Spotkaliśmy się kiedyś w studio, żeby się poznać; porozmawiać towarzysko. Od słowa do słowa odkryłem w Robercie pragnienie tworzenia muzyki w charakterze producenta, a Robert zauważył we mnie potencjał sportowy – odpowiadał ze śmiechem Donatan na pytanie o kulisy nietypowej współpracy, która wywołała spory szum w drugiej połowie poprzedniej dekady.
Eklektyzm muzyczny przerósł nasze oczekiwania. To jest materiał, na który udało nam się zaprosić bardzo zapracowanych artystów z różnych światów muzycznych; materiał, który trudno sklasyfikować i trudno powtórzyć – dodawał rozchwytywany w swoim czasie producent hip-hopowy; autor diamentowej Równonocy i eurowizyjnej piosenki My Słowianie. Tej, gdzie w teledysku masło ubijała Luxuria Astaroth (obecnie: Zusje). Don chwalił przy tym ówczesnego napastnika Bayernu Monachium, że pomimo licznych obowiązków, wykazywał duże zaangażowanie w przedsięwzięcie; czepiał się detali i ingerował na każdym poziomie.
Tamten okolicznościowy wywiad miał miejsce na początku 2019 roku, gdy wszystkie znaki na niebie wskazywały, że Stamina lada moment ujrzy światło dzienne. Wiadomość o tym projekcie gruchnęła jednak już dwa lata wcześniej, gdy jeden z najlepszych piłkarzy świata opublikował w media społecznościowych bombastyczny video announcement, a Jakub Zajdel – public relations director z agencji Stor9 reprezentującej zawodnika wypowiedział się dla Wirtualnych Mediów: Funkcja Roberta w projekcie nie polega na finansowaniu przedsięwzięcia, lecz na czynnym udziale w jego realizacji. Funkcja producenta wykonawczego obejmuje całość działań związanych z przygotowaniem materiałów muzycznych, doborem zapraszanych wykonawców, realizacją teledysków a także ich dalszą promocją. Mimo sporej zajętości Roberta Lewandowskiego jest on bardzo zaangażowany we wszelkie działania związane z powstawaniem tego materiału.
Nie jest żadną tajemnicą, że Lewy to entuzjasta hip-hopu. Dał temu wyraz choćby wtedy, jak został przyłapany na rapowaniu sobie A pamiętasz jak? podczas – rozgrywanego we Francji – Euro 2016. Nagranie stało się przebojem internetu; kilka lat później Sokół nawiązał do tego wydarzenia w utworze Cześć. Nie był to odosobniony wyskok napastnika. Sensację wzbudziło jego wykonanie Candy wspólnie z Quebonafide na imprezie we włoskim Montalcino.
Biorąc pod uwagę, że w okresie rolloutu Staminy, Donatan uchodził już jednak raczej za trolla i zadymiarza, a nie producenta w peaku, uzasadnione były wątpliwości, czy renoma Lewandowskiego i jego fanowska wczutka pozwolą uniknąć klapy. No, ale skoro LeBron James mógł doradzać 2 Chainzowi jako executive producer przy Rap or Go to the League... Dobra, wybaczcie.
Światło dzienne ujrzały ostatecznie cztery kawałki. Na wejście Mansa Musa z Guralem, Sitkiem i ReTo (luty, 2019). Ech – dobrotliwie uznajmy, że na upartego idzie bronić. Potem jednak wyszły Nie poddawaj się feat. Mesajah (maj, 2019) i Wolę ciebie wolność z udziałem grupy Enej (czerwiec, 2019). Makao i po makale. Pozostaje tylko postawić pytanie graniczne: afera premiowa czy te dwa single? We wrześniu DON & RL9 (hehe) dorzucili do tego jeszcze Kły z Cleo i znowu z Guralem. W tym miejscu historia się urywa.
Słuch o Staminie zaginął. Projekt nie tylko nigdy się nie ukazał, ale też nigdy nie ujawnono, dlaczego ukręcono mu łeb. Czy chodziło o to, że kontrowersyjne wystąpienia publiczne Donatana wykroczyły daleko poza granice tolerancji Roberta Lewandowskiego? A może ktoś życzliwy po prostu wytłumaczył Lewemu, że tu się szykuje takie kasztaniarstwo, jakby jesienią poszedł robić ludziki do Skaryszaka, a nie przygotowywał rapowy blockbuster? Cóż – próbowaliśmy coś ustalić, jeśli chodzi o losy Staminy, ale spotykaliśmy się najczęściej z brakiem odpowiedzi; rzadziej z postawą typu kardynał Stanisław Dziwisz podczas niesławnego wywiadu u Piotra Kraśki. W sumie zero zdziwienia. Może faktycznie lepiej spuścić na to zasłonę milczenia.