzymskich cezarów. Jego szefem był sam Eddie Murphy. Dobry numer, swoją drogą i jeszcze lepszy teledysk.

4
Kareem Abdul-Jabbar

Zanim w NBA nastała era Jordana, jednym z najsłynniejszych zawodników był Kareem Abdul-Jabbar. Pewnie nie wszyscy pamiętają go ze sceny pojedynku z Brucem Lee w filmie „Gra Śmieci” z 1978. Mało kto wie, że Bruce prywatnie uczył koszykarza tajników sztuki walki kung-fu. Czy Kareem dawał mu w zamian lekcje koszykówki? Nie wiadomo. Oglądając ich pojedynek jedna rzecz zastanawia do dzisiaj: jak gwieździe NBA przez całą walkę nie spadły okulary słoneczne?? Kareem na planie filmu zaprzyjaźnił się z Brucem. Kiedy Quentin Tarantino w filmie „Dawno Temu w Hollywood” ośmieszył, zdaniem córki Bruce'a „pamięć legendy sztuk walki”, Kareem mocno stanął w obronie swojego przyjaciela. Film, który się nie starzeje. Wstyd nie znać. Po tej roli koszykarz poszedł za ciosem i zagrał fajną rolę w komedii „Czy leci z nami pilot” z 1980 roku.

5
Shaq i Kazaam

Mówiąc o koszykarzach NBA który chcieli zostać gwiazdami kina, nie możemy zapomnieć o ulubieńcu wszystkich czyli Shaquille'u O'Neillu. Gość ma taką charyzmę, że można ustawić kamerę i nagrać film jak śpi. Jego najbardziej znana rola to czarodziejski Dżin z filmu „Czarodziej Kazaam” z 1996 roku. Spełnia w nim marzenia pewnego chłopca. Amerykańscy krytycy bardzo negatywnie ocenili to dzieło i rolę Shaqa. Nie znają się!

6
Dennis Rodman

Innym koszykarzem, który próbował swoich sił przed kamerą był etatowy zły chłopak NBA czyli Dennis Rodman. Ale akurat jemu o wiele lepiej wychodziła gra w koszykówkę, niż aktorstwo. Z filmu „Ryzykanci” z 1997 roku, w którym jego partnerem był Jean Claude Van Damme, głównie pamięta się jaskrawy kolor zielonych włosów koszykarza. Rodman był też współproducentem filmu opartego na jego autobiografii pt. „Tak zły jak tylko chcę” z 1998 roku. W tym przypadku książka zdecydowanie była lepsza.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.