Wmurowanie kamienia węgielnego pod budowę tej żeńskiej supergrupy nastąpiło jesienią ubiegłego roku. Najwięksi pesymiści nie mogli wtedy przypyszczać, że kilka miesięcy później WdoWA, Rena i Ryfa zgotują - steranym kolejnym lockdownem - rodakom takie WRR. W didaskaliach ich singla wypisane są pastisz, ironia oraz metafora, co powinno wystarczyć za ostrzeżenie.
Jeżeli po Moonwalk i WMTB od OIO niektórzy popadli w zbyt optymistyczne nastroje co do hip-hopowych spotkań na szczycie, to właśnie zostali boleśnie sprowadzeni na ziemię. A przecież WRR nie jest przedsięwzięciem postaci z pierwszej łapanki; stoi za nim konkretny dorobek i warsztat współtwórczyń, które jednak najwyraźniej doznały chwilowego zaniku świadomości.
- Kawałek powinien zadowolić wszystkich fanów trapowej piaskownicy przy ulicy sezamkowej, stanowi bowiem prawdziwą ucztę dla uszu fanów ulicznej liryki osadzonej na bangerowym, współczesnym brzmieniu - czytamy w opisie klipu, który okazuje się nawiązywać do najgorszych tradycji kabaretowych przebieranek, a przy tym wybrzmiewa jako smutny, boomerski statement. Smutne jest także to, że autorki czują konieczność wytłumaczenia odbiorcy humorystyczny czy zdystansowany charakter tej produkcji, co przecież i tak niewiele zmienia, gdy na finał rozlegają się nie cykacze, a cykanie świerszczy w ciszy...
- Wpadły koleżanki i dopiero po tym numerze zaczną się prawdziwe hulanki - zapowiadają trzy raperki i nie pozostaje nic innego, jak wierzyć im na słowo. Żeby czasem tytuł tego majowego dropu - Wyłącz to gówno - nie okazał się samospełniającą się przepowiednią.