Robimy szybki przelot przez niektóre z najważniejszych rapowych miejsc w Stanach Zjednoczonych. Na start – Windy City.
Rapowe korzenie tego miasta sięgają wczesnych lat 90., kiedy Common i Twista, reprezentanci dwóch różnych stron miasta wydali swoje debiutanckie albumy i otworzyli drzwi kolejnym artystom z Kanye Westem i Lupem Fiasco na czele. Historia hip-hopu Chi-town została opowiedziana przez czarną społeczność, która wykorzystała nowojorskie brzmienie i stworzyła unikalną wersję chicagowskiego rapu. Zanim jednak to mogło się wydarzyć, w latach 50. i 60. Wietrzne Miasto zaistniało w świadomości lokalnej sceny za sprawą Chess Records – jednej z najważniejszych wytwórni muzyki bluesowej.
Po bluesie i muzyce house przyszła pora na rap, którego przedstawiciele stopniowo wychodzili z undergroundowych klubów i przejmowali kolejne dzielnice. Dużo trudniej było im wybić się poza granicami miasta – hip-hop kojarzony był głównie z Nowym Jorkiem i Los Angeles, a Chicago powszechnie uznawano za kolebkę muzyki house. Próby zorganizowania społeczności rapowej podjęli się Jitu the Jugganot i Lord Cashus D, tworząc New World Order – organizację zrzeszającą lokalnych artystów i wspierającą ich promocję. Po zdominowaniu sceny przez Kanye’ego Westa kolejnym ważnym momentem w historii chicagowskiego rapu było spopularyzowanie drillu – gatunku ściśle powiązanego z życiem ulicznym w Chicago.
To była krótka lekcja historii chicagowskiego brzmienia. A które miejsca są absolutnym must-see (nie tylko dla słuchaczy rapu)?