Internet kocha kino viralowe. Ale w większości przypadków zajawka kończy się na obejrzeniu trailera i podaniu go dalej.
Nie wiadomo, który tytuł był pierwszy. Zresztą, jakby nie patrzeć – kino viralowe istniało na długo przed internetem. Cofamy się do przełomu lat 70. i 80., ery przegrywanych nielegalnie kaset wideo? A może jeszcze wcześniej, do lat 50. i wysypu głupkowatych produkcji science-fiction? Albo – ale to już daleki odlot – do pierwszego filmu w historii kina, Wjazdu pociągu na stację, kiedy widzowie myśleli, że ten pociąg z ekranu jest prawdziwy i uciekali w popłochu, a jak już zrozumieli, czego byli świadkami, to zaczęli rozpowiadać to znajomym?
Komentarze 0