To był maj, pachniała Saska Kępa, a Mac Miller rozstał się z Arianą Grande, pijany rozbił Mercedesa na słupie, trafił do aresztu i wyczyścił konta na Instagramie i Twitterze.
To nie był najlepszy okres w życiu tego sympatycznego 26-latka. Nie dziwimy się wiec, że po czarnej serii zdecydował się na nowe otwarcie. W końcu, jak mówi Pismo: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Maczek zaczął od kasowania, ale całe szczęście na tym się nie skończyło. Raper opublikował trzy nowe kawałki i jest to pierwsza porcja jego solowej twórczości od czasu The Divine Feminine z 2016 roku.
�
Miłośnicy sensacji spod znaku newonce.pudelek znajdą w premierowych utworach niejeden wers, który można traktować jako komentarz do bieżących wydarzeń. Choćby ten ze Small Worlds: I know I probably need to do better/Fuck whoever/Keep my shit together/You never told me being rich was so lonely. Dla nas jednak liczy się to, że Mac wrócił z rzetelnym zestawem piosenek; introspektywnych i przebojowych na swój (neurotyczny) sposób.
Mordo, wiemy że teraz wszyscy mówią Whisky to nie wszystko, można bez niej żyć, lecz nie wiedzą o tym, że najgorzej w życiu to samotnym być, ale get your shit together i nagrywaj bangery. Klasowy materiał mógłby być grande finale tej całej historii.
