Druga dekada XXI wieku w wielu kwestiach przywodzi na myśl lata 60. – rządy wielu krajów znów są trzymane żelazną ręką, nastoje społeczne często się radykalizują, a zwykli ludzie szukają zagubionej duchowości – w jodze, diecie, muzyce i…psychodelikach.
Pośród tych ludzi jest też wielu raperów i wychodzi na to, że nigdy wcześniej środowisko hiphopowe nie mówiło tak otwarcie o swojej słabości do papierów i grzybków.
Rzadko się zdarza, żeby dealerzy do sprzedawanych narkotyków dołączali instrukcje obsługi. Wszystkim pogubionym w szerokim asortymencie psychoaktywnych substancji z pomocną ręką przyszedł swego czasu jeden z czołowych konsumentów psychodelików w rap grze. Bo gdyby obowiązujące farmaceutów przepisy dotyczyły także osiedlowych sprzedawców, to przy każdym zakupie towaru moglibyśmy usłyszeć znaną skądinąd frazę: przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmacuetą Kidem Cudim.
Komentarze 0